Janusz Iwanicki strzelił pięknego gola, wyrównując stan meczu z Unią na 1:1 i dając nadzieję swojemu zespołowi na wywalczenie zwycięstwa.
Popularny "Iwan" był jednym z bohaterów "Stalówki", a dzięki jego trafieniu w 50 minucie i Jacka Maciorowskiemu w 87 minucie nasz zespół nareszcie wygrał, po raz pierwszy na stadionie w Stalowej Woli odkąd nasi wrócili na własny obiekt po przymusowych występach w Gorzycach.
Arkadiusz Kielar: * Strzelił pan dla Stali gola z kategorii "stadiony świata". Były powody do radości, bo szybko wyrównaliście wynik po przerwie na 1:1.
Janusz Iwanicki: - Cieszę się, że przyczyniłem się do naszego zwycięstwa z Unią Janikowo 2:1, strzelając jedną z dwóch bramek. Czekaliśmy na wywalczenie trzech punktów od długiego czasu. Szkoda, że mecz nie ułożył nam się najlepiej, bo już w pierwszej minucie straciliśmy gola, byliśmy wtedy chyba jeszcze myślami w szatni... I znowu musieliśmy najpierw stracić bramkę, by potem tradycyjnie zacząć atakować jak należy i gonić rywali. Może to było jednak lepsze dla całego widowiska? (śmiech).
* Graliście w arcytrudnych warunkach, przy padającym śniegu, a sędzia musiał przerywać mecz, by porządkowi poprawili linie na boisku. A mimo tego mecz mógł się podobać, oba zespoły pokazały dobrą piłkę.
- Nie było nam faktycznie łatwo, bo pogoda nam nie sprzyjała, a na śniegu w grę obu zespołów mogło wkraść się nieco przypadku. My, chcąc odrobić straty, musieliśmy zacząć grać w ataku pozycyjnym, narażaliśmy się w ten sposób na kontry Unii. I rywale do przerwy mieli jeszcze kilka świetnych okazji do strzelenia kolejnych bramek, na szczęście nie trafili już więcej do naszej bramki. Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze. Chociaż czasami w przerwie zimowej podczas sparingów mieliśmy lepsze warunki...
* Po wygranej z Unią macie na koncie 18 punktów, ale mogło ich być nieco więcej. W poprzednich spotkaniach dawaliście sobie jednak wydrzeć trzy punkty w ostatnich minutach.
- Pewnie, że była szansa na to, by mieć tych parę "oczek" więcej. Szczególnie żal przegranej z Miedzią w Legnicy, gdzie prowadziliśmy 2:1 na wyjeździe, ale daliśmy sobie strzelić dwa gole i doznaliśmy porażki 2:3. Tak samo z Jagiellonią Białystok, z którą prowadziliśmy 2:1 do 82 minuty na naszym boisku, ale skończyło się remisem 2:2. Trudno, mamy 18 punktów i z tego co mamy, trzeba się cieszyć.
* Mieliście bardzo dobry początek rundy, gdy wygrywaliście mecze, teraz może podobnie będzie w końcówce pierwszej części sezonu.
- Byłoby wspaniale. Na pewno do Gdańska na ostatni mecz w rundzie z miejscową Lechią pojedziemy powalczyć i nie przestraszymy się rywali.
Janusz Iwanicki - ma 24 lata, gra jako pomocnik. Jest wychowankiem Pogoni Leżajsk, w poprzednim sezonie przeniósł się do trzecioligowej Stali Stalowa Wola, z którą wywalczył awans do drugiej ligi. Jest kawalerem, ma narzeczoną Katarzynę, jego hobby to wędkarstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?