Rodzina z Chmielnika potrzebuje dziś nie tylko wsparcia i miłości bliskich osób, ale także pomocy dobrych ludzi, którzy mogą wesprzeć ich finansowo w tym bardzo trudnym czasie.
- Ciągle jesteśmy w szoku i nie możemy uwierzyć, że Sylwii już z nami nie ma. Dopiero co z nią rozmawiałam i śmiałyśmy się, a dzisiaj została nam tylko jedna wielka pustka, której nie możemy niczym i nikim wypełnić - opowiada Mariola Matwij, przyjaciółka zmarłej Sylwii i organizatorka zbiórki.
Najbliżsi pani Sylwii nie mogą otrząsnąć się z tragicznych wydarzeń, z 12 października.
- Wieczorem Sylwia źle się poczuła. Postanowiła się położyć i odpocząć. Jednak po chwili zaczęła tracić oddech i dusić się - wspomina przyjaciółka zmarłej kobiety.
Dodaje, że Krystian, mąż Sylwii, natychmiast zaczął ją reanimować i wezwał pogotowie. Wszystko to działo się na oczach trójki małych dzieci.
- One widziały, jak ich mama umiera - urywa pełen żalu głos pani Mariola.
- Dla nich to będzie największa trauma do końca życia. Nie wyobrażam sobie co one myślą i czują.
Niestety, po 45 minutach reanimacji prowadzonej przez ratowników medycznych życia pani Sylwii nie udało się uratować.
- Lekarz stwierdził podstępną chorobę, czyli zator płucny - dopowiada przyjaciółka Sylwii.
Dzieci z Chmielnika potrzebują pomocy. Ich mama zawsze chętnie i z wielką radością pomagała innym
Wszyscy dobrze wspominają zmarłą Sylwię.
- To była cudowna koleżanka, przyjaciółka, kochająca żona, a przede wszystkim najukochańsza mama trójki dzieci. Zawsze można było na nią liczyć. Opiekuńcza, troskliwa, chętnie angażowała się w pomoc innym - wspomina ze łzami w oczach przyjaciółka Sylwii.
I dodaje, że Sylwia nigdy nie odmówiła nikomu pomocy.
- A wręcz przeciwnie, jej ręce były zawsze chętne i gotowe do pracy. Z wielką przyjemnością angażowała się w życie szkolnej społeczności. Miała również wiele planów i marzeń. Jej synek idzie w tym roku szkolnym do Pierwszej Komunii Św. Sylwia już obmyślała, jak ma wyglądać ten ważny dla Oskarka dzień.
Z nagłą śmiercią pani Sylwii nie mogą pogodzić się najbliżsi, a także wszyscy, którzy ją znali.
- Odeszła tak nagle i niespodziewanie - płacze Krystian Kryla, mąż pani Sylwii. - Brakuje nam jej na każdym kroku. Dzieci bardzo za nią tęsknią. Robię wszystko, aby zapewnić im jak najlepszą opiekę, ale wiem, że one tęsknią za mamą. Jesteśmy jeszcze w wielkim szoku.
Przed rodziną z Chmielnika trudny czas. Potrzebuje naszej pomocy
Na portalu zrzutka.pl trwa właśnie zbiórka pt. „Pomoc dla trójki dzieci z Chmielnika, które straciły ukochaną mamę”. Do celu 50 000 zł brakuje jeszcze ponad 32 tys. zł.
Pomoc dla 3 dzieci z Chmielnika , które straciły ukochaną mamę.
W zbiórkę zaangażowało się już około 180 osób. Każdy z nas może pomóc. Dla rodziny mocno doświadczonej śmiercią najbliższej osoby liczy się dziś każda złotówka.
- Na Sylwię zawsze można było liczyć. Służyła wszystkim pomocą. Teraz my musimy pomóc jej rodzinie. Będę wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę - prosi Mariola Matwij, organizatorka zbiórki.
Więcej informacji o zbiórce znajduje się na stronie www.zrzutka.pl
Polecamy:
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?