Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci skazani za łapownictwo!

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Szantażyści sprowokowali kontrolę drogową i w sposób kontrolowany przekazali pieniądze. We wtorek w sądzie w Nisku zapadł wyrok.

Na kary po dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat skazani zostali we wtorek przez sąd w Nisku dwaj policjanci stalowowolskiej "drogówki". Funkcjonariusze przyjęli 100 złotych od dwóch mężczyzn, którzy łapówkę wręczyli wyłącznie po to, by móc szantażować policjantów.

Ta sprawa sięga swym początkiem marca 2008 roku, kiedy dwaj koledzy, którzy poznali się w jednym z zakładów karnych, zorganizowali prowokację. Jadąc audi, w Katach koło Niska zostali zatrzymani przez patrol "drogówki" ze Stalowej Woli, gdyż przekroczyli dopuszczalną prędkość jazdy o ponad 50 kilometrów.

Mężczyźni bynajmniej nie ubolewali z tego powodu, gdyż taki był oczekiwany efekt ich misternie przygotowanego planu. Policjanci nie mieli pojęcia o tym, że kierowca audi czekał właśnie na kontrolę drogową. Wcześniej wspólnie z kolegą się przygotował - w kamizelce zainstalował urządzenie nagrywające dźwięk i obraz.

UKRYTA KAMERA

Za przekroczenie prędkościkodeks drogowy przewiduje 400 złotych mandatu i 10 punktów karnych. Kolejne minuty rozmowy policjantów z kierowcą to prośby tego drugiego, by nie karać go za wykroczenie, za które naliczone będą punkty karne. Swoją prośbę kierowca popierał argumentem - zaczął ostentacyjnie machać stuzłotowym banknotem. Funkcjonariusze w tym czasie zastanawiali się, jakie wykroczenie wpisać w blankiet, by nie naliczać punktów karnych. Wszystko to widać i słychać na filmie, jaki nagrał kierowca audi siedząc w radiowozie…

Niezwykle istotny jest fragment, w którym rozmowa dotyczy tego, gdzie kierowca ma wrzucić banknot. Stuzłotówka trafia do schowka obok dźwigni ręcznego hamulca, pomiędzy siedzeniami. Kierowca audi po opuszczeniu radiowozu wrócił do samochodu. Kilkanaście minut później jego kolega podjechał do radiowozu i ku zaskoczeniu policjantów, odtworzył im na laptopie filmie. Na nagraniu słychać i widać ich rozmowę z kierowcą audi.

30 TYSIĘCY ZA NAGRANIE

Szantażyści zażądali od policjantów 30 tysięcy złotych, w przeciwnym razie grozili wysłaniem nagrania do Biura Spraw Wewnętrznych i dziennikarzy. Przerażeni policjanci zaczęli się targować. Zgadzali się zapłacić 5, potem 10, a nawet 15 tysięcy złotych okupu w zamian za nagranie. Przestępcy byli nieugięci - chcieli 30 tysięcy złotych w dwóch ratach. "Ja nigdy nie biorę dwa razy za to samo" - podkreślał jeden z szantażystów.
Po przemyśleniu sprawy funkcjonariusze powiadomili swoich przełożonych o szantażu, z samymi szantażystami umówili się na przystanku PKS w Domostwie na przekazanie pierwszej części okupu. To była zasadzka i szantażyści zostali zatrzymani.

OSKARŻYCIELE JAK OBROŃCY

Obaj mężczyźni w lipcu 2009 roku zostali skazani na kary po dwa lata więzienia, do tej pory opuścili już więzienie. Wówczas w ich procesie oskarżycielami posiłkowymi byli "pokrzywdzeni" policjanci, którzy robili wiele, by… złagodzić zarzuty szantażystom. Mieli bowiem świadomość, że szantażyści będą świadkami w ich procesie o łapówkarstwo.

Proces toczył się tak długo, gdyż policjanci chorowali. Jeden z nich przeszedł na emeryturę i pracuje w firmie ochroniarskiej. Drugi jest zawieszony w czynnościach. Obaj nie przyznawali się do zarzutów, z pomocą adwokata próbując podważać pewne fakty. Jak choćby samo przekazanie stuzłotowego banknotu. W czasie śledztwa jednak prokuratura ustaliła, iż obaj policjanci mają na koncie więcej przyjętych łapówek.

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Nisku zapadł nieprawomocny wyrok. Obaj funkcjonariusze uznani zostali winnymi i skazani na kary po dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie