Po strzelaninie w Stalowej Woli bliski finał procesu sześciu oskarżonych mężczyzn

Akt oskarżenia sporządzony przez Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie obejmuje sześciu mężczyzn: 61-letniego Marka S., jego syna 25-letniego Filipa S, 35-letniego Konrada R., 32-letniego Daniela W. i 32-letniego Łukasza S., którzy brali udział w strzelaninie w Stalowej Woli oraz wobec 25-letniego Radosława R., który zdaniem prokuratury zacierał ślady zdarzenia. Wobec ostatniego z mężczyzn od początku śledztwa stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze, pozostała piątka była tymczasowo aresztowana, wobec Łukasza S. sąd niedawno uchylił areszt. Oskarżonych odpowiadających z wolnej stopy nie było na terminie 26 października, ale po złożeniu wyjaśnień nie muszą być na rozprawach.

W środę przed tarnobrzeskim sądem opiniował złożył jeden z biegłych, ale jego wystąpienie ograniczyło się do podtrzymania pisemnej opinii. Pytań żadna ze stron procesu nie miała. Sąd następnie rozpoznał "hurtem" kilka wniosków złożonych przez adwokatów reprezentujących poszczególnych oskarżonych. Dotyczyły różnych kwestii - ponownego przesłuchania jednego ze świadków, ale tym razem z udziałem psychologa, zgody na kontakty telefoniczne czy uchylenie aresztu wobec jednego z oskarżonych. Po trwającej kilkadziesiąt minut przerwie sąd rozpoznający w składzie pięcioosobowym ogłosił, że nie uwzględnia żadnego z wniosków, kolejno argumentując swoją decyzję.

Stanęło na tym, że rozprawa została przerwana do 23 listopada, kiedy to przesłuchany ma zostać ostatni biegły - lekarz (w środę nie mógł się stawić w sądzie). To może być też ostatni dzień tego procesu i być może poznamy wyrok.

Przypomnijmy, że Do konfrontacji dwóch wrogo nastawionych do siebie grup doszło 26 października 2020 roku w godzinach wieczornych w Stalowej Woli, w pobliżu bloku mieszkalnego przy ulicy Energetyków. Do pierwszej grupy należeli Marek S. i jego syn Filip S. działający ze sobą wspólnie i w porozumieniu, używający niebezpiecznych narzędzi w postaci broni palnej oraz psa rasy amstaff zaliczanego do kategorii niebezpiecznych. Do drugiej grupy należeli Konrad R., Daniel W. i Łukasz S., działający ze sobą wspólnie i w porozumieniu, używający niebezpiecznych narzędzi w postaci rewolweru czarnoprochowego, siekiery, maczety oraz miotacza gazu obezwładniającego.

Jak ustaliła prokuratura, podczas zdarzenia oskarżony Filip S. poprzez oddanie kilku strzałów z broni palnej usiłował pozbawić życia Daniela W., powodując u niego obrażenia ciała, skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, narażającym go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W czasie bójki oskarżony Konrad R. doznał rany postrzałowej na skutek użycia rewolweru czarnoprochowego, które to obrażenia naruszyły czynności narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni, narażając go w ten sposób na utratę życia i zdrowia. Po zdarzeniu Radosław R. zacierał ślady zdarzenia i ukrył pistolet, z którego strzelał Filip S., przez co utrudnił prowadzenie postępowania karnego.

Zgodnie z kodeksem karnym Filipowi S. grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności (w praktyce taka kara za usiłowanie zabójstwa nie jest orzekana). Oskarżonym Markowi S., Konradowi R., Danielowi W. i Łukaszowi S. grozi do 8 lat pozbawienia wolności, Radosławowi R. - do 5 lat więzienia.

Nie został precyzyjnie ustalony motyw zajścia, w swoich wyjaśnieniach oskarżeni nie są wylewni. Wcześniej niektórzy z nich byli karani, jednemu niedawno zatarła się karalność.