Mogą się zażalić
Mogą się zażalić
Powodzianie, po których zawiadomieniu wszczęto śledztwo (posiadający status pokrzywdzonych) będą zawiadomieni o treści postanowienia Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu ogłoszeniem na łamach "Echa Dnia" (w przyszłym tygodniu). Pokrzywdzeni zostaną za pośrednictwem naszej gazety powiadomieni także o prawie, sposobie i terminie wniesienia zażalenia na decyzję prokuratury. Termin wniesienia zażalenia będzie liczony od dnia publikacji w "Echu Dnia".
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, po ponad dwóch latach prowadzenia, umorzyła właśnie śledztwo wszczęte na wniosek ponad trzystu osób poszkodowanych przez kataklizm.
- Zebrany obszerny materiał dowodowy wskazuje, że nie można postawić zarzutów służbom odpowiedzialnym za remonty i utrzymanie właściwego stanu technicznego wałów przeciwpowodziowych, jak również międzywala - mówi prokurator Anna Romaniuk, zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu.
Śledczy ustalili, iż do spiętrzania się wody w Wiśle (w efekcie przelania się przez wał), przyczyniły się czynniki przyrodnicze - rosnące w międzywalu krzewy i drzewa. Zakrzaczenie spowalniało przepływ mas wody, jednak nie w takim stopniu, by samo z siebie doprowadziło do katastrofy.
ZABUDOWA TECHNICZNA SPOWOLNIŁA
- Głównym czynnikiem ograniczającym przepustowość płynących mas wody była zabudowa techniczna huty szkła oraz oczyszczalni ścieków - dodaje prokurator Romaniuk. - Trzeba jednak pamiętać, że fala kulminacyjna miała 863 centymetry wysokości i była o ponad metr wyższa, niż w czasie powodzi przed kilku laty na terenie gminy Gorzyce.
Zdaniem śledczych, którzy opierają się na opiniach biegłych specjalistów, była jeszcze jedna niezależna od człowieka przyczyna tego, że właśnie w Koćmierzowie woda spiętrzyła się aż tak bardzo. Masy brudnej wody niosły ze sobą tysiące ton ziemi, mułu, piasku - materiały te w momencie spowolnienia nurtu rzeki osiadały na dnie. Stworzyło się w ten sposób swoiste ogromne wzniesienie, które woda musiała pokonać i to doprowadziło do przelania wody przez wał.
- Z dokumentacji wynika, że w rejonie Koćmierzowa wał był remontowany w 2002 i 2003 roku. Warto także pamiętać, że powódź nie była wynikiem powstania przesiąków w wale, lecz przelania się wody przez szczyt wału a w konsekwencji rozmycia wału przez masy wody - mówi prokurator Anna Romaniuk z tarnobrzeskiej PO. - To były siły natury, których człowiek nie mógł opanować w żaden sposób.
ZRZUT BYŁ KORZYSTNY
Prokuratura nie potwierdziła także zarzutu stawianego przez powodzian, jakoby do powstania aż tak dużej fali kulminacyjnej przyczyniły się zrzuty ze zbiorników retencyjnych. W oparciu o zabezpieczona dokumentację śledczy ustalili, że zrzuty wykonane były prawidłowo i gdyby nie one, fala byłaby jeszcze wyższa.
Przypomnijmy, że wody Wisły przelały się a następnie zniszczyły wał w Koćmierzowie rankiem 19 maja 2010 roku. Skutkiem powodzi było zalanie prawobrzeżnej części Sandomierza, kilku osiedli Tarnobrzega i znacznej części gminy Gorzyce. W czasie kataklizmu zginęło siedem osób, zalane zostały tysiące domostw. Niespełna dwa tygodnie po opadnięciu wody, doszło do kolejnej powodzi - tym razem woda miała swobodny przepływ przez poważnie uszkodzone w czasie majowego kataklizmu wały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?