Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem lat więzienia za próbę zabójstwa brata

Marcin Radzimowski
Sąd uznał, że oskarżony (w brązowej bluzie) miał możliwość dokonania zbrodni, ale „bezpośrednio” jej nie chciał. Miał jednak świadomość, czym może skutkować uderzenie siekierą w głowę.
Sąd uznał, że oskarżony (w brązowej bluzie) miał możliwość dokonania zbrodni, ale „bezpośrednio” jej nie chciał. Miał jednak świadomość, czym może skutkować uderzenie siekierą w głowę. M. Radzimowski
Na osiem lat więzienia tarnobrzeski Sąd Okręgowy skazał w środę 29-letniego Grzegorza P. ze Słomianej (powiat stalowowolski), oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojego 42-letniego brata.

- Sąd uznał, że sprawca nie działał z zamiarem bezpośrednim, lecz z zamiarem ewentualnym. Świadczy o tym choćby to, że po uderzeniu brata sprawca odrzucił siekierę, choć mógł kontynuować aż do skutku - uzasadniał wyrok sędzia Józef Dyl, przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego. - Nie można jednak zapominać o obrażeniach, jakich doznał pokrzywdzony. Jego życie było zagrożone.

Osiem lat to najniższa ustawowo kara, jaką sąd może orzec w przypadku oskarżenia o usiłowanie zabójstwa - nie licząc nadzwyczajnego złagodzenia kary. W praktyce - jeśli ten wyrok się uprawomocni - już po trzech latach Grzegorz P. będzie mógł ubiegać się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie (od kwietnia ubiegłego roku przebywa w areszcie).

Słuchając dzisiaj uzasadnienia wyroku, oskarżony nerwowo tupał nogą, chowając twarz w dłoniach. Zapewne wracał myślami do krwawych zdarzeń z kwietnia ubiegłego roku…

Feralnego dnia obaj bracia pili alkohol, w towarzystwie swoich kolegów. 29-letni Grzegorz był poza domem, 42-letni Marek w towarzystwie dwóch kolegów, przebywał na podwórzu. W pewnej chwili młodszy z braci wrócił do domu, zobaczył Marka i jego dwóch kolegów, których bardzo nie lubił.
"Zabiję cię" - miał powiedzieć Grzegorz do brata. Chwycił za siekierę i trzymając w obu rękach, z całej siły uderzył obuchem w głowę Marka. Zakrwawiony mężczyzna przewrócił się na ziemię. W tym czasie sprawca odrzucił siekierę na bok i poszedł do jednego z sąsiadów. Powiedział, żeby wezwali pogotowie, bo chyba zabił brata. Ciężko ranny mężczyzna przewieziony został do szpitala w Stalowej Woli, później do placówki w Mielcu. Dzięki szybkiej interwencji chirurgicznej, 42-latek przeżył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie