Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowiec z duszą artysty

Danuta PAROL [email protected]
Julian Bartosik w swojej pracowni.
Julian Bartosik w swojej pracowni. Łukasz Zarzycki
Z wizytą u Juliana Bartosika, cenionego pedagoga, naukowca, artysty malarza

Trzypokojowe M-3 na kieleckim osiedlu. Mieszkanie urządzone tradycyjnie. W dużym pokoju jedną ścianę zajmuje okno. Pozostałe - wypełniają obrazy, zdjęcia rodzinne, portrety, dyplomy. - To moje cenne pamiątki - mówi pan Julian Bartosik. - Na płótnach widnieją bliskie memu sercu krajobrazy i ukochane rodzinne miasto Iłża. Na wzgórzu ruiny starego zamczyska, w dole - wstęga rzeki i domki rozrzucone w nieładzie. Tu otrzymałem cenne wskazówki od pani Cecylii Sunderland, kuzynki Bolesława Leśmiana, z którą zetknąłem się w gimnazjum w Iłży. Pani Sunderland ukończyła studia malarskie w Paryżu. Malowała głównie portrety. Mówiono o niej, że "przenosi na płótno dusze swoich modeli". Wtedy byłem tym niezmiernie zdziwiony.

Z obrazami sąsiadują rodzinne zdjęcia, portrety, dyplomy. Pan Julian z dumą pokazuje trzy dyplomy, które przyznało mu Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Morawickiej, inicjator "Spotkań z Człowiekiem". Organizatorzy tych uroczystości poznali osobowość tego naukowca i artysty na tyle, by nadać mu miano Człowieka Miesiąca Kwietnia 2007 roku. Kapituła Towarzystwa przyznała również Julianowi Bartosikowi tytuł Twórcy Regionu. W grudniu 2007 roku wójt gminy Morawica, Marian Buras, wręczył panu Julianowi dyplom Człowieka Roku 2007. - Miło mi, że doceniono we mnie człowieczeństwo - dodaje z lekkim uśmiechem.

Dom pełen obrazów

W dwóch małych pokojach również dominują obrazy. Są wszechobecne - na ścianach, biurku, na półkach, w szafach. Jak przyznaje namalował - bagatela - 1015 obrazów, w domu ma 600. Swobodnie operuje pędzlem, maluje także ołówkiem i w technice akwarelowej. Bystry obserwator natury, utrwala piękno krajobrazu, niegdysiejszą architekturę. Nie brak tu także zabytkowych obiektów charakterystycznych dla Kielc, gdzie mieszka od 1969 roku. Przyjechał tu, aby zorganizować kierunek geografii w nowo utworzonej Wyższej Szkole Nauczycielskiej. Na Uniwersytecie Łódzkim uzyskał tytuł doktora geografii fizycznej i kilka lat pracował na tej uczelni jako adiunkt.

Z żoną i dwojgiem dzieci zamieszkał na nowo wznoszonym osiedlu potocznie zwanym "mądralinem", od zamieszkałych w kilku blokach pracowników naukowych rozwijającej się uczelni. Dziś mieszka tu sam. Dzieci dawno wyfrunęły z domu, mają własne rodziny. Żona Henryka zmarła w 2002 roku.

Maluje od dzieciństwa

Julian Bartosik urodził się z duszą artysty. Już w szkole podstawowej w Iłży wykonywał rysunki wykorzystywane przez nauczycieli do zajęć dydaktycznych. Próbował także rysować portrety. Nietuzinkowy portret Józefa Piłsudskiego nakreślił na wzniesionym kopcu. To był 1935 rok i uczestnicy kolonii, na której przebywał, wznosili kopce dla uczczenia śmierci wielkiego dowódcy. Pan Julian ozdobił swój kopiec portretem, który zainteresował starostę powiatu w Wierzbniku. Jedenastoletniego Juliana zaprosił do swojego gabinetu, wręczył mu kredki, papier i polecił narysować portret marszałka Piłsudskiego. Naszkicował jeszcze generała Rydza Śmigłego i prezydenta Ignacego Mościckiego. W prezencie dostał aparat fotograficzny marki Kodak. Starosta pomógł także jego rodzinie, bezrobotny ojciec otrzymał pracę.

Julian Bartosik marzył o studiowaniu malarstwa. Z braku funduszy wybrał naukę w zawodzie nauczycielskim. Podczas studiów dorabiał rysowaniem portretów. Jako wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego miał praktyki z kartografii i topografii. Na praktyki nieprzypadkowo wybrał Iłżę. Kiedy studenci szkicowali i robili obliczenia, on szkicował krajobrazy. Nie pokazywał obrazów, chował je za szafę. Na pierwszą wystawę prac w Iłży namówił go kolega.

Wykłady, zajęcia dydaktyczne ze studentami pochłaniały go bez reszty. Do malarstwa tak naprawdę wrócił w 1982 roku, kiedy już przeszedł na emeryturę. Trzy lata później wstąpił do stowarzyszenia Klubu Artystów Amatorów, jego prezes w latach 1987-1995. Od 1993 roku jest członkiem Zarządu i opiekunem sekcji plastycznej Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, gdzie współpracował z Danielą Kowalską, wówczas prezesem towarzystwa. Do dziś łączy ich serdeczna przyjaźń. Pani Daniela jest współautorką książki "Wciąż ta sama twarz", poświęconej Julianowi Bartosikowi. - Pedagog, szanowany przez studentów, naukowiec, artysta. Ale przede wszystkim człowiek rzetelny. solidny, życzliwy. W książce opisane jest jego życie mądre, ambitne, ale też proste i uczciwe - relacjonuje autorka opracowania.
Naukowiec, emeryt zamiast wypoczywać nadal pracuje z wielkim zapałem. Odczuwa potrzebę tworzenia i zaraża nią innych. Jest wielkim społecznikiem, skupia wokół siebie pasjonatów malarstwa. Corocznie organizuje plenery, między innymi w Iłży. Artystom amatorom stwarza możliwości doskonalenia warsztatu malarskiego, rozwoju intelektualnego.

Julian Bartosik

Pedagog, naukowiec, artysta malarz. Ma 85 lat. Pochodzi z Iłży. Absolwent Wydziału Przyrodniczo-Geograficznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. Doktor geografii fizycznej na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Łódzkiego, organizator kierunku geografii Wyższej Szkoły Nauczycielskiej w Kielcach, wieloletni dziekan Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego tej uczelni. Autor kilkudziesięciu rozpraw naukowych, artykułów, twórca dziewięciu patentów.

Artysta malarz, wielki społecznik. Laureat licznych prestiżowych nagród, uhonorowany trzykrotnie nagrodą wojewody kieleckiego i dwukrotnie nagrodą prezydenta miasta Kielc. Tytuł "Bene Meritus", czyli "Wybitnie Zasłużony" nadała kapituła Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Wdowiec, żona Henryka zmarła w 2002 roku. Ma dwoje dzieci. Córka Teresa mieszka z rodzina w Starachowicach, syn Krzysztof pozostał w Kielcach. Julian Bartosik doczekał się pięcioro wnuków i sześcioro prawnuków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Naukowiec z duszą artysty - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie