Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Para zagubionych nastolatków odnaleziona. Ojciec Wiktorii jedzie po nią do Gdyni

ZS
Policja w Gdyni powiadomiła w sobotę wieczorem rodziców dwunastoletniej Wiktorii i piętnastoletniego Wojtka o odnalezieniu dzieci, które w poniedziałek 5 grudnia uciekły z domu. Jak nam powiedział ojciec Wiktorii, przed północą w sobotę siada w auto i jedzie po córkę na wybrzeże.

- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedział Robert Chciuk, ojciec Wiktorii. Przez tydzień razem z żoną przeszli przez piekło. Pojawiały się różne informacje o miejscu pobytu dzieci, a oni tam jeździli. Przez kilka dni szukali córki w Lublinie, gdzie w hipermarkecie nagrała ją kamera monitoringu, w sobotę wrócili z Krakowa, gdzie szukali Wiktorii.

Na trop uciekinierów natrafiła policja w Gdyni. Nastolatki widziane były w piątek w Gdyni w okolicach dworca PKP. Według ustaleń policji noc z czwartku na piątek spędzili w jednym z hosteli na terenie tego miasta. W piątek rano opuścili hostel. W końcu jednak udało się je zatrzymać.

Pan Robert prosił, aby podziękować szczególnie policjantowi Sylwestrowi Wilkowi z komendy w Stalowej Woli i setkom policjantów z komend wojewódzkich w Rzeszowie, Lublinie, Krakowie i Gdańsku, którzy mieli udział w poszukiwaniach.

- Jestem szczęśliwy, że córka się odnalazła i to przed świętami. Ale wiem, że teraz czeka mnie wielka praca i analiza tego, co się zdarzyło - stwierdził Robert Chciuk. Powiedział, że nie będzie mógł zabrać ze sobą Wojtka, ponieważ muszą to zrobić osobiście jego rodzice.

Udało nam się porozmawiać z ojcem Wojtka. - Jeszcze do mnie nie dociera, że syn się odnalazł. Ale przyrzekłem sobie, że nie będę na ten temat rozmawiał z dziennikarzami - powiedział. Dodał tylko, że nie pojedzie do Gdyni, będzie czekał na Wojtka, którego mają przywieźć policjanci.

Jak już o tym pisaliśmy, Wiktoria wyszła ze szkoły koło południa w poniedziałek 5 grudnia, przed zakończeniem lekcji. Wcześniej dała wychowawczyni zwolnienie. Jak się okazało, sama je napisała. Nauczycielka nie podejrzewała podstępu, bo dziewczynka była wzorową uczennicą, świetnie się uczyła, dostała nawet stypendium od prezydenta.

Szkolny monitoring zarejestrował jak wychodzi z budynku. Poszła pod Miejski Dom Kultury, gdzie koło południa zarejestrowała ją kamera. Po dwóch minutach wyszła, przeszła przez plac i spotkała się prawdopodobnie z Wojtkiem. Odeszli i zniknęli z oczu kamer. Ruszyli do Lublina, gdzie także zarejestrowała ich kamera. Potem kolejny monitoring nagrał ich w Gdyni.

Według statystyk policyjnych, każdego roku ucieka z domu około 5 tysięcy nastolatków, najczęściej w okresie wakacji. Czasem jest to doba, czasem 3 miesiące, ale są też takie przypadki, że dziecko znajduje się poza domem aż 10 miesięcy. Takie ucieczki nazywane są "gigantem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie