Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płaca minimalna. Sprzątaczki i kopacze rowów zarobią tyle, ile doktorzy i kustosze. Co musisz umieć, by za 16 miesięcy zarabiać 3 tys. zł?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Adrian Wykrota
3 tys. zł brutto dla kelnera i kustosza w Muzeum Narodowym? Dla sprzątaczki i pracownika krakowskiego sądu? Dla pomocnika murarza i inspektora sanepidu? Dla stróża nocnego w szkole i adiunkta z doktoratem na prywatnej uczelni? Wedle zapowiedzi prezesa PiS, za 16 miesięcy płaca minimalna ma skoczyć do 3 tys. zł. W wielu branżach i zawodach mniej zarabia dziś... dwie trzecie zatrudnionych. W niektórych powiatach, m.in. w Małopolsce i na statystycznie bogatym Mazowszu, jest to około 80 procent!

WIDEO: Barometr Bartusia

- Liczba pracowników otrzymujących płacę minimalną lub niewiele więcej, zwłaszcza w sektorze publicznym, jest ogromna i rośnie. Prowadzi to do paradoksu: ludzie o dużych kompetencjach i stażu pracy zarabiają tyle, co niewykwalifikowani nowicjusze – mówi Józef Król, szef małopolskiego OPZZ.

Z raportu NBP o zarobkach wynika, że w 2014 roku płacę minimalną miało w Polsce 14,9 proc. zatrudnionych, rok później 16,4 proc. (co było nowym rekordem Europy), potem udział nadal rósł. Dlaczego? - Płaca minimalna rosła szybciej od średniej krajowej, więc ci, którzy zarabiali trochę ponad ustawowe minimum, wraz z każdym jego podwyższeniem dołączali do grona osób zarabiających minimum – wyjaśnia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Średnia płaca rosła w ostatnich latach w tempie od 5 do 7 procent rocznie. Politycy podnosili płacę minimalną o ponad 8 proc. rocznie. Teraz skok ma być jeszcze większy: za 16 miesięcy płaca minimalna ma wynieść 3 tys. zł, czyli o jedną trzecią więcej niż dziś. W tym samym czasie średnia krajowa wzrośnie o ok. 10 proc. W krótszej perspektywie musi to doprowadzić do spłaszczenia najniższych wynagrodzeń.

- Cieszymy się ze wzrostu płacy minimalnej, ale równie ważne jest, by towarzyszyły jej solidne podwyżki dla ludzi o dużych kompetencjach, wiedzy, doświadczeniu zawodowym i odpowiedzialności – komentuje Jerzy Wilgus, szef Sekcji Krajowej Służb Publicznych „S”.

Ostrzega, że w przeciwnym razie za 16 miesięcy jedna trzecia Polaków będzie zarabiać płacę minimalną, a druga jedna trzecia – niewiele więcej. Zbliżony poziom zarobków osiągną ludzie bez wykształcenia i kwalifikacji – i ci, od których wymaga się wysokich kompetencji.

- U nas już dziś często tak jest. Pracownik kultury musi mieć skończone studia, musi znać języki obce, być oczytanym i nadążać za światem, czyli stale się kształcić. Ktoś taki nie może zarabiać tyle, co kelner czy osoba zajmująca się słaniem łóżek, z całym szacunkiem dla ciężkiej pracy kelnerów i sprzątających – mówi Andrzej Rybicki, szef Regionalnej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków „Solidarności” w Krakowie. Przyznaje, że dzięki presji na rząd i samorządy oraz głośnym akcjom, jak „Dziady kultury”, udało się wywalczyć znaczące podwyżki w sektorze kultury.

- Ale w tym samym czasie w innych branżach też były podwyżki i to przeważnie większe niż u nas – zauważa. Według jego szacunków, jeśli siatka płac nie ulegnie zmianie, to po podniesieniu płacy minimalnej do 3 tys. zł (zapowiadanej przez PiS „na koniec 2020 r.”) w wielu sztandarowych instytucjach kultury ustawowe minimum zarabiać będzie nawet… 60 proc. kadry!

- To byłaby szkodliwa i niesprawiedliwa urawniłowka. Dlatego domagamy się sensownego planu etapowych podwyżek płac wedle wykształcenia, kompetencji, stażu pracy, zakresu odpowiedzialności – podkreśla Józef Król.

Zwraca uwagę, że punktem odniesienia dla wielu branż i grup zawodowych – od nauczycieli i urzędników po pracowników inspekcji, sądów i prokuratur - stały się dziś oferty pracy w sieciach handlowych.

Alfred Bujara, lider handlowej „S”, przestrzega, by nie wierzyć w „medialne wrzutki obcych dyskontów”. – Hitem jest ostatnio 4800 zł dla magazyniera, ale ja tam widzę kilka gwiazdek i dopisków drobnym druczkiem: że nie od razu, że nie możesz chorować itp. – wylicza Bujara. Dodaje, że pracownicy handlu startowali z haniebnie niskiego poziomu kilku złotych za godzinę pracy na śmieciówce i dzisiaj doszli do minimum, które nie urąga ludzkiej godności.

- To minimum musi być podnoszone, bo robota w handlu jest bardzo ciężka. Ale faktycznie ludzie wykształceni o dużych kompetencjach powinni zarabiać więcej - przyznaje szef handlowej „S”.

Urzędy, inspekcje: przez niskie zarobki najlepsi odchodzą

W ciągu ostatnich czterech lat największe (procentowo) podwyżki uzyskali specjaliści i menedżerowie oraz pracownicy fizyczni w sektorach, w których najbardziej brakuje rąk do pracy (czyli w budownictwie, a potem w handlu). O ile podniesienie wynagrodzeń tej pierwszej grupie pozwoliło powstrzymać emigrację najbardziej kompetentnych kadr na Zachód, to efektem podwyżek wśród osób najmniej wykwalifikowanych jest coraz większe spłaszczenie zarobków na dole dochodowej piramidy. Zarazem ludzie o relatywnie niskich kompetencjach zarabiają dzisiaj w niektórych branżach więcej niż ludzie z magisterium, a nawet doktoratami w innych sektorach gospodarki.

- Niskie, zamrożone przez dziewięć lat, płace w administracji doprowadziły do tego, że – zwłaszcza w dużych miastach – trudno znaleźć osoby chętne do pracy w urzędach. Chodzi mi tu o kandydatów, którzy mieliby odpowiednie kompetencje i jakiekolwiek doświadczenie. A przecież od jakości kadr w administracji zależy jakość obsługi obywateli i funkcjonowanie państwa – podkreśla Jerzy Wilgus. Dodaje, że w niektórych stołecznych urzędach fluktuacja pracowników sięga… 30 proc. rocznie.

- Ludzie nabierają doświadczenia i odchodzą, najczęściej do firm prywatnych, bo te płacą dużo więcej – mówi Wilgus.

Z kolei Andrzej Rybicki zwraca uwagę, że zagłodzenie pracowników kultury może się odbić na cywilizacyjnym poziomie przyszłych pokoleń Polaków. – Nie będą potrafili nawet czytać. Bo i po co, skoro dwudziestoletni analfabeta może zarobić więcej niż dobrze wykształcony erudyta z dwudziestoletnim stażem? – pyta Rybicki.

Józef Król przyznaje, że podobne argumenty wysuwają dziś przedstawiciele służby zdrowia, nauczyciele, inspektorzy z państwowych inspekcji (w tym sanitarni).

6,4 tys. zł w Warszawie, 5,4 tys. w Krakowie, ale 3,5 tys. w Żurominie i pod Tarnowem

Związkowcy mają przy tym świadomość, że w tzw. Polsce powiatowej, z dala od metropolii, w mikrofirmach, które nie są ujmowane w bieżących raportach GUS, zarobki są znacznie niższe od oficjalnej średniej. Bywają też zaniżane - poprzez dość powszechne tam płacenie części wynagrodzenia „pod stołem”. Szybkie windowanie ustawowej płacy minimalnej może się przyczynić do nasilenia tego zjawiska.

Wedle GUS, w zeszłym roku średnie zarobki w Warszawie przekroczyły 6,4 tys. zł. Płacę minimalną zarabiało tam oficjalnie tylko kilka procent zatrudnionych. Tymczasem średnia w leżącym w tym samym województwie powiecie żuromińskim ledwie przekroczyła 3,5 tys. zł, a płacę minimalną dostawało tam 40 procent pracujących; zarobki poniżej 3 tys. zł brutto ma blisko 80 procent mieszkańców!

Niewiele lepiej jest w powiatach siedleckim, radomskim, pułtuskim, szydłowieckim, przysuskim i mławskim.W Płocku (Orlen) średnia przekroczyła 5,7 tys. zł, a w sąsiednim powiecie ziemskim – ledwie 4 tys. zł.

Podobna sytuacja występuje w Małopolsce. W Krakowie średnia doszła do 5,4 tys. zł, a minimum zarabiało w zeszłym roku mniej niż 8 proc. zatrudnionych. W powiecie tarnowskim średnia wyniosła 3,5 tys. zł, a w nowosądeckim – 3,6 tys. zł. Mniej niż 3 tys. zł zarabiało tam ok. 70 proc. mieszkańców, a płacę minimalną (obecnie 2250 zł) – jedna trzecia.

Dla kogo 3 tys. zł

Zarobki poniżej 3 tys. zł brutto ma dziś dwie trzecie pracowników hotelarstwa i gastronomii, ponad połowa pracowników handlu, jedna trzecia kierowców i magazynierów, jedna czwarta pracowników budownictwa, a z drugiej strony - jedna trzecia pracowników państwowych inspekcji i instytucji kultury, jedna czwarta urzędników, większość asystentów na uczelniach, jedna piąta adiunktów z doktoratem w szkołach prywatnych.

Ile to jest 3 tys. zł brutto? Dla pracodawcy to koszt 3.614 zł. Pracownik dostaje z tego 2.157.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie