Po tragicznej śmierci noworodka w powiecie niżańskim. Chłopczyk prawdopodobnie się zachłysnął i zmarł

- Na razie nie znamy dokładnej przyczyny śmierci dziecka, najprawdopodobniej jednak chłopiec zachłysnął się pokarmem - mówi prokurator Bogusława Marciniak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nisku. - Podczas sekcji pobrane zostały próbki krwi i wycinki narządów wewnętrznych do szczegółowej analizy. Wyniki tych badań wskażą przyczynę śmierci.

Prokurator Marciniak dodaje, że dziecko było dobrze odżywione a na jego ciele nie stwierdzono żadnych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych. Mówiąc wprost, wobec chłopca nie stosowano przemocy. Jego rodzice 30-letni mężczyzna i 24-letnia kobieta żyją w związku nieformalnym, opiekują się dwójką starszych dzieci w wieku 3 i 6 lat.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, w czwartek rodzice niespełna miesięcznego chłopca, zorganizowali w swoim domu w Bielinach (przysiółek Rędziny) spotkanie towarzyskie zakrapiane alkoholem. Być może było to "pępkowe", tradycyjna impreza związana z narodzinami dziecka. Na pewno alkohol pili zarówno 30-latek, jak i jego partnerka. Kiedy obudzili się rano, 24-latka zorientowała się, że ich czterotygodniowy synek nie daje oznak życia. Wezwała karetkę pogotowia, jednak ratownicy mogli jedynie bezradnie rozłożyć ręce.

Informację o zgonie przekazano policji, zatrzymano obojga rodziców. Byli nietrzeźwi, w ich organizmach stwierdzono po około 1,1 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani, po czym usłyszeli zarzuty narażenia człowieka pozostającego pod ich opieką na niebezpieczeństwo utraty życia, za co grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Oboje zostali zwolnieni do domu.

Można przypuszczać, że jeśli potwierdzi się najbardziej prawdopodobna przyczyna zgonu (zachłyśnięcie pokarmem), śmierci można było zapobiec. Gdyby odpowiednio wcześnie rodzice zauważyli, że malec się dusi, był czas udzielić mu pomocy.