Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie uśmiercili własne dziecko, aby w ten sposób od jego babci wyłudzić 270 tysięcy złotych!

Marcin RADZIMOWSKI
Rodzice jak hieny - żerowali na babci twierdząc, że jej wnuczek jest umierający!

Przez pół roku wmawiali, że ich pięcioletni synek ma złośliwy nowotwór. Prawie uśmiercili własne dziecko, aby w ten sposób od jego babci wyłudzić na leczenie 270 tysięcy złotych! Za te pieniądze bawili się i byli stałymi bywalcami centrów handlowych.

Najpierw Jolanta M. ze Stalowej Woli dostała sms od syna. 29-latek informował, że jego pięcioletni synek (jej wnuczek) jest ciężko chory. Diagnoza lekarska nie napawa optymizmem: to nowotwór złośliwy. Marcin poprosił o pieniądze na leczenie, bo Patryk trafił do kliniki onkologicznej.

Babcia nie zastanawiała się ani chwili. Przelała na konto kilka tysięcy ze swoich oszczędności, na leczenie ukochanego wnuczka. Później otrzymywała kolejne sms-y, od syna i synowej. Znowu potrzebne pieniądze dla Patryka. Oni sami nie mieli tyle, bo matka pięciolatka nie pracuje.

- Z ustaleń prokuratury wynika, że pieniądze te miały być przeznaczone na leczenie dziecka w szpitalach w Polsce, Francji i Szwecji. Kobieta przekazywała kolejne sumy - wyjaśnia sędzia Zygmunt Dudziński, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

Kiedy skończyły się oszczędności, babcia zaczęła pożyczać od rodziny, od znajomych. Później zaciągnęła kredyty w banku, aby móc finansować leczenie wnuka. Nie miała bladego pojęcia, że wszystkie te pieniądze jej syn Marcin S. oraz jego zona Małgorzata S. "przejadają", głównie robiąc zakupy w centrach handlowych. A Patryk nigdy nie chorował na raka, jedynym zabiegiem jaki przeszedł w szpitalu, polegał na usunięciu migdałków.

W tej sprawie szczególnie bulwersujące jest zachowanie rodziców, którzy dla wyłudzenia pieniędzy, niemal uśmiercali dziecko w oczach jego babci! Jak ustalono w śledztwie, przez siedem miesięcy wyciągnęli w ten sposób od kobiety 266 tysięcy 700 złotych! Jolanta M. chciała przez ten czas odwiedzić wnuka w szpitalu, ale jego rodzice wymyślali coraz to nowe wymówki. W końcu kobieta nabrała podejrzeń i powiadomiła prokuraturę.

Podczas przesłuchania rodzice Patryka twierdzili, że wcześniej pożyczyli jego babci 200 tysięcy i w ten sposób teraz odbierali wierzytelności. To była jednak wierutna bzdura, co jednoznacznie udowodniono. Ich proces ruszył we wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu. Za doprowadzenie osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem znacznej wartości, grozi do dziesięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie