Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od blisko 40 lat przedstawia świat w krzywym zwierciadle satyry. Zdobył wiele nagród i wyróżnień

Konrad SINICA [email protected]
Prosty rysunek prasowy można przygotować błyskawicznie. Więcej czasu zajmują prace konkursowe - wyjaśnia Jan Surma.
Prosty rysunek prasowy można przygotować błyskawicznie. Więcej czasu zajmują prace konkursowe - wyjaśnia Jan Surma. Konrad Sinica
Jan Surma z Niska to z zawodu nauczyciel, później pracownik stalowowolskiej huty. Z zamiłowania jest rysownikiem i karykaturzystą. Przez lata publikował rysunki na łamach lokalnej i ogólnopolskiej prasy. Brał udział w polskich i międzynarodowych konkursach, często z powodzeniem. Jego prace można było oglądać na wielu wystawach krajowych i zagranicznych.

Jan Surma urodził się w 1949 roku. Pochodzi z Przyszowa w powiecie stalowowolskim, ale od wielu lat związany jest z Niskiem. Tu bowiem zamieszkał razem z żoną w 1975 roku.

PATRZEĆ SATYRYCZNIE

Rysownikiem i karykaturzystą jest z zamiłowania. Z wykształcenia jest bowiem nauczycielem, obecnie emerytowanym. Zanim rysownik trafił do Niska, pracował w szkole w Kamieniu jako nauczyciel techniki i plastyki. Po przeprowadzce do Niska zmienił miejsce pracy. Zatrudnił się w Hucie Stalowa Wola jako inspektor kadr. Wtedy też nawiązał współpracę z gazetą zakładową Socjalistyczne Tempo. To tytuł, który w późniejszych latach przekształcił się w dzisiejszy tygodnik Sztafeta.

Jednak jego przygoda z rysunkiem rozpoczęła się jeszcze na studiach. W 1974 roku dostarczył swoją pracę do rzeszowskiego miesięcznika studenckiego Prometej. Okazało się, że rysunek nadaje się do publikacji i ukazał się na łamach pisma. Autor otrzymał wyróżnienie.

- Ogłosili konkurs "Uczymy się patrzeć satyrycznie" no i spróbowałem swoich sił - wspomina Jan Surma. - Zaniosłem kilka rysunków. Przyjęli i powiedzieli, żeby zaczekać na decyzję. Po paru tygodniach zauważyłem, że rysunek jest w czasopiśmie. To mnie zmobilizowało, żeby rysować dalej. Zresztą sam redaktor naczelny zachęcał mnie do tego. Naczelnym był wtedy chyba Antoni Adamski.

WKRĘCANIE DO KARUZELI

Jan Surma zaczął więc systematycznie dostarczać rysunki do Prometeja. Po pewnym czasie rysownik postanowił spróbować swoich sił na szerszym polu. Chciał podjąć współpracę z ogólnopolskimi pismami satyrycznymi.

- Próbowałem wkręcić się do Karuzeli - mówi Jan Surma. - Udało się. Pierwszy rysunek, jaki przyjęli to był mały fiacik z dorysowanymi rączkami jak w taczkach. To im się spodobało, a potem już regularnie zapraszali, żeby przesyłać kolejne rysunki.

Później zdarzały się przeróżne czasopisma, zarówno lokalne, jak i ogólnopolskie. Prace Jana Surmy publikowały takie pisma jak Konstrukcje, Twórczość Robotników, Kamena, Relacje, Profile, Socjalistyczne Tempo, Sztafeta, Tygodnik Nadwiślański, Feta czy Bez Kurtyny. Jego rysunki można było znaleźć również w jednym z najbardziej znanych pism satyrycznych, jakimi były Szpilki.

Chociaż publikacji było sporo, to jak podkreśla artysta, rysunek satyryczny nie mógł być sposobem na życie. Honoraria za prace były raczej symboliczne.

- Na papierosy wystarczało - żartuje Jan Surma. - Grubsze nagrody też się zdarzały, ale to nie były pieniądze, za które można by utrzymać siebie lub rodzinę. Zazwyczaj była to rekompensata za czas poświęcony na stworzenie rysunku. Prosty rysunek można stworzyć błyskawicznie, ale już prace konkursowe muszą być szczegółowo dopracowane.

RADNI I KSIĘŻA

Na koncie karykaturzysty z Niska nie brakuje sukcesów na konkursach. Zdarzały mu się zarówno wyróżnienia, jak i nagrody główne. Najważniejsza przytrafiła się w 1984 roku i została przyznana przez krakowski Klub Twórców Kultury. Sukcesy zdarzały się na konkursach we Wrocławiu i gostyńskich Konszachtach. Głównych nagród zdobył w sumie pięć, zdarzyło się też kilka trzecich miejsc i sporo wyróżnień. Co ważne, były to konkursy nie tylko krajowe, ale i międzynarodowe. Ma na koncie na przykład nagrodę na konkursie w Chinach.

Jan Surma oprócz karykatur i rysunków satyrycznych wykonuje też ilustracje do książek. Ilustrował między innymi książki Stanisława Siekańca i Mariana Tadeusza Karasia. W swoich pracach autor nie ogranicza się do jednego tematu.

- Kiedy tworzyłem na potrzeby prasy, to tematyka dotyczyła głównie sytuacji ekonomicznej, społecznej i politycznej - przyznaje rysownik. - Dla lokalnej gazety zakładowej przedstawiałem życie zakładu. W przypadku konkursów temat prac często jest z góry podany.

Na rysunkach Jana Surmy znalazło się wiele postaci znanych z niżańskiego życia publicznego. Rysownik brał na warsztat między innymi radnych, burmistrzów, księży, lekarzy, nauczycieli i wojskowych. W jego zbiorach można zauważyć karykatury obecnego burmistrza Niska Juliana Ozimka, przewodniczącego rady powiatu Janusza Nawrockiego czy prezesa jednej z niżańskich spółdzielni mieszkaniowych Krzysztofa Biegaja.

Sporo rysunków przedstawia postaci ogólnopolskie. Jan Surma ma w swoim archiwum karykatury między innymi Jerzego Kryszaka, Janusza Korwin-Mikkego, Adama Michnika, Tadeusza Mazowieckiego, Jerzego Urbana, Hanny Suchockiej i Lecha Wałęsy.

TRZY UŚMIECHY DZIENNIE

Prace niżańskiego rysownika można było wielokrotnie oglądać na wystawach krajowych i zagranicznych. Ma na koncie kilkanaście indywidualnych wystaw, które miały miejsce w Nisku, Stalowej Woli, Tarnobrzegu, Opatowie, Nowej Sarzynie i Jarosławiu. Rysunki Jana Surmy wielokrotnie były też pokazywane na wystawach zbiorowych w kilkunastu polskich miastach. Nie brakowało również wystaw zagranicznych. Prace Jana Surmy były prezentowane w Anglii, Azerbejdżanie, Belgii, Brazylii, Bułgarii, Chinach, Chorwacji, Francji, Hiszpanii, Holandii, Iraku, Iranie, Korei, Rosji, Rumunii, Serbii, Słowacji, Syrii, Turcji, Urugwaju, a także na Kubie, Ukrainie, Cyprze i we Włoszech.

Jan Surma stale utrzymuje kontakty ze środowiskiem polskich rysowników i karykaturzystów. Niedawno jego prace znalazły się na wystawie "Koniec żartów", która była zorganizowana przez Stowarzyszenie Polskich Artystów Karykatury. Była to największa od lat wystawa karykatury i rysunku satyrycznego w Polsce. Brali w niej najbardziej znani polscy rysownicy tacy jak między innymi Andrzej Mleczko czy Henryk Sawka.

Od 2003 roku Jan Surma jest członkiem Partii Dobrego Humoru. Ma specjalną odznakę i partyjną legitymację. Jest to organizacja założona przez znanego rysownika Szczepana Sadurskiego. Nie jest to zwyczajna partia. Świadczy o tym chociażby fakt, że składka członkowska wynosi… trzy uśmiechy dziennie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie