- Szybko przyjeżdżajcie. Pali się budynek w Nowosielcu -usłyszał w słuchawce dyżurny straży pożarnej w Nisku. - Budynek jest blisko drogi krajowej numer 19 i pożar widać z daleka. Dom się pali na wysokości drogi na Kończyce.
RATUJĄ ŻYCIE
Na początku marca właśnie takie zgłoszenie w słuchawce usłyszał dyżurujący strażak. Wysłano dwa strażackie wozy bojowe. Przez kilkanaście minut szukały pożaru. Nadaremnie, był to fałszywy alarm. O sprawie pisaliśmy 12 kwietnia.
- Sprawę fałszywego wezwania zgłosiliśmy na policję - mówi Ryszard Sieńko, komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Nisku. - Osoby, które robią sobie takie żarty nie mogą być bezkarne. Na dyżurze pracuje siedmiu strażaków i jeśli wyjadą do fałszywego alarmu to na czas nie będą tam, gdzie potrzebna jest ich pomoc. W takich przypadkach decydują sekundy.
NAMIERZONY DOWCIPNIŚ
Sprawą zajęli się niżańscy policjanci. Bez większego kłopotu ustalili dane dzwoniącego mężczyzny. Okazał się nim 18-letni mieszkaniec Nowosielca, uczeń szkoły średniej.
- W tym tygodniu do niżańskiego sądu trafi wniosek o ukaranie Krzysztofa K. za popełnione wykroczenie - mówi Anna Kowalik Środek z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. - Podczas przesłuchania przyznał się, że to on dzwonił. Za popełniony czyn grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych. Jeśli samochody straży wyjechały, a tak było w tym przypadku to sąd może nałożyć na niego kolejny tysiąc złotych jako nawiązkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?