Co istotne w całej sprawie, to fakt, że głównym udziałowcem tej spółki jest klub Stal Stalowa Wola.
- Ktoś tu chyba chciał pokazać, kto tu rządzi. Od przedstawiciela spółki nie usłyszałem żadnego istotnego powodu, dla którego postawiono to ogrodzenie. Nie można zrobić czegoś takiego bez konsultacji z urzędem. Przecież postawienie tego ogrodzenia zdecydowanie utrudnia życie mieszkańcom. Teraz miasto musiałby wydać jakieś 300 tysięcy złotych, żeby zrobić dla nich drogę. Skoro klub Stali tak wiele oczekuje od miasta, to niech przynajmniej omawia tego typy sprawy z urzędem. - Mam wrażenie, że to czysto złośliwe zachowanie. - mówi prezydent Szlęzak.
Tymczasem Bronisław Żak zapewnia, że każdy mieszkaniec ma dojazd do swojego bloku.
- Czekaliśmy prawie rok z tymi robotami, aż zostanie zbudowany wyjazd spod bloku numer 2 na ulicę Poniatowskiego - mówi.
Na pytanie, czy spółka zamierza ogrodzić cały należący do niej teren, a to oznaczałoby likwidację jedynego dojazdu do bloku numer 6, odpowiada, że na razie nie, ale obecne grodzenie terenu to pierwszy etap planu.
Ogrodzenie drogi przejazdowej obok hotelu oznacza nie tylko likwidacje przejazdu między blokami. Także piesi, żeby dostać się na druga stronę osiedla muszą obchodzić teren wielkim łukiem.
Warto dodać, że hotel z terenem wokół, należący obecnie do spółki, kiedyś był własnością Skarbu Państwa. Jego wieczystym użytkownikiem była Huta Stalowa Wola, która w latach 80-tych, przekazała teren wspomnianej spółce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?