Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piknik w indiańskiej wiosce w Tarnobrzegu strzałem w dziesiątkę [ZDJĘCIA]

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
Już po raz drugi tarnobrzeskie stowarzyszenie Pikajro zaprosiło mieszkańców na piknik indiański. Pomysł imprezy był strzałem w dziesiątkę. Bawiły się całe rodziny.

- Jest piękna pogoda, różne atrakcje, można aktywnie spędzić czas z dzieckiem. I to jest właśnie bardzo ważne, bo w tygodniu czas pochłania nam praca, ale kiedy przychodzi weekend dobrze jest znaleźć czas wspólny dla rodziny - mówiła pani Ewelina, mama sześcioletniego Patryka, podczas ozdabiania malowidłami namiotu.

Kilkanaście takich stanęło w sobotę na nadwiślańskich terenach tworząc wioskę indiańską. Na ich tle wyróżniało się najprawdziwsze Tipi, które przywiózł pan Jacek ze Stalowej Woli, pasjonat kultury Indian, który - jak mówi - stara się żyć w zgodzie z naturą. Można było podejrzeć wykonywane przez niego podczas imprezy łapacze snów.

Od pierwszej strzały do celu

Wielką atrakcją było strzelanie z łuku do tarczy. Instruktor łucznictwa Marcin Byrski, który zajmuje się tą dyscypliną od sześciu lat, cierpliwie pokazywał jak przyjąć odpowiednią postawę i naciągać cięciwę. Pod jego fachowym i czujnym okiem najmłodsi dostali świetną lekcję koncentracji.

Tematycznych zajęć dla małych i dużych Indian nie brakowało. Baniek mydlanych i waty cukrowej też nie. Z kolorowych koralików można było zrobić sobie biżuterię. Aktywni z radością pokonywali tor przeszkód, na którym musieli wykazać się sprawnością i zręcznością. Za udział w konkurencjach otrzymywali nagrody.

Sporo frajdy dostarczyło wszystkim pieczenie kiełbasek w ognisku. Przyjaciółmi Indian okazali się też motocykliści z klubu Free Riders Tarnobrzeg, którzy zajechali na imprezę na stalowych rumakach.

II Piknik Indiański okazał się bardzo udany, z czego cieszy się prezes Stowarzyszenia Pikajro Beata Wójcikowska, jednocześnie dziękując darczyńcom i wszystkim, którzy pomogli w jego organizacji.

- Dwa lata temu udało nam się zdobyć pieniądze na zakup łuków. Posiadanie całego osprzętu było naszym marzeniem. Można powiedzieć, że od pierwszej strzały narodził się pomysł na piknik w indiańskim klimacie - mówi Beata Wójcikowska. Niełatwo ją było rozpoznać, bo zgodnie z duchem imprezy działacze i sympatycy stowarzyszenia przywdziali indiańskie stroje, a twarze pomalowali w plemienne barwy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie