Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Perła w koronie łowcy głów - Joanna Bubeła z Krakowa z nagrodą Perły HR 2017

Rozmawiała Elżbieta Cegła
Joanna Bubełaabsolwentka pedagogiki resocjalizacyjnej Akademii Ignatianum w Krakowie. Od 2015 roku kieruje i koordynuje pracą ATERIMA HR, jako szef działu rekrutacji specjalistycznych. Działa w branży od ponad 10 lat, prowadząc projekty managerskie i Executive Search dla polskich i międzynarodowych firm. Rekrutuje ludzi na specjalistyczne i niszowe stanowiska m.in. w branży R&D, finansowo-księgowej, produkcyjnej, handlowej i marketingowej. Uczestniczy także w projektach doradczych, takich jak Assessment Center i Development Center czy badanie postaw i opinii. Jury szczególnie doceniło pasję laureatki i doskonałość realizowanych usług.
Joanna Bubełaabsolwentka pedagogiki resocjalizacyjnej Akademii Ignatianum w Krakowie. Od 2015 roku kieruje i koordynuje pracą ATERIMA HR, jako szef działu rekrutacji specjalistycznych. Działa w branży od ponad 10 lat, prowadząc projekty managerskie i Executive Search dla polskich i międzynarodowych firm. Rekrutuje ludzi na specjalistyczne i niszowe stanowiska m.in. w branży R&D, finansowo-księgowej, produkcyjnej, handlowej i marketingowej. Uczestniczy także w projektach doradczych, takich jak Assessment Center i Development Center czy badanie postaw i opinii. Jury szczególnie doceniło pasję laureatki i doskonałość realizowanych usług. Fot. Andrzej Banaś
- Wiem, że to, co robię zawodowo, jest istotne nie tylko dla mnie, ale także dla otoczenia. Realizując projekty z całego kraju, mam realny wpływ na kształt polskiego rynku pracy, dlatego to wyróżnienie ma dla mnie szczególne znaczenie - mówi Joanna Bubeła, partner HR w firmie ATERIMA HR, która otrzymała nagrodę w kategorii „Consultant of the Year” w ogólnopolskim konkursie Perły HR 2017.

Jak przed laty starałam się o pracę, to przyszłam do pani kadrowej z podaniem o zatrudnienie i dyplomem UJ. W kadrach nikt nie pytał mnie o to, co wiem o przedsiębiorstwie ani o moje mocne i słabe strony. Podanie rozpatrzono pozytywnie, więc dostałam skierowanie na badanie lekarskie oraz „obiegówkę”, na której przybijali pieczątki i podpisywali się szefowie odpowiednich komórek. Dziś trafiłabym w ręce „łowcy głów”…

Czyli do head huntera. Jego rola polega już na czymś zupełnie innym aniżeli kiedyś praca kadrowca. Specjalista HR jest doradcą i konsultantem, i rzeczywiście łowcą kandydatów do pracy w polskich i zagranicznych przedsiębiorstwach działających w różnych branżach, dziedzinach, specjalnościach. Pracodawcy zgłaszają agencjom zatrudnienia, kogo, na jakie stanowisko i na jakich warunkach chcą zatrudnić i head hunterzy szukają odpowiednich osób.

Nie prościej i taniej dać ogłoszenie: zatrudnimy pracowników…

Może prościej i taniej, ale typowe ogłoszenia już nie są tak skuteczną metodą poszukiwania ludzi do pracy, mogą być dodatkiem do innych nowoczesnych metod rekrutacji pracowników.

Jakie to metody?

Dobry „łowca głów” musi posiadać możliwie największą własną bazę danych o potencjalnych kandydatach. Oczywiście zaraz pojawi się pytanie: jak tę bazę tworzyć? Wiadomo, że nie jest to łatwe, w pierwszej kolejności najlepiej wykorzystywać posiadane kontakty, także wśród kolegów z branży HR. Źródłem wiedzy o aktualnej sytuacji na rynku pracy są również portale społecznościowe i oczywiście media. Gdy jednak zawodzą tradycyjne sposoby, uciekamy się do bardziej niekonwencjonalnych, ale często skutecznych metod.

Na przykład?

Na przykład… Nie, nie zdradzę ich. Powiem za to, że moja praca przypomina niekiedy pracę maklera giełdowego#- olbrzymie napięcie w poszukiwaniu odpowiednich kandydatów dla klienta, które dodatkowo potęguje dynamika zmian na rynku pracy; zmian zachodzących w ciągu jednego dnia kilkakrotnie i to w różnych kierunkach. Zapewniam, że wszystkie podejmowane przez nas czynności są z**godne z obowiązującą jakością pracy oraz etyką wykonywanego zawodu.

Jak Panią „złowiono” do zawodu?

Do branży HR trafiłam przez przypadek. I to z ogłoszenia (śmiech). Warszawska agencja szukała praktykantów w Krakowie, więc poszłam na spotkanie, powiedziałam, że chcę się czegoś nauczyć, przez dwa dni dostałam solidny wycisk z potężną dawką wiedzy teoretycznej i praktycznej, po czym wręczono mi telefon i padła komenda: dzwoń! I tak zaczęłam szukać kandydatów do pracy w firmach będących klientami agencji. W 2008 r. znowu znalazłam ogłoszenie, że renomowana na rynku firma poszukuje ludzi do pracy na różnych stanowiskach. I choć nie spełniałam warunków, zaryzykowałam i złożyłam CV.

Agencja zaprosiła mnie na spotkanie w piątek, w poniedziałek na drugą rozmowę, a we wtorek zaczęłam pracę. Sześć i pół roku w tej agencji były dla mnie prawdziwą szkołą życia. Ta firma jest wielką kuźnią talentów, wiele się wtedy nauczyłam i to procentuje do dziś. Grupą ATERIMA zainteresowałam się po spotkaniu z kobietą, która stamtąd odeszła i poszukiwała nowego miejsca zatrudnienia. Wysłałam więc swoje dane do ich bazy danych, na odpowiedź nie czekałam zbyt długo. Zaproponowano mi pracę i rozwój firmy ATERIMA HR w ramach której rekrutujemy w Polsce, ale mamy też oferty w Niemczech i we Francji. Jestem „łowcą głów” od 10 lat, mogę się pochwalić blisko setką przedsięwzięć związanych z poszukiwaniem ludzi do pracy oraz doradztwem. To spory dorobek zawodowy.

Zdarzały się chwile zwątpienia?

Tak, zwłaszcza że często reaguję zbyt emocjonalnie, a w tym zawodzie trzeba być twardym, odpornym na stres, zadziornym, czego uczyła mnie mama. Czasem niełatwo zadowolić kontrahenta i sprostać jego wymaganiom w poszukiwaniu pracowników, zwłaszcza gdy oferuje niezbyt atrakcyjne warunki zatrudnienia ludzi albo warunki nierealne do spełnienia. Albo nie rozumie specyfiki naszej pracy i postępuje według zasady „płacę, to żądam i wymagam”. Musimy być odporni, mieć dużo cierpliwości, wyrozumiałości i umieć elastycznie działać.

Najbardziej nietypowe zlecenie to…

Duża firma produkcyjna szukała menedżera ds. eksportu na kraje afrykańskie i Bliskiego Wschodu ze znajomością tego rynku i doświadczeniem w sprzedaży na dodatek kontenerowej, no i oczywiście ze znajomością kilku języków obcych. Kobiety wykluczono, co utrudniało rekrutację. Dopiero po 9 miesiącach poszukiwań znaleźliśmy odpowiedniego kandydata.

Jak Pani rozmawia z tymi, których „łowi” do pracy? Co im radzi?

Żebyśmy sami nie podcinali sobie skrzydeł, bo inaczej nie wzniesiemy się w górę. Wielu młodych z dyplomami w rękach często nie wierzy w siebie, nie zdaje sobie sprawy z posiadanych możliwości i umiejętności, z posiadanego potencjału. Nie wolno z góry zakładać, że nie potrafimy sprostać wymaganiom przyszłego pracodawcy - potrafimy, tylko jeszcze o tym nie wiemy i musimy to sobie uświadomić. Bądźmy bardziej otwarci i korzystajmy z każdej szansy, która jest przecież na wyciągnięcie ręki. Otwarty umysł, pomysł na siebie i wiara we własne możliwości to droga do sukcesu.

***
Konkurs Perły HR to pierwszy w Polsce konkurs skierowany do specjalistów i firm zajmujących się dostarczaniem szeroko rozumianych usług HR. Ideą jest integracja środowiska rekrutacyjnego i promocja jego potencjału poprzez prezentację wartościowych osób, dbających na co dzień o dobry wizerunek i rozwój branży. W konkursie mogą uczestniczyć osoby z agencji rekrutacji, doradztwa personalnego, outsourcingu oraz pracownicy działów rekrutacji (in-house rekruterzy). Po raz pierwszy Perły HR przyznano w 2010 r.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Gazeta Krakowska

WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Perła w koronie łowcy głów - Joanna Bubeła z Krakowa z nagrodą Perły HR 2017 - Gazeta Krakowska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie