Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega, nie został zaatakowany przed sesją

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Grzegorz Kiełb wręczając prezydentowi bańkę z płynem nie popełnił przestępstwa - uznała policja i odmówiła wszczęcia śledztwa.
Grzegorz Kiełb wręczając prezydentowi bańkę z płynem nie popełnił przestępstwa - uznała policja i odmówiła wszczęcia śledztwa. profil facebook Norberta Mastalerza
Norbert Mastalerz nie został zaatakowany przed sesją. Nawet zakładając, że w przyniesionej bańce było paliwo lotnicze. Ale to nie koniec badania sprawy…

Wręczenie prezydentowi Tarnobrzega Norbertowi Mastalerzowi pojemnika z płynem opisanym jako "paliwo lotnicze", z całą pewnością nie było czynną napaścią na niego. Tak uznała policja, odmawiając wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu złożonym przez radnego Sławomira Partykę. Stróże prawa sprawdzają jeszcze, czy osoba wnosząca bańkę z płynem nie brała przypadkiem "udziału w zgromadzeniu, posiadając materiały wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia".

Ta cała afera jest z gatunku tych, na których nieżyjący już, najlepszy polski reżyser komediowy Stanisław Bareja, mógłby mieć niezłą pożywkę. Zaczęło się uszczypliwego żartu z podtekstem w tle, skończyło na poważnym policyjnym postępowaniu prowadzonym pod nadzorem prokuratury. A to nie koniec, bo z głównej sprawy wyłączono fragment i policjanci sprawdzają, czy nie zostało popełnione wykroczenie.

USZCZYPLIWE PREZENTY

Wszystko zaczęło się 26 czerwca tego roku, tuż przed rozpoczęciem Sesji Rady Miasta Tarnobrzega. Do sali posiedzeń w Tarnobrzeskim Domu Kultury wszedł Grzegorz Kiełb - przedstawiciel Stowarzyszenia "Moje Miasto Tarnobrzeg" (obecnie kandydujący na urząd prezydenta miasta) i w blasku fleszy przekazał prezydentowi Norbertowi Mastalerzowi prezenty - foremki do piasku oraz kilkulitrową bańkę z żółtym płynem i przyklejoną kartką z napisem "Paliwo lotnicze". Jak wyjaśnił z uśmiechem Kiełb, foremki symbolizują sposób sprawowania władzy przez prezydenta - przypomina zabawę w piaskownicy, "paliwo" natomiast było aluzją do budzącego kontrowersje przelotu helikopterem Norberta Mastalerza na mecz piłkarzy w Siarki w Siedlcach.

Prezydent Tarnobrzega jakby spodziewając się takich podarków, sam wyciągnął i też próbował wręczyć Grzegorzowi Kiełbowi prezent - lek na hemoroidy. To z kolei była aluzja do sytuacji sprzed wielu miesięcy, kiedy to prezes Stowarzyszenia "Moje Miasto Tarnobrzeg" wystąpił publicznie z parasolem z nadrukowaną reklamą lekarstwa na to właśnie schorzenie . Jeszcze przed rozpoczęciem obrad głos zabrał radny Stanisław Uziel, oznajmiając, że prezenty te trzeba wynieść z obawy o bezpieczeństwo znajdujących się na sali osób. Jak powiedział, tak też zrobił.

RADNY ZAWIADAMIA

W zasadzie na tych uszczypliwych upominkach i sarkastycznych uśmiechach powinna się cała sprawa zakończyć. Nie skończyło się, bo niektórzy postanowili stanąć na straży prawa. Konkretnie radny Sławomir Partyka, który kilka dni później powiadomił Prokuraturę Rejonową w Tarnobrzegu o podejrzeniu popełnienia przestępstw. Bardzo poważnych, bo jedno z nich zagrożone dla sprawcy karą nawet 10 lat więzienia.

Jakież to przestępstwa miałyby zostać popełnione na sali obrad? W zawiadomieniu radny Partyka wskazał dwa - czynna napaść a co najmniej usiłowanie czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego (prezydenta) z użyciem niebezpiecznego narzędzia (paliwa) podczas pełnienia obowiązków służbowych a także narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do tego - według radnego Sławomira Partyki - Grzegorz Kiełb wnosząc na salę obrad bańkę z płynem opisanym jako paliwo lotnicze, mógł popełnić wykroczenie, mianowicie uczestniczył w zgromadzeniu posiadając przy sobie materiały wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia.

PALIWO CZY ORANŻADA?

Policjanci rozpoczęli postępowanie sprawdzające, prokuratura wskazała wytyczne niezbędne do ustalenia, czy przestępstwa zostały popełnione. Stróże prawa przeglądali nagrania video z sesji, artykuły i zdjęcia w gazetach. Wypatrując bacznie, czy Grzegorz Kiełb dokonał napaści na Norberta Mastalerza.

Przesłuchano także wszystkie osoby mające związek ze sprawą. Radny Stanisław Uziel przyznał, że wyniósł bańkę z żółtym płynem i komuś przekazał, ale nie wie ani komu, ani co było w bańce. Radny Sławomir Partyka też nie wiedział, co było w bańce, ale skoro był napis "paliwo lotnicze", to mogło ono być. Grzegorz Kiełb twierdził, że paliwa oczywiście w bańce nie było, była za to żółta oranżada, którą nalewał w obecności świadków. Norbert Mastalerz mówił, iż Kiełb wręczając bańkę nie zachowywał się agresywnie, jednak czuł się zagrożony z uwagi na wcześniejsze jego agresywne wypowiedzi.

NAWET GDYBY BYŁO PALIWO

Gdyby udało się zabezpieczyć choć odrobinę płynu z bańki, poddano by go analizie w laboratorium i byłoby jasne, czy to było paliwo. Bańki jednak nie odnaleziono. Policja po wysłuchaniu wszystkich stron podeszła do sprawy zdroworozsądkowo, informując radnego Sławomira Partykę o odmowie wszczęcia śledztwa. Nie dopatrzono się znamion przestępstw. W konkluzji uznano, że nawet jeśli w bańce było paliwo lotnicze, to była ona zamknięta i nigdzie w pobliżu nie było otwartego źródła ognia. Zagrożenia eksplozją więc nie stwierdzono. Postanowienie jest już prawomocne, bo radny nie zaskarżył decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa.

To jednak jeszcze nie finał, gdyż policja do odrębnego postępowania wyłączyła wątek możliwości popełnienia wykroczenie przez Grzegorza Kiełba, mianowicie uczestnictwa w zgromadzeniu posiadając przy sobie materiały wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia (w bańce mógł być żrący kwas). O finale policyjnych ustaleń nie omieszkamy poinformować.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie