Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwyższa Izba Kontroli chce, aby starosta zapłacił za wystawę esbeków

Zdzisław Surowaniec
Wystawa "Twarze rzeszowskiej bezpieki” na chodniku wzdłuż ulicy Popiełuszki w centrum Stalowej Woli.
Wystawa "Twarze rzeszowskiej bezpieki” na chodniku wzdłuż ulicy Popiełuszki w centrum Stalowej Woli. Zdzisław Surowaniec
Starosta stalowowolski będzie musiał zapłacić podległemu sobie Zarządowi Dróg Powiatowych 3 tys. 720 zł, za zorganizowanie w pasie drogowym wystawy "Twarze rzeszowskiej bezpieki". Tak nakazała Najwyższa Izba Kontroli.

Ta decyzja do efekt wystawy z czerwca ubiegłego roku, zorganizowanej przez starostę Wiesława Siembiedę i rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Plansze z fotografiami esbeków stały na wolnym powietrzu na chodniku, w sąsiedztwie ówczesnej siedziby starostwa przy ulicy Popiełuszki. Były na niej postaci 90 funkcjonariuszy kadry kierowniczej UB i SB.

Radny Andrzej Karaś był zbulwersowany, że dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych zapewnił go, że pobiera od wszystkich należności za tablice stawiane w pasie dróg powiatowych, a tymczasem za tę wystawę do kasy ZDP nie wpłynęła ani złotówka.
- Czy starostwo ma żądać zapłaty od siebie? To nonsens - odpierał zarzuty wicestarosta Janusz Zarzeczny. Przypomniał, że wystawa miała cel edukacyjny, a nie reklamowy, bo obrazowała naszą historię i pokazywała ludzi, którzy się zhańbili w okresie totalitarnego reżimu.

Bronisław Tofil, były starosta, a obecny radny i sekretarz zarządu powiatowego SLD, przyznaje, że to on przesłał do rzeszowskiej delegatury NIK pytanie czy starostwo mogło nie płacić za zajęcie chodnika pod wystawę. Odpłacił się tym staroście z PiS, który zarzucił mu, że w wyborach do samorządu wieszał banery w pasie drogowym i nie płacił, co było nieprawdą (sprawa miała finał w sądzie).

Po kontroli, rzeszowska delegatura NIK w piśmie przesłanym staroście uznała, że zorganizowanie wystawy nie należało do zadań własnych powiatu, a starostwo zrobiło to bez pozwolenia i powinno zapłacić Zarządowi Dróg Powiatowych 3 tys. 720 zł.

Zdaniem kontrolerów z NIK zorganizowanie wystawy było naruszeniem dyscypliny finansów publicznych, a winnymi są starosta i dyrektor ZDP. Bo, jak to zostało stwierdzone w protokole pokontrolnym, "nie ma znaczenia, że środki z opłaty stanowią dochód budżetu powiatu".

- Myślę, że NIK dał się komuś wypuścić. Będę się odwoływał od tej decyzji - powiedział nam starosta Wiesław Siembida. Uważa, że chodzi tu o jakąś grę.

Starosta przypomniał, że rzeszowski IPN na podstawie dowodów uznał, że dyrektor delegatury NIK Stanisław Sikora był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Robin. Do sądu trafił wniosek o stwierdzenie, że jest kłamcą lustracyjnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie