Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w Ligue 1. Stępiński ratuje trenera, Grosicki marnuje karnego, a Lewczuk przeżywa katusze

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Mariusz Stępiński cieszy się po zdobyciu gola dla Nantes
Mariusz Stępiński cieszy się po zdobyciu gola dla Nantes Twitter/FCNantes
Nie mamy nic przeciwko temu, żeby tak było co tydzień. W poprzedniej kolejce o zwycięstwie Monaco zdecydował Kamil Glik, tym razem trzy punkty dla Nantes wywalczył Mariusz Stępiński.

Polak strzelił jedynego gola w meczu z Bastią, wykazując się tym razem niezwykłą precyzją, bo piłka zmieściła się pod ręką Viscensiniego po udanej kontrze „Kanarków”. To już drugi gol byłego gracza Ruchu w piątym spotkaniu we Francji. Tym bardziej ważny, że być może uspokoi trochę napięcia wokół klubu. Stwierdzenie, że Stępiński uratował posadę Rene Girarda byłoby pewnie nadinterpretacją, ale faktem jest, że relacje między trenerem a prezesem Waldemarem Kitą są ostatnio wybuchowe.

Boss Nantes przyjął na trybunach trafienie Stępińskiego ze stoickim spokojem.

Najważniejsze jednak, że polski napastnik szybko zaaklimatyzował się na wschodzie Francji, choć na razie jego występy cechuje dość duża sinusoida. Za spotkanie z Bastią otrzymał notę 6, najlepszą na boisku razem z dwoma innymi kolegami. - Cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę, bo to dla napastnika jest ważne, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny – powiedział po meczu Stępiński.

To był zresztą pierwszy gol Nantes na własnym stadionie od początku sezonu, a Polak – przypomnijmy – został sprowadzony, żeby poprawić fatalną nieskuteczność „Kanarków”. Nagroda to okładkowe zdjęcia w gazetach regionalnych. Ma więc powody do zadowolenia.

W przeciwieństwie do Kamila Grosickiego, który miał ogromną szansę na gola, ale nie wykorzystał karnego w derbach regionu z Guingamp. Wynik uratował dopiero w ostatniej akcji wprowadzony chwilę wcześniej Diakhaby. Uspokoił w ten sposób prezesa Rene Ruello, który był bardzo zawiedziony postawą drużyny i nie omieszkał dosadnie tego wyrazić. Podejście Grosickiego do jedenastki pokazuje, że odzyskał zaufanie w klubie po perturbacjach na koniec okienka transferowego, gdy był już jedną nogą w Burnley. Wrócił, wziął się do pracy, występuje z „dziesiątką”, a przeciwko Guingamp zagrał drugi z kolei cały mecz. Choć nota 5 na tle całego zespołu jest przeciętna. Jedyne co może niepokoić, to fakt, że koledzy bardzo często nie zauważali go po prawej stronie boiska, atakując z uporem maniaka w innych strefach.

Zwraca też uwagę inna rzecz – Grosicki lepiej spisuje się, gdy wchodzi w trakcie spotkania, niż gdy gra od początku.
Szansę na gola miał również Kamil Glik, ale i tak zwycięstwo nad Metz, najwyższe w tym sezonie w całej lidze (7:0), jest imponujące. 23 lata czekali kibice z małego księstwa na taki pogrom. Monaco jest tym samym na przeciwległym biegunie niż Nantes, bo strzela bramki jak na zawołanie – już 22 po ośmiu kolejkach – co nie zdarzyło się od 31 lat. Wobec słabości ofensywnej Lotaryńczyków, Polak zagrał na swoim bardzo poprawnym poziomie (nota 6).

Swoje pierwsze derby z St Etienne ma za sobą Maciej Rybus. Udane, bo Lyon wygrał 2:0, choć goście wcale nie byli gorsi. Trener Bruno Genesio znalazł nową formułę - w ustawieniu 3-5-2 - której się trzyma, dając Polakowi pograć do przodu. Jest więc miejsce na lewej stronie i dla Rybusa, bardziej wysuniętego, i dla Jeremy'ego Morela, wcześniej największego rywala do miejsca w składzie. Reprezentant Polski zagrał na „5”, czyli poprawnie.

Największe katusze przeżywał Igor Lewczuk. O pierwszym poważnym teście - i to jakim, z PSG (0:2) – lepiej szybko zapomnieć, żeby Edinson Cavani nie śnił się po nocach. Szczególnie przy pierwszym golu Polak zostawił Urugwajczyka na kilka metrów, nie przeszkadzając w celnym strzale głową. Stąd też słaba nota 3, najniższa w zespole. Marne to pocieszenie, że kilku kolegów też nie zasłużyło na więcej.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy w Ligue 1. Stępiński ratuje trenera, Grosicki marnuje karnego, a Lewczuk przeżywa katusze - Dziennik Polski

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie