Stoiska w sklepach kuszą wakacyjnymi promocjami, które tak naprawdę wcale promocjami nie są. Chodzi o to, żeby z rodzica zedrzeć ile się da. Z okładek zeszytów uśmiecha się Robert Lewandowski albo kucyki Pony, z plecaka zerkają Pokemony a z worka na kapcie szczerzy zęby lalka Barbie.
Za wszystkie te rzeczy zapłacimy znacznie więcej, niż za zwykły zeszyt, zwykły plecak i zwykły worek na kapcie. Przygotowując wyprawkę szkolną warto odwiedzić kilka sklepów i porównać ceny. Różnica na całości może wynieść nawet ponad sto złotych. Nie ma co przepłacać, bo przecież oprócz zeszytów i podręczników trzeba kupić jeszcze jakieś nowe ubrania dla małego ucznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?