Na smyczy i w kagańcu powinny być wyprowadzane tylko groźne psy obronne - uważa jeden z mieszkańców Stalowej Woli i zarzuca, że uchwała Rady Miejskiej nakazująca wszyst-kim właścicielom psów wyprowadzanie ich z takim zabezpie-czeniem jest przyjęta wbrew wyższemu aktowi, jakim jest usta-wa.
- No cóż, trzeba się będzie temu przyjrzeć - mówi prze-wodniczący rady Jacek Antonowicz. I pokazuje uchwałę, w któ-rej wśród obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe jest "prowadzenie psa na smyczy i w kagańcu oraz zaopatrze-nie w znaczek rejestracyjny". Dotyczy to wszystkich psów, bez względu na wielkość.
Przepis jest restrykcyjny, bo dotyczy także małych psów, zupełnie niegroźnych, którym nawet trudno byłoby założyć ka-ganiec na pysk. Lekarze weterynarii wspominają przy tym, że latem, kiedy psy zieją, kagańce uniemożliwiają im swobodne oddychanie.
Z psim tematem wiąże się także propozycja jednego z le-karzy weterynarii, który zaproponował władzom miasta wszcze-pianie psom pod skórę czipsów. To wielkości małego ziarnka grochu urządzenie ma zakodowane cyfrowe informacje. Można je odczytać zbliżając czytnik do psa. Miasto musiałoby ponieść koszty zakupu czytnika, komputera i ewentualnie czipsów. Co by na tym zyskało? - Wiedzielibyśmy, kto nie płaci podatku od psa, czyj jest zatrzymany pies i czy jest wpisany do ewidencji - wylicza przewodniczący. Radni z Komisji Gospodarki zastana-wiają się co zrobić z tą propozycją.
W Stalowej Woli zdarzyła się taka sytuacja, że duży pies zatarasował wejście do klatki schodowej. Gdyby miał wszcze-pionego czipsa, można by szybko ustalić, gdzie mieszka jego właściciel i nakazać mu zabranie zwierzaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?