Sprawa wypłynęła na ostatniej sesji Rady Powiatu, kiedy o temat zapytał Janusz Zarzeczny. Naczelnik Inwestycji i Mienia Powiatu Alicja Mach potwierdziła, że z powodu błędów formalnych już rozstrzygnięty przetarg został unieważniony i wkrótce będzie powtórzony.
Zadrzewiona działka w parku z murowanym budynkiem poszła pod młotek i biznesmen wytargował cenę na 1 milion 242 tysiące i 300 złotych. To dawna oficyna z majątku księcia Jerzego Lubomirskiego. Budynek nadaje się do generalnego remontu. Jednak biznesmen skalkulował, że kupno obiektu w pięknym, odnawianym przez miasto parku, to będzie dobry interes. Na razie okazja przeszła mu koło nosa.
Jak się bowiem okazało, budynek w stylu klasycystycznym jest zabytkiem i podlega nadzorowi konserwatorowi zabytków. W warunkach przetargowych nie znalazł się warunek dotyczący czasu, jaki daje się inwestorowi na zagospodarowanie posiadłości. Poza tym cena wywoławcza była z pięćdziesięcioprocentową bonifikatą. Nowo rozpisany przetarg ma być bez tych niedociągnięć.
Jednak radny Janusz Zarzeczny ostrzegł, że biznesmen czuje się oszukany i będzie się starał o rekompensatę od powiatu. Prawdopodobnie chodzi o to, że już zawarł umowę z bankiem na kredyt, co go musiało kosztować pewną kwotę. Radny radził więc staroście, aby jak najszybciej dogadać się z biznesmenem, bo powiat może ponieść konsekwencje finansowe odwołania przetargu ze swojej winy.
Temat jest ciekawy również z tego powodu, że chęć kupna budynku zgłaszał prezydent Andrzej Szlęzak, który chce wykupić cały park i urządzić go w celach rekreacyjnych czy edukacyjnych. Przed rokiem prezydent Szlęzak po atrakcyjnej cenie kupił przylegające do parku szklarnie od sandomierskiej szkoły ogrodniczej. W przyszłości miałby tam powstać ogród botaniczny. Miasto wymienia ogrodzenie, przebudowało mostek nad wodnym kanałem. Prezydent zachwycony jest aleją stu dębów i chciałby z parku zrobić atrakcyjne miejsce do wypoczynku.
W parku są budynki, pozostałość po książęcej rodzinie Lubomirskich. Są bardzo zniszczone. Jeszcze niedawno rękę na tym trzymał PGR i Igloopol. Miasto przejęło większą część parku. Jak mówił wówczas prezydent Szlęzak, planowane jest odkopanie piwnic nie istniejącego pałacu Lubomirskich, zniszczonego podczas I Wojny Światowej. Być może powstałaby rekonstrukcja pałacu. Planuje się także zabezpieczenie niszczejących stajni i powozowni, które mimo upływu lat zachowały ślady urody z czasów, kiedy
Obiekt wystawiony na przetarg był do kwietnia używany przez szkołę gastronomiczną. Kiedy jednak w szkole przy ulicy Polnej powstały warsztaty gastronomiczne na światowym poziomie, powiat postanowił sprzedać oficynę, bo potrzebne są mu pieniądze na inne pilne wydatki. Starosta Robert Fila kurtuazyjnie zapytał w kwietniu tego roku czy władze miasta chcą kupić obiekt z działką wielkości 1,33 ha. Prezydent Szlęzak odpowiedział, że gmina nie jest zainteresowana kupnem nieruchomości, bo ja na to nie stać.
Powiat puścił więc działkę z budynkiem na przetarg. - Kiedy został ogłoszony przetarg, zgłosiło się do mnie kilka osób zainteresowanych kupnem z pytaniem co na to miasto. Odpowiedziałem, że po kupnie mogą mieć problem, bo nie wszystko będzie można tam zrobić - odpowiedział tajemniczo prezydent. Była to prawdopodobnie sugestia, że miasto tak ustali plan zagospodarowania przestrzennego, że ktoś nie zrobi żadnego interesu na tym kupnie.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?