Nie dotykać
Takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić ani dotykać. Miejsce, gdzie się ono znajduje dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych. O znalezisku należy powiadomić najbliższy posterunek lub komisariat policji. Policjanci zabezpieczą teren i powiadomią saperów. Pamiętajmy, że duże pociski mogą mieć pole rażenia dochodzące nawet do kilkuset metrów.
- W czwartek rano policjanci otrzymali informację, że na terenie posesji w miejscowości Witkowice znajduje się niebezpieczny przedmiot. Ustalili, że jest to mina przeciwpancerna pochodząca z czasów II Wojny Światowej - poinformował nas rzecznik prasowy komendy policji Andrzej Walczyna. Funkcjonariusze powiadomili saperów, którzy w piątek rano zabrali i zneutralizowali niebezpieczne znalezisko.
BOMBOWA SERIA
Po dwóch latach spokoju z niewybuchami, w tym roku pojawiła się seria. Przed tygodniem przerdzewiały pocisk artyleryjski znalazł mężczyzna w lesie nad rzeką Łęg we wsi Stany w gminie Bojanów. Znajdował się on na linii ognia poligonu wojskowego, rozciągającego się od terenu Wojskowego Instytutu Techniki i Uzbrojenia w Stalowej Woli w kierunku na Nową Dębę.
Poprzednie wydarzenie miało miejsce 8 kwietnia 2009 roku w lesie w Lipie koło Stalowej Woli, gdzie 28-letni mężczyzna wrzucił do ogniska znalezione skorodowane granatniki przeciwpancerne. Granatniki eksplodowały, a odłamki pokaleczyły go dotkliwie. Z licznymi ranami na ciele trafił do szpitala. Natomiast w 2008 roku jeden z mieszkańców Stalowej Woli na wycieraczce mieszkania przy ulicy Dmowskiego zobaczył pocisk niewybuch, jaki ktoś mu podrzucił. Wezwał policję.
ĆWICZEBNE NABOJE
W kwietniu 2009 roku cztery przerdzewiałe naboje artyleryjskie o średnicy 90 mm i długości 35 cm leżały w lesie przed wjazdem do Stalowej Woli. Mimo, że w to miejsce zapędza się sporo ludzi i widzieli jeden niewybuch, nikt nie powiadomił policji. Zrobiliśmy to dopiero jako dziennikarze, kiedy zawiadomił nas o tym jeden z mężczyzn.
Na wskazanym miejscu, w niewielkiej odległości od ogrodzenia terenu Wojskowego Instytutu Techniki i Uzbrojenia, na przysypanym ziemią betonowym mostku, leżał pokryty rdzą pocisk. Powiadomiliśmy policję. Wezwany policyjny specjalista od niewybuchów wyraził przypuszczenie, że to prawdopodobnie naboje artyleryjskie z zapalnikiem. Jednak okazało się, że były to naboje ćwiczebne, nie wypełnione środkiem wybuchowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?