Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Siarki Tarnobrzeg udzielili drużynie Radomiaka lekcji futbolu i awansowali na pozycję lidera tabeli

Damian SZAPK [email protected]
Daniel Koczon (z lewej) rozegrał w Radomiu kapitalne spotkanie strzelając gola i asystując przy dwóch innych.
Daniel Koczon (z lewej) rozegrał w Radomiu kapitalne spotkanie strzelając gola i asystując przy dwóch innych. Grzegorz Lipiec
W dwóch wiosennych meczach o drugoligowe punkty piłkarze Siarki Tarnobrzeg zdobyli sześć punktów. Lepszego startu do rewanżów tarnobrzescy kibice nie mogli sobie wymarzyć. Niektórzy nie chcą już słyszeć o niczym innym jak tylko awansie do pierwszej ligi.

Euforia na szczęście nie udzieliła się zawodnikom i trenerom. Do końca rozgrywek jeszcze daleko, zostało do rozegrania 14 meczów, w których wszystko może się zdarzyć.

MISTRZOWSKIE ZMIANY

Siarka ten sezon rozpoczęła od dwóch porażek, przegrywając u siebie ze Stalą Rzeszów 0:3 i ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim 0:1. Ale to już przeszłość. Teraz Siarkowcy rządzą w lidze. Jak bardzo rządzą pokazał sobotni mecz w Radomiu. Gospodarze mogli być zadowoleni, że przegrali tylko różnicą czterech goli. A przed meczem powodów do optymizmu nie było. Za kartki ze składu "wylecieli" Dariusz Frankiewicz i Łukasz Popiela, na dodatek dwa dni przed meczem kontuzji podczas treningu doznał napastnik Marcin Figiel, grający zresztą przed rokiem w Radomiaku. Trener Tomasz Tułacz dokonał zmian w ustawieniu drużyny i zrobił to po mistrzowsku.

- Konrada Stępnia próbowałem w pomocy już podczas zimowych sparingów. Cieszy mnie to, że w Radomiu zagrał dobrze. Bardzo dobrze spisali się nasi pomocnicy Robert Tunkiewicz i Michał Chrabąszcz, super ze sobą współpracowali napastnicy Marcin Truszkowski i Kuba Wróbel. A nasz bramkarz Artur Melon potwierdził wielką klasę. Zagraliśmy dobry, a chwilami bardzo dobry mecz. Wszyscy nasi zawodnicy spisali się na medal. Ale nie tylko to takie łatwe spotkanie jakby wskazywał na to wynik. W pierwszej połowie był to dla nas trudny mecz - mówił po spotkaniu szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu Tomasz Tułacz.

MIELI NA "PIEŃKU"

Tułacz miał z Radomiakiem "na pieńku". W ubiegłym roku jeszcze jako trener Resovii przegrał w Radomiu 0:4. Teraz karta się odwróciła i to szkoleniowiec rodem z Mielca wygrał na boisku przy ulicy Struga w Radomiu 4:0.

- To ja jestem już z Radomiakiem kwita - śmiał się po meczu. A powodów do radości miał mnóstwo, jadąc do Radomia wielu przepowiadało, że Siarkowców czeka tam droga przez mękę i porażka, bo gospodarze żeby się utrzymać w drugiej lidze muszą po prostu wygrać. Radomianie nie wygrali, za to dostali lekcję futbolu od tarnobrzeżan.

Szerzej we wtorkowym papierowym wydaniu Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie