Orkiestra dęta Miejskiego Domu Kultury ze Stalowej Woli wygrywała skoczne melodie w belgijskim Evergem

Autobus z orkiestrą pomknął autostradami ze Stalowej Woli przez Niemcy i Holandię do Belgii w ostatni weekend sierpnia. Z muzykami pojechali przedstawiciele Stowarzyszenia Razem w Europie, któremu szefuje Andrzej Winiarczyk, oraz Chóru Kameralnego. Także radny Mariusz Bajek, który miał przekazać Belgom pozdrowienia od przewodniczącego Rady Miejskiej. Samolotem doleciał prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Jubileusz Przyjaciół Polski

A okazją do świętowania był jubileusz 25-lecia stowarzyszenia Vrienden van Polen, czyli Przyjaciele Polski, istniejącego w Evergem w regionie Flandrii Wschodniej. Jak zwykle po przyjeździe na miejsce, Polacy zostali zgarnięci do domów przez goszczących ich Belgów. Po raz kolejny poznali niezwykłą serdeczność gospodarzy, którzy gotowi byli przychylić im belgijskiego nieba.

Gościna u rodzin było także okazją do zobaczenia, jakie Belgowie mają mieszkania i jak w nich żyją. A ich domki są po prostu piękne (w miasteczku są tylko dwa bloki, żyją w nich osoby, które sobie nie radzą życiowo i finansowo). W plątaninie uliczek jeden dom niepodobny jest do drugiego, z wypielęgnowanymi ogródkami, czyste i ciche. Kiedy przy zachodzącym słońcu wyjechałem na ulice miasteczka rowerem, który dał mi Albert Cleemput, mąż Rity - najbardziej energicznej kobiety w Belgii, zobaczyłem zniewalająco piękne domy i jednego człowieka na jeden kilometr przejechanej drogi. Cisza, spokój, mieszkańcy są w domach, bo przy nich stoją auta, ale wszyscy gdzieś się pochowali w swoich obejściach. Za to nocą burza poszalała i w okolicy pozrywała dachy.

Marsze na ulicach

Ostatnia sobota sierpnia była pierwszym dniem jubileuszu. Ciche Evergem, rozgrzane porannym słońcem, zatrzęsło się od marszów granych przez orkiestrę dętą, w której dominuje teraz młodzież. Kapelmistrz Mieczysław Paruch z buławą prowadził zespół uliczkami od wiatraka z kręcącymi się aniołami na plac z rzeźbą tancerki, gdzie był krótki odpoczynek. Tu było niezwykłe spotkanie z Polką, która przyjechała do mieszkającej w Evergem córki. Jej zięć z dwójką dzieciaków z ciekawością oglądał paradę. Można z nim było porozmawiać po polsku!

A potem znowu parada z muzyką ulicami i przejście do siedziby władz miasta. Tu na oficjalnym spotkaniu zjawił się prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny. Spotkanie odbyło się w sali posiedzeń Rady Miejskiej, zaczęło się od poczęstunku kuflami zimnego piwa, w którego warzeniu Belgowie są arcymistrzami. Ciekawostką jest to, że każdy gatunek piwa ma inny pękaty kufel i jest to kategorycznie przestrzegane.

Wyzwolili ich Polacy

Burnistrz Evergem - Joeri de Martelavie przypomniał, że to Polacy wyzwolili Ever-gem od Niemców w czasie drugiej wojny światowej. W Evergem jest ulica Polska, a dla każdego Belga znane są takie polskie postacie, jak Jan Paweł II, Wałęsa i Boniek.

- Po tym jak upadł mur berliński i Polska stała się członkiem Unii, jesteśmy europejskimi braćmi - stwierdził burmistrz. Tłumaczką była mieszkająca w Belgii Jolanta Grzelak. Aurele Bogaert przypomniał, że kontakty zaczęły się od spotkań ze Stanisławem Steczkowskim. Belgowie przysyłali pomoc humanitarną w czasach komuny, przed rokiem przekazali sprzęt dla osób niepełnosprawnych. Przez wszystkie lata do Belgii wyjeżdżały zespoły artystyczne - Zespół Pieśni i Tańca Lasowiacy, kilka razy był tam Chór Kameralny Jerzego Augustyńskiego, orkiestra dęta, ostatnio także Zespół Tańca Towarzyskiego Mała Volta i teatr amatorski.

Wyjątkowe miejsce

- Po raz pierwszy chór wystąpił w Evergem w grudniu 1990 roku - przypomina założyciel i dyrygent Chóru Kameralnego Jerzy Augustyński. - Evergem w związku z tym jest wyjątkowym miejscem dla mnie i wielu chórzystów. Kontakty kulturalne dały początek wielu przyjaźniom, które rozszerzyły się na rodziny chórzystów i częste kontakty prywatne - przyznaje i dodaje: - Spośród wielu miejsc w Europie i Ameryce, które odwiedził Chór Kameralny podczas trzydziestu lat swojej działalności, Evergem jest miejscem, które wspominamy najmilej i do którego najchętniej wracamy.

W tym roku w Stalowej Woli goszczony był chór Papillon z Evergem pod dyrekcją Marie-Noelle De Clerk oraz młodzież ze szkoły muzycznej, a także przedstawiciele władz Evergem.
Prezydent Lucjusz Nadbereżny, który kontynuuje partnerskie kontakty, spotkał się teraz z osobami, które gościł w maju. Byli to radni Eric De Wispelare i dużej urody Katleen Deporter. Długo natomiast rozmawiał z przewodniczącym rady Filipem Huysmanem. Prezydent powiedział o obchodzonej właśnie 35. rocznicy powstania Solidarności. Podziękował członkom stowarzyszenia Vrienden van Polen za to, że są ambasadorami Polski.

- Dziękuję, że mamy okazję pochwalić się tutaj naszą kulturą, która jest naszym bogactwem. "Jest w orkiestrach dętych jakaś siła". Mam nadzieję, że wrażenie i pamięć o tej sile zostanie w Evergem - usłyszeli zebrani. A po zakończeniu oficjalnej uroczystości prezydent szedł ulicami miasta na przedzie orkiestry, która grała skoczne melodie. Kolejnym punktem soboty była wyprawa do bliskiej średniowiecznej Gandawy.

Poświęcona flaga

W niedzielę Polacy wzięli udział w porannej mszy świętej w kościele świętego Krzysztofa w Evergem z udziałem grającej orkiestry dętej. W trakcie nabożeństwa została poświęcona flaga stowarzyszenia Vrienden van Polen, z wizerunkiem polskiego godła Orła Białego i Dzika - symbolu Evergem.

W poniedziałek wyjechali do Brukseli na zwiedzanie Parlamentu Europejskiego i to był ostatni punkt wizyty w Belgii, gdzie w Evergem biją gorące serca dla polskich przyjaciół.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO