Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny niedźwiedź

/WW/
Wypchany drapieżnik nad głowami petentów w Urzędzie Miasta Tarnobrzega jest dawno zgłoszony do rejestru, zapewniają urzędnicy.
Wypchany drapieżnik nad głowami petentów w Urzędzie Miasta Tarnobrzega jest dawno zgłoszony do rejestru, zapewniają urzędnicy. W. Wojtkowiak

Jeśli masz w domu wypchaną sowę lub inne spreparowane zwierzęta, te informacje są właśnie dla ciebie. Jeszcze do 2 maja urzędnicy wojewody przyjmują od mieszkańców Podkarpacia wnioski o zalegalizowanie wypchanych zwierząt chronionych. Kto je ma, ale nie zarejestruje musi liczyć się z karą za wykroczenie.

Rok temu posłowie wzbogacili ustawę o ochronie przyrody o konieczność rejestracji wypchanych zwierzaków. Chodzi o ochronę zwierząt podlegających gatunkowej ochronie przed zabijaniem i preparowaniem. Jednocześnie osobom, które już posiadały spreparowane, ale nie zgłoszone okazy Sejm dał równo rok na uzyskanie zezwolenia. Zgodę trzeba mieć nie tylko na ptaki, owady i ssaki, ale również na części zwierząt - skóry, pazury, czaszki, trofea, jaja.

Termin właśnie się kończy, a wojewódzki konserwator przyrody na Podkarpaciu zarejestrował dopiero około 40 wniosków. Lawina dopiero nadejdzie.

- Nie nadążamy z odbieraniem telefonów, dzisiaj mieliśmy około 50 rozmów z ludźmi, którzy chcą się dowiedzieć, jakie są procedury przy rejestracji. Dzwonią przeważnie kolekcjonerzy i myśliwi - słyszymy w Wydziale Środowiska Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

Ta zasada obowiązuje także leśniczówki, muzea, urzędy oraz szkoły, gdzie wypchane zwierzęta były pomocą naukową.

- Mamy matury, a tu czeka nas dodatkowa praca. W szkole jest wypchany niedźwiedź, upolowany jeszcze przez hrabiego Tarnowskiego. Będziemy go rejestrować - mówi Teresa Dominik-Szeląg, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2.

Marek Pengal z Tarnobrzega ma dużą kolekcję motyli. - Będę musiał zarejestrować egzemplarze, które są chronione - mówi.

O ile jednak szkoły, urzędy i muzea, jako jednostki budżetowe nie poniosą żadnych kosztów za rejestrację, to posiadacze prywatnych kolekcji za uzyskanie zezwolenia na zbiory będą musieli zapłacić 76 złotych, a wcześniej 5 złotych za formularz i 50 groszy od każdego załącznika do podania. Można zabiegać o umorzenie opłat ze względu na trudną sytuację finansową.

- Wniosek o rejestrację powinien zawierać listę spreparowanych zwierząt, przy czym trzeba podać ich nazwy gatunkowe po polsku i łacinie - przekazuje Joanna Budzaj, rzecznik wojewody.

Trzeba wymienić liczbę posiadanych sztuk ssaków, ptaków lub ich części oraz udokumentować źródło ich nabycia. I tu dają się we znaki wścibskie przepisy. Pół biedy, jeśli puchacza dostaliśmy w spadku po dziadkach. Jeśli ktoś przyzna, że skórę wilka kupił 10 lat temu na bazarze od turysty zza wschodniej granicy, to powinien udowodnić jeszcze, skąd tamten sprzedający ją pozyskał.

Brak pozwolenia na wypchane zwierzę jest wykroczeniem karanym grzywną lub aresztem. Prawdopodobieństwo, że urzędnicy skontrolują prywatne mieszkania w poszukiwaniu nielegalnych trofeów jest nikłe. Przyznali, że ze względów technicznych nie będą tego robić. Żeby wejść do domu, musieliby mieć nakaz od prokuratora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie