Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent szuka inwestorów

/WK/

Jeżeli Stalowa Wola nie znajdzie pieniędzy na rozwój miasta i modernizację dróg, przegra wyścig o niemieckich inwestorów nawet z najbiedniejszymi województwami. Atuty, którymi miasto dysponuje w tej chwili, nie są konkurencyjne, a zwalniani z huty pracownicy nie chcą pracować za 800 złotych. Czy w takiej sytuacji Stalowa Wola ma jakieś walory dla inwestorów?

W poniedziałek Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli, spotkał się w Katowicach z przedstawicielami Polsko - Niemieckiego Forum Południowego, odpowiedzialnymi za obsługę niemieckich przedsiębiorców w Polsce. W spotkaniu uczestniczył także przedstawiciel tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu.

Celem spotkania było przedstawienie walorów miasta i gminy dla inwestorów niemieckich, którzy jesienią tego roku mieliby ewentualnie przyjechać do Stalowej Woli.

- Okazało się, że Niemcy doskonale się orientują w naszej ofercie inwestycyjnej - powiedział po spotkaniu prezydent. - Niestety, mimo że mamy specjalną strefę ekonomiczną, świetne tradycje współpracy z niemieckimi firmami, to i tak niezmiernie trudno nam jest konkurować z województwem opolskim, czy lubuskim.

Okazuje się, że niemieccy inwestorzy przywiązują w tej chwili ogromną wagę do sieci dróg i autostrad. Na zachodzie Polski sytuacja wygląda dużo lepiej niż u nas. Dlatego - jak mówi prezydent: - jeśli nie wygospodarujemy środków na inwestycje w lokalną sieć dróg i nie będziemy inwestować w lokalną infrastrukturę, to przegramy wyścig o inwestorów nawet z biednym województwem lubuskim, gdzie Niemcy tworzą miejsca pracy płatne po około 800 zł brutto.

Co w takim razie jest atutem Stalowej Woli? Prezydent twierdzi, że udaje nam się budować pewien model miasta, atrakcyjny dla inwestorów: - Dla przedsiębiorcy ważne są bowiem możliwości współpracy z uczelniami. Chodzi nie tylko o dostęp do myśli technicznej, ale także o możliwość wspierania wszechstronnego rozwoju kadry pracowniczej. Ponadto stalowowolscy przedsiębiorcy umieją handlować ze Wschodem. A jak się dowiedzieliśmy od przedstawicieli Polsko - Niemieckiego Forum Południowego, Niemcy są zainteresowani wykorzystaniem tych dobrych doświadczeń. Pozyskując tanie surowce ze Wschodu, możemy przy udziale niemieckiego kapitału przetwarzać je i sprzedawać na Zachód.

Prezydent zapowiada działania, które poprawią warunki wymiany informacji między przedsiębiorcami lokalnymi a potencjalnymi inwestorami. Przeprowadzone zostaną także badania lokalnego rynku pracy, celem ustalenia lokalnych preferencji. Niemieccy przedsiębiorcy obawiają się bowiem, że oczekiwania pracowników co do wynagrodzeń mogą być zbyt wysokie. Proponowane przez niemieckich inwestorów płace to, jak mówi prezydent, około 800 złotych brutto. A nie wszyscy zwalniani z Huty Stalowa Wola chcą pracować za takie pieniądze.

- Niewiele mi zostało do emerytury. Gdyby mi zaproponowano pracę za takie pieniądze w nowym miejscu, wolałbym pójść na zasiłek przedemerytalny. Z tego, co wiem, to wynosi on około 800 złotych. Gdybym był młody i bezrobotny skorzystałbym z okazji. Zwłaszcza że bezrobocie w regionie jest coraz większe - mówi pan Jan, pracownik narzędziowni.

Tymczasem jedno miejsce pracy na Ukrainie kosztuje jedną trzecią tego, co jedno miejsce pracy w Polsce.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie