Wyjazd na basen dla uczniów "zerówki" Szkoły Podstawowej nr 9 w Tarnobrzegu, miał być wspaniałą atrakcją. Ale dla 6-letniego Bartka i jego rówieśników, skończył się przykro. Chłopcy po zajęciach zostali na basenie, bo nauczycielka... zapomniała o nich i wraz z innymi dziećmi wróciła autobusem do szkoły. - Jak można być tak nieodpowiedzialnym? Przecież powierzyłam tej osobie moje dziecko pod opiekę - mówi Lucyna Gołek z Tarnobrzega.
Zajęcia na basenie nie są obowiązkowe, ale mama zapisała Bartosza, który bardzo chciał nauczyć się pływać. W poniedziałek uczniowie zerówki i pierwszej klasy z "dziewiątki", po raz pierwszy pojechali na basen OSiR-u. Spod szkoły jest do niego daleko, dlatego wspólnie z nauczycielką i paroma rodzicami, kilkanaście pociech pojechało autobusem.
- Obok pływalni, na terenie basenu jest klika automatów do gier zręcznościowych. Po zajęciach mój syn i dwóch jego kolegów zgłosiło nauczycielce, że idą trochę pograć. Zgodziła się - opowiada mama Bartosza. - W tym czasie inne dzieci jeszcze się przebierały w szatni.
Po pewnym czasie trójka 6-latków zaniepokoiła się, że nauczycielka po nich nie przychodzi. Poszli na basen, ale tam nie było nikogo. Pracownica basenu powiedziała im, że autobus już dawno odjechał. Bez nich. Jeden z maluchów zaczął płakać. Żaden z nich nie wiedział, jak trafić do domu.
- Mój syn nawet sam przez jezdnię nie przechodzi. To przecież sześciolatek, więc jak opiekunka mogła ich tak zostawić - złości się tarnobrzeżanka.
Na szczęście jeden z chłopców skojarzył, że niedaleko od basenu jego mama pracuje w kiosku. Przerażone dzieci poszły tam. Tata chłopca odwiózł jego kolegów do domu.
- Czekałam na autobus pod szkołą. Przyjechał, ale syna nie było. Pytam rodziców, czy nie widzieli Bartka, ale nikt go nie widział - wspomina Lucyna Gołek. - Dopiero za jakiś czas podjechał samochód i wysiadł z niego mój synek. Powiedział, że już nigdy na basen nie pojedzie. Nie chce.
Matka odwiedziła dyrektora szkoły, któremu powiedziała o całym zajściu. Zastanawia się też, czy sprawy nie zgłosić na policji.
- To młoda nauczycielka, pracuje w zawodzie dopiero miesiąc. To niedopuszczalne zaniedbanie, jakiego się dopuściła - ocenia Wojciech Błasiak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Tarnobrzegu. - Wyciągnięte zostaną konsekwencje służbowe. Nauczyciel otrzyma karę nagany, może nawet zostanie wyrzucona z pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?