Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła historia. Dwie kielczanki wydały Niemcom kilkadziesiąt osób. Dziś wiemy kim były

Lidia CICHOCKA [email protected]
Kadry z filmu Doroty Kosierkiewicz Jeśli Bóg wybaczy...
Kadry z filmu Doroty Kosierkiewicz Jeśli Bóg wybaczy... Film / Studio Styl Arkadiusz i Agnieszka Czuba
Dwie kobiety z Kielc, wydały podczas wojny gestapo kilkadziesiąt osób, skazując ich na śmierć. Wśród nich był błogosławiony ksiądz Józef Pawłowski. Teraz dzięki filmowi, który pokażą ogólnopolskie stacje, niezwykłą historię pozna cała Polska.

Zobacz w telewizji

Zobacz w telewizji

Film pokaże w piątek 1 listopada o godzinie 14.30 TVP Regionalna na kanale ogólnopolskim, za kilka dni zobaczą go widzowie TVP Historia.

- Na tę historię natknęłam się kręcąc film o błogosławionym księdzu Józefie Pawłowskim, zamordowanym w Dachau. W czasie mszy beatyfikacyjnej biskup Ryczan mówił, że księdza zdradziły dwie kobiety. Te słowa usłyszał krewny księdza, dziennikarz sportowy Antoni Pawłowski, dopytał mamę o szczegóły, ale nie chciał ujawnić ich nazwisk. Szanowałam jego wolę jednak temat wrócił do mnie niedawno wraz z Andrzejem Paszkiewiczem, który rok temu przyszedł do Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej by opowiedzieć swoją historię.

W lutym 1941 roku rodzice pana Andrzeja, Helena i Aleksander zostali aresztowani przez gestapo. Byli jednymi z wielu schwytanych członków Związku Walki Zbrojnej. W więzieniu znaleźli się także wspomniany ksiądz Pawłowski, nauczycielka, organizatorka tajnych kompletów Maria Opielińska. Matka pana Andrzeja była w ciąży a pan Andrzej urodził się na terenie więzienia. - Ojciec został bardzo szybko wysłany do Oświęcimia i tam zamordowany w listopadzie tego samego roku. Do domu przysłano informację, że zmarł na serce. Mama urodziła nas - ciąża była bliźniacza, w czerwcu, w sierpniu została wysłana do Ravensbruck. Dotarła tam jednym z pierwszych transportów. Ja żyję, bo oddano mnie ciotkom, brat zmarł - opowiadał Andrzej Paszkowski.

Kiedy wojna się skończyła Helena Paszkiewicz wróciła do Kielc, do syna. - Tu dowiedziała się, że mąż nie żyje. Nie wiedziała kto zdradził, spotykała się z koleżankami, które przeżyły, domyślały się, ale nie miały żadnej pewności.

Tę pewność uzyskała Dorota Kosierkiewicz. Po nakręceniu filmu o panu Andrzeju, "Urodzony do wolności" postanowiła wyjaśnić kto stał za wielką wsypą Związku Walki Zbrojnej z 1941 roku. - Bardzo pomogli mi pracownicy naszej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, dzięki dokumentom udało się odtworzyć chociaż część faktów, ale wiele rzeczy jest ciągle niejasnych - mówi Kosierkiewicz.
O wsypę zostały obwinione dwie kielczanki, konfidentki Gestapo. To Krystyna Daszewska, niespełna 19-letnia, i rok młodsza Ewa Szczepańska, po mężu Chojnowska, córka oficera Wojska Polskiego. Nasza wiedza o nich opiera się na dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej, ustaleniach procesu, który odbył się w 1950 roku.

Kim był ksiądz Józef Pawłowski

Kim był ksiądz Józef Pawłowski

Rektor seminarium duchownego w Kielcach, proboszcz parafii katedralnej w Kielcach. W czasie II wojny światowej kapelan Polskiego Czerwonego Krzyża miał prawo wstępu do obozów jenieckich. Dostarczał jeńcom cywilne ubrania, ułatwiał im ucieczkę, udzielał duchowej pociechy. Wiadomo, że ukrywał chorych i rannych członków organizującego się polskiego podziemia zbrojnego. Aresztowany w lutym 1941 roku, zamordowany 9 stycznia 1942 w Dachau. Decyzją Prezydenta Polski z dnia 16 kwietnia 1949 Józef Pawłowski został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. 13 czerwca 1999 papież Jan Paweł II, podczas VII Pielgrzymki do Ojczyzny, w Warszawie, beatyfikował księdza Józefa Pawłowskiego w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Wkrótce na dziedzińcu Wzgórza Zamkowego w Kielcach zostanie odsłonięty symboliczny pomnik poświecony księdzu.

- Krystyna - ładna, elokwentna, miała romans z niemieckim oficerem Franzem Krauze. Otrzymywała od niego prezenty, wielokrotnie bywała na gestapo, zapraszała też koleżanki. Jedną z nich była Ewa. Nie ma wątpliwości, że obie donosiły. Zachowały się dokumenty to potwierdzające - mówi Kosierkiewicz.
Ewa wydała swego ojczyma - oficera Wojska Polskiego, ciotkę, wiele osób z rodziny i znajomych. Wśród aresztowanych było wielu znajomych i sąsiadów Krystyny między innymi ksiądz Pawłwoski. Oczywiście niesposób powiedzieć czy aresztowanie w 1941 roku 68 członków i sympatyków Związku Walki Zbrojnej było wyłącznie ich sprawą. Prawdopodobnie nie, konfidentów było wtedy wielu, ale i tak obciążała je śmierć kilkudziesięciu rozstrzelanych i kilkudziesięciu wywiezionych do obozów koncentracyjnych.

Brakuje informacji co działo się z kobietami po roku 1941. Wiadomo, że Krauze wyjechał z Kielc, ale dlaczego, jeśli ich rola była tak duża ruch oporu nie wziął na nich odwetu? Ewa Chojnowska znalazła się w obozie koncentracyjnym w Neuenburgu. Była więźniarką, ale i blokową, którą współwięźniarki oskarżały o znęcanie się i bicie.

Po wojnie w Kielcach odbył się proces konfidentek. Na sali sądowej była matka jednego z wydanych - księdza Józefa Pawłowskiego, który zginął w Dachau. Kiedy zapytano czy Jadwiga Pawłowska ma coś do powiedzenia, kobieta wstała i mocnym głosem powiedziała: - Jeżeli Bóg im wybaczy to i ja wybaczę, ale życia to mojemu synowi nie zwróci!

Na procesie była także jego siostra Helena, matka Antoniego Pawłowskiego. - Miałem wtedy 14 lat, o tych sprawach nie rozmawiało się w domu. Dopiero w 1999 roku po homilii biskupa Ryczana, kiedy zacząłem się dopytywać mama opowiedziała mi o procesie i słowach babci. Uznałem, że nie chciała by ujawniać nazwiska konfidentek. Wielokrotnie prosili mnie o to dziennikarze. Ale słowa babci były dla mnie święte - mówił Dorocie Kosierkiewicz Antoni Pawłowski.

Sąd skazał Ewę Chojnowską za kolaborację z Niemcami i znęcanie się na 10 lat więzienia, zamienione potem na 5, odsiedziała kilka lat, wyszła jeszcze przed amnestią. Wina Krystyny była zdaniem sądu większa, wymierzono jej karę śmierci, którą po apelacji - adwokaci zaniżyli jej wiek by zagrać na uczuciach, zamieniono na dożywocie. Na procesie pokazano dokument stwierdzający, że od 1943 Krystyna współpracowała z Gwardią Ludową. W więzieniu siedziała do 1956 roku, wyszła na mocy amnestii. W 1985 starała się o przyjęcie do Służby Bezpieczeństwa.

- Mama nie wiedziała nic o tym procesie, wyroku. Dopiero ja dostałem te informacje, ale cóż dzisiaj to tylko historia - mówi Andrzej Paszkiewicz.

Film Doroty Kosierkiewicz "Jeśli Bóg wybaczy…" (cytat z wypowiedzi Jadwigi Pawłowskiej) to fabularyzowany dokument. Grają w nim: Dorota Pietrus z klubu historycznego Hird (Krystyna), Olga Perczak z Teatru Zbożowego ( Ewa), Franzem Krauze jest Michał Rykowski, dziennikarz Telewizji Polskiej, Niemcem o imieniu Norman Grzegorz Jakubowski ze stowarzyszenia Jodła, w postać księdza Pawłowskiego wciela się szef tego stowarzyszenia Dionizy Krawczyński. Lektorem jest aktor Marcin Brykczyński.

- To pierwszy mój film z tak rozbudowaną akcją. Zdjęcia kręcił Mateusz Śliwa, cyfrowe efekty komputerowe wyczarował Marcin Wcisło, dźwięk zrealizował Tomek Tamborski. - mówi Dorota Kosierkiewicz.

Film zobaczyli widzowie w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej. Było ich tylu, że trzeba było zorganizować dwa seanse. Potem rozmawiano z twórcami. Na spotkanie przyszła sąsiadka Krystyny, poinformowała, że w 1946 wyjechała ona z Kielc do Warszawy i więcej do mieszkania przy ulicy Wesołej nie wróciła. Ewa pracowała jako nauczycielka pod Kielcami. Andrzej Paszkiewicz opowiedział jak w kieleckim więzieniu zakatowano jego stryja, kierownika katedralnego chóru. Dorocie Kosierkiewicz proponowano nakręcenie kolejnych wojennych historii na przykład o fałszywym spowiedniku - policjancie działającym w więzieniu, którego zlikwidowali partyzanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niezwykła historia. Dwie kielczanki wydały Niemcom kilkadziesiąt osób. Dziś wiemy kim były - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie