Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podskakiwał jakby się unosił - proces oskarżonego o podpalenia

Marcin RADZIMOWSKI
Oskarżony w asyście uzbrojonych policjantów opuszcza sądową salę.
Oskarżony w asyście uzbrojonych policjantów opuszcza sądową salę. Marcin Radzimowski
Oskarżony w szkole podstawowej nie sprawiał problemów wychowawczych. Ciąg dalszy procesu oskarżonego o serie podpaleń.

Treść notatki

Treść notatki

Treść notatki pozostawionej w podłożonej przy kościele we Wrzawach atrapie ładunku wybuchowego, według grafologa napisanej przez oskarżonego. Zachowana oryginalna pisownia: "TO JA JESTEM PODPALACZEM ZACZOŁEM OD KOŁA ROLNICZEGO A ZAKOŃCZE NA WAS PSY, 28 CZAS 11:00 ta szkoła i zespuł szkół imienia sarny w Gorzycach bum a tego wam podłożyłem h-bom".

Kolejnych kilkunastu świadków przesłuchał w środę tarnobrzeski sąd w procesie 21-latka oskarżonego o serię podpaleń budynków we Wrzawach oraz wózków dziecięcych w Gorzycach (powiat tarnobrzeski). Jedna z osób, która nie usprawiedliwiła swojej nieobecności, ukarana został karą porządkową wysokości 500 złotych.

- Jechałam rowerem do sklepu, gdy zobaczyłem przy drzwiach kościoła pakunek. Z pudełka wystawały kabelki, była jakaś buteleczka i kawałek kartonu - zeznawała mieszkanka Wrzaw. - Przestraszyłam się, bo nigdy czegoś takiego nie widziałam. Księdza nie było na plebani, więc o tym pakunku powiadomiłam sąsiada a on dyrektora szkoły, w której ksiądz uczy religii.

Atrapę ładunku wybuchowego przy kościele (niedawno ksiądz wycofał wniosek o ściganie sprawcy) odnaleziono w lutym ubiegłego roku. Dwa tygodnie wcześniej podobną "bombę" odnalazła woźna ze szkoły znajdującej się w sąsiedztwie kościoła, w lipcu atrapę ktoś podłożył na schodach przy wejściu do domu kultury (vis a vis szkoły).

- Nie wiem, kto mógł to podłożyć, nikogo nie podejrzewam - zeznawał w środę dyrektor wrzawskiej szkoły. Oskarżonego znam stąd, że był naszym uczniem. Nie przypominam sobie, by sprawiał jakieś problemy wychowawcze. Później, gdy poszedł do gimnazjum w Gorzycach dotarła do mnie informacja, że to on miał telefonicznie jakiś fałszywy alarm zgłosić.

21-latka wspominała także jego wychowawczyni w klasach 1 - 3. W jej ocenie był przeciętnym uczniem i nie wyróżniał się od rówieśników, może z wyjątkiem dziwnego zachowania.

- Kiedy wychodził z klasy miał taki nerwowy tik, że mrugał okiem i podskakiwał na jednej nodze, jakby się unosił - wspominała kobieta. - Czasami się też spóźniał, matka go przywoziła na rowerze. Ona także chodziła na wywiadówki. Nic o tym nie wiem, by koledzy się nad nim znęcali czy naśmiewali się z niego.
Przed sądem zeznania złożyli w środę również strażacy, którzy brali udział w akcji gaśniczej podczas największego z kilkunastu pożarów we Wrzawach na przestrzeni dwóch lat. Nie mieli wątpliwości, że pożar zabudowań gospodarczych powstał wskutek podpalenia. Sprawca podłożył ogień na stertę drewna składowanego obok budynku, przy samym ogrodzeniu posesji. Nie było w tym miejscu ani żadnego źródła ognia, ani instalacji elektrycznej.

Zeznania pozostałych świadków mieszkających we Wrzawach niewiele wniosły do sprawy jednak warto podkreślić, że wszyscy jednogłośnie twierdzili, iż od sierpnia ubiegłego roku (wtedy oskarżony został aresztowany), w miejscowości tej nie ma już pożarów ani atrap ładunków wybuchowych.
Sąd nałożył karę porządkową 500 złotych na świadka, który nie usprawiedliwił swojej nieobecności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie