Siarka Tarnobrzeg1 (0)
Radomiak Radom3 (0)
Bramki: 0:1 Leandro 51, 0:2 Leondro 73, 1:2 Konrad Zaradny 75, 1:3 Jakub Rolinc 80.
Siarka: Dybowski - Kubowicz, Dawidowicz, Stępień III, Broź - Grzesik, Płatek(83 Wawrylak), Czyżycki (71 Witkowski) , Janeczko (64 Radulj), - Ropski, Witasik I..
Radomiak: Gostomski - Grudniewski, Świdzikowski, Wolak - Pereira, Cupriak (71 Filipowicz), Jakubik, Brągiel (60 Mazan I ), Dominguez (79), Klabnik, Bemba - Leandro.
Sędziował: Damian Gawęcki z Kielc. Widzów: 900.
W wyjściowym składzie tarnobrzeskiej drużyny było czterech, natomiast w Radomiaku tylko dwóch młodzieżowców. W obu ekipach zagrało wielu nowych zawodników, którzy wzmocnili swoje drużyny podczas letniej przerwy.
Gospodarze rozpoczęli bardzo nerwowo prezentując w pierwszych minutach wiele niedokładności. W 10 minucie goście wykonywali rzut wolny z 25 metrów. Najskuteczniejszy zawodnik radomskiego zespołu Brazylijczyk Rosi Pereira Leandro zawiódł jednak wszystkich posyłając mocnym strzałem piłkę wysoko nad poprzeczką.
Przez pół godziny nic ciekawego się nie działo, ale piłkarze musieli mieć na uwadze fakt, że w potwornym upale i duchocie przyjdzie im grać także po przerwie. Właśnie w 30 minucie arbiter z Kielc zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Chwilę po powrocie zawodników do gry groźna akcję przeprowadzili goście. Bliski szczęścia był pochodzący z Gwadelupy Matthieu Yannick Matthieu, które strzał ofiarną interwencję zablokował kapitan gospodarzy grający na środku obrony Konrad Stępień czy uratował miejscowych od straty gola.
Trzy minut przed przerwą fatalny kiks przydarzył się bramkarzowi Siarki Karolowi Dybowskiemu. Na strzał z blisko 30 metrów zdecydował się aktyny w Radomiaku Dariusz Brągiel. Niegroźne uderzenie sprawiło Dybowskiemu wiele kłopotów, łapał on piłkę “na raty” ale gola nie było, bowiem ostatecznie skończyło się na rzucie rożnym.
Druga połowa rozpoczęła się dla gospodarzy obiecująco, ale to goście po szybkiej kontrze zdobyli prowadzenie. Pięć minut później drugą żółtą kartką napomniany został Marcin Stępień i gospodarzom przyszło grać w osłabieniu. Po kolejnym sześciu minutach w polu karnym gości sfaulowany został Mateusz Broź, ale arbiter z Kielc był innego zdania. W 68 minucie Mazan po ładnej akcji całego zespołu trafił w poprzeczkę.
Później padły jeszcze trzy gole, ale wszystkie były efektem koszmarnych wręcz błędów linii defensywnych Siarki.
Kolejny mecz piłkarze Siarki rozegrają 12 sierpnia z Garbarnią w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?