Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedosyt w Stali Stalowa Wola po remisie z Wartą Poznań

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Bramkarz Stali Stalowa Wola, Bartosz Koncki w Poznaniu trzy razy wyciągał piłkę z siatki.
Bramkarz Stali Stalowa Wola, Bartosz Koncki w Poznaniu trzy razy wyciągał piłkę z siatki. Grzegorz Lipiec
Dla kibiców mecz Warty Poznań ze Stalą Stalowa Wola był atrakcyjny. Padło w końcu sześć goli, było wiele podbramkowych sytuacji. Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy wyników był remis 3:3. Obaj trenerzy nie byli jednak zadowoleni. Trener Rafał Wójcik podkreślał, że zabrakło konsekwencji w grze.

Dla kibiców mecz Warty Poznań ze Stalą Stalowa Wola był atrakcyjny. Padło w końcu sześć goli, było wiele podbramkowych sytuacji. Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy wyników był remis 3:3. Obaj trenerzy nie byli jednak zadowoleni.

Rafał Wójcik, opiekun Stalówki, miał ogromne pretensje do swojego zespołu, że ten nie potrafił zwyciężyć mimo prowadzenia różnicą już dwóch bramek. - To widowisko było znakomitą reklamą drugiej ligi, ale trenerzy patrzą zawsze trochę inaczej. Popełniliśmy jednak zbyt dużo błędów w defensywie, przez które daliśmy sobie wydrzeć pełną pulę - powiedział trener Stali Stalowa Wola. - Prowadziliśmy 2:0 i kontrolowaliśmy mecz aż do momentu, w którym Warta strzeliła gola na 1:2. Wtedy zaczęło się czyste szaleństwo w naszej grze. Gdybym miał opisać emocje na naszej ławce, zabrakłoby mi parlamentarnego języka. Mamy jeden punkt, utrzymaliśmy poznaniaków za sobą, ale planowaliśmy zwycięstwo. Rywal był zresztą dobrze rozpracowany, mimo to musimy się zadowolić remisem. Tylko jednym punktem.

Radosny nie był także trener Warty, Tomasz Bekas. - Spotkanie miało dwa oblicza. To co wyprawialiśmy do 30 minuty, zwłaszcza w defensywie, woła o pomstę do nieba. Możemy pewne rzeczy ćwiczyć, dużo sobie mówić, ale odnoszę wrażenie, że niektórzy na boisku próbują być mądrzejsi niż trenerzy. O to mam ogromne pretensje. Natomiast od bramki kontaktowej nasza gra zaczęła już wyglądać tak, jakbym sobie życzył. Podnieśliśmy się z bardzo głębokiego dołka, prowadziliśmy nawet 3:2, wtedy znów zdarzyło nam się gapiostwo i stąd gol na 3:3. Jednak w końcówce mieliśmy tak znakomite sytuacje, że powinniśmy ten mecz wygrać - powiedział.

Teraz przed Stalówką próba odrobienia straconych punktów. W najbliższej kolejce do Stalowej Woli przyjedzie mocna drużyna Błękitnych Stargard.

Zielono-czarni po tym, jak w dosyć głupi sposób stracili dwa punkty powinni teraz pokazać charakter i postarać się o zgarnięcie pełnej puli. Choć to zadanie wcale nie będzie takie łatwe, bo rywal jest obecnie w wysokiej formie i znajduje się w czołówce drugoligowej tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie