Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Kantoru Turnia awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej

/PISZ/
Piłkarze Kantoru Turbia po pokonaniu rywali z Roźwienicy awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Stalowa Wola.
Piłkarze Kantoru Turbia po pokonaniu rywali z Roźwienicy awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Stalowa Wola. Marcin Radzimowski
Z roli faworyta piłkarze lidera stalowowolskiej klasy okręgowej wywiązali się znakomicie i w nagrodę odnieśli największy sukces w historii swego klubu.

[galeria_glowna]
Kantor Turbia - Syrenka Roźwienica 2:1 (1:0).
Serafin 10, Sojecki 58 - B. Łuc 75.
Kantor: Fabianowski - Zalewski, Olko, Krawiec, Słowik - Luts, Gruszczyk (80 Kapica), Ziemiański (55 Partyka), Mączka (46 Kobylarz) - Serafin, Sojecki (70 Gromadzki).
Syrenka: Kurpiel - Kubicki, Ł. Pajda, G. Łuc, Bogdos - Żołyniak, Pilch, M. Pajda, Sawa - B. Łuc, Walkowicz (71 Rogowski).

Żółte kartki: Olko, Luts, Gromadzki (K). Sędziował: D. Wierdak z Krosna. Widzów 250.
Tak Kantor jak i Syrenka to drużyny grające na co dzień w klasach okręgowych. Turbianie są już "jedną nogą" w czwartej lidze, a teraz odnieśli kolejny sukces.

CELNA "GŁÓWKA"

Gospodarze zaatakowali bardzo mocno i już w 10 minucie objęli prowadzenie, po tym jak Serafin najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z lewego skrzydła i strzałem głową z sześciu metrów pokonał bramkarza gości. Miejscowi poszli na ciosem i stworzyli sobie jeszcze trzy stuprocentowe sytuacje do podwyższenia prowadzenia, ale Olko, Serafin i Sojecki pudłowali w najdogodniejszych sytuacjach. Goście, ograniczali się wtedy do gry z kontry, kilka razy oddali strzały na bramkę gospodarzy, ale nie wypracowali sobie żadnej "setki".

SYRENKA ZAATAKOWAŁA

Po zmianie stron mecz się nieco wykonał, ale gospodarze dopięli swego zdobywając drugiego gola. Serafin dokładnym podaniem obsłużył Sojeckiego, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem umieścił piłkę w siatce. Miejscowych nieco to uspokoiło i na kwadrans przed zakończeniem meczu po mocnym strzale pod poprzeczkę z czterech metrów Bartłomieja Łuca przyjezdni zdobyli kontaktowego gola. Gracze Syrenki zaatakowali, ale obrona i bramkarz Kantora nie dali się zaskoczyć, wygrywając skromnie lecz zasłużenie.

W drugim półfinale Wisłoka Dębica zmierzy się w środę na własnym boisku ze Stalą Sanok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie