Korzystając z obecności starosty Janusza Zarzecznego na sesji Rady Miasta temat poruszyła Renata Butryn (Stalowowolskie Porozumienie Samorządowe), nawiązując do słów starosty wypowiedzianych do prasy. Ich sens był mniej więcej taki, że większym zmartwieniem niż nakłady na remont szpitala, jest kto będzie w nim pracował? - To bardzo niepokojące - stwierdziła Renata Butryn.
Starosta wyjaśnił, że w całej Polsce, nie tylko w Stalowej Woli brakuje kadr medycznych. - Lekarzy brakuje. Praktycznie lekarzy w każdej specjalizacji możemy zatrudnić - mówił Janusz Zarzeczny. Dodał, że nie jest to łatwy temat bo konkurencja wśród szpitali jest duża. Lecznice licytują się finansowo.
- To też nie jest metoda, bo pieniędzy na wypłaty dla personelu nie ma za dużo - tłumaczył. W związku z tym szpital jako pracodawca stara się nie tracić kontaktu z lekarzami, którzy odchodzą na emeryturę i „zagospodarować” ich chociaż na pół etatu.
Ponadto istnieje realna groźba, że kilku lekarzy związanych ze stalowowolskim szpitalem zdecyduje się na odejście, bo najprawdopodobniej postanowią skorzystać z lepszej płacowo oferty jakimi kuszą ich lecznice w ościennych gminach .
Problemem jest także brak na rynku pracy pielęgniarek, których średnia wieku w szpitalu w Stalowej Woli to 53 lata.
- Staramy się niektóre pielęgniarki, które odchodzą na emeryturę, zatrzymać, aby zapełnić tę lukę - stwierdził Janusz Zarzeczny. Przyznał, że o ile powiat może mieć wpływ na kształcenie pielęgniarek (trwają rozmowy z jedną ze szkół zawodowych, aby uruchomić od października 2019 roku pielęgniarstwo), o tyle kształcenie lekarzy w Stalowej Woli jest niemożliwe.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Nosowska na Kieleckim Rynku
Źródło:echodnia.eu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?