Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński: Wychodzę i agresja spada

Wioletta Wojtkowiak
Jan Dziubiński jest prezydentem Tarnobrzega od dziesięciu lat. W poniedziałek odpowiadał na pytania naszych czytelników.
Jan Dziubiński jest prezydentem Tarnobrzega od dziesięciu lat. W poniedziałek odpowiadał na pytania naszych czytelników. W. Wojtkowiak
Nasi czytelnicy oceniali działalność włodarzy miast. Na pytania, które zadajemy w imieniu czytelników i internautów odpowiada prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński.

* Miał być monitoring i bezpłatny Internet. Tymczasem jest zupełna klapa. Brak sygnału i obietnica, że to się zmieni. A kamery raz chodzą, a raz nie.

Jan Dziubiński: - Hot spoty funkcjonują. Tam gdzie był problem, czyli na ulicy Kossaka nadajnik został już wymieniony. Jeśli chodzi o kamery instalacja nowego monitoringu rozpocznie się przyszłym roku.

* Jest zarzut, że za bezcen miasto pozbyło się pakietów większościowych udziałów w dwóch spółkach komunalnych. Po wejściu ASA do PUK widać drakoński wzrost cen za śmieci, a PMKS od nowego roku zacznie likwidować niektóre linie. Spółki należało dokapitalizować, ale żeby za bezcen sprzedawać udziały?

Jan Dziubiński: - W gotówce do kasy miasta wpłynęło ponad 2 miliony złotych, kolejne półtora miliona nowi inwestorzy wpłacili do spółek. Ponadto w MKS inwestor kupił za milion złotych autobusy, a ASA w ciągu dwóch najbliższych lat zainwestuje w Tarnobrzegu co najmniej 4 miliony, a jak deklaruje szefostwo koncernu, może to być nawet 6 milionów złotych. Podsumowując, można spółkę po prostu sprzedać biorąc za to większe pieniądze, a można też znaleźć dla niej inwestora, który zamiast więcej wydawać na kupno udziałów, większe środki przeznaczy na inwestycje. I jako samorząd Tarnobrzega - prezydent miasta i rada miasta, która wyraziła zgodę na wejście inwestora - wybraliśmy drogę doinwestowania. Efekty tych inwestycji już widać. W tym roku MKS kupił sześć autobusów, które zastępują wysłużone jelcze. I nie zamierza likwidować linii, tylko więcej taboru przeznaczyć na linie o dużym obłożeniu, tak by ludzie krócej czekali na przystankach. Podobnie ASA. Jest nowy sprzęt do odbioru śmieci, nowy sprzęt do odśnieżania, znacznie lepsza jakość świadczonych usług.

* Co z obwodnicą dla miasta? Kolejne szumne zapowiedzi i nic. Wszak nawet ten obiecany wiadukt nad torami wiosny nie czyni. Gdzie projekt techniczny, pozwolenia. Nie wspominając o wykupionych gruntach?

- Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. W przyszłym roku zakończą się prace projektowe całej przebudowy Sikorskiego i Sienkiewicza wraz z budową wiaduktu. Pieniądze na budowę są zabezpieczone w unijnym Programie Rozwój Polski Wschodniej. Jeśli chodzi o pozwolenia to wojewoda wszczął bardzo ważne postępowanie w sprawie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia. Prace budowlane rozpoczną się na przełomie 2009 i 2010 roku. W budżecie miasta są także środki na wykup gruntów.

* Zadłużenie miasta wciąż rośnie. W przyszłym roku będzie grubo ponad 50 mln złotych. Chwali się pan inwestycjami za pieniądze z Unii Europejskiej. Zatem długi powinny maleć, a one rokrocznie rosną.

- W przypadku zadłużenia istotna jest jego relacja do dochodów. Maksymalny bezpieczny poziom to 60 procent, a w Tarnobrzegu wynosi on nieco ponad 30 procent. Skąd się bierze? Do każdej unijnej złotówki trzeba dołożyć kilkanaście, kilkadziesiąt groszy z własnej kasy. Unijne dofinansowania dla samorządów wahają się w przedziale 50-85 procent. Czy lepiej pożyczyć 15 groszy, żeby dołożyć do złotówki z Unii, czy zaoszczędzić 15 groszy nie robiąc nic?

* Od lat Tarnobrzeg posiada najdroższy Urząd Miasta w regionie, co pan zamienia z tym zrobić. Przecież już dziś pracuje w urzędzie ponad 200 urzędników, najwięcej w okolicy.

- Tarnobrzeg jest miastem na prawach powiatu. Gminą i powiatem w jednym. Urząd jest więc połączonym urzędem gminy i starostwem powiatowym. Zakres zadań realizowanych przez Urząd Miasta jest z tego powodu znacznie większy, niż we wszystkich miastach sąsiednich, będących tylko gminami. Wymienię tylko kilka zadań powiatowych: rejestracja samochodów, nadzór nad szkołami średnimi, wiele zadań z zakresu pomocy społecznej i tak dalej. Dlatego chcąc porównywać z innymi miastami, należałoby połączyć koszty funkcjonowania urzędów gmin i starostw powiatowych.

* W swoim programie wyborczym mówił pan o wspieraniu przedsiębiorczości. Tymczasem podatki i opłaty lokalne co roku rosną.

- W wypadku najbardziej interesującego przedsiębiorców podatku od nieruchomości pod działalność gospodarczą jest to wzrost o niespełna 1 procent, czyli 17 groszy. Dla porównania inflacja w 2008 roku wyniosła niespełna 2,5 procent.

* Czy może pan podać, chociaż jeden zakład pracy, wybudowany na wniosek prezydenta? Czy może się pan pochwalić ściągnięciem do miasta przynajmniej jednego inwestora?

- Z mojej inicjatywy powstał Zakład Opiekuńczo-Pielęgnacyjny. Dał pracę pielęgniarkom, które ucierpiały na restrukturyzacji miejskiej służby zdrowa. Mogę powiedzieć, że spółka Rejon Dróg Miejskich została utrzymana tylko dzięki mojej osobistej inicjatywie. Ważny jest także program aktywizacji lokalnego rynku pracy, który dał nowe miejsca pracy. Jeśli chodzi o duże inwestycje przemysłowe trzeba pamiętać, że strefa ekonomiczna, też jest w pewnym stopniu moim udziałem. To samorząd partycypował w powstaniu tarnobrzeskiego centrum kapitałowego, które dało początek strefie ekonomicznej. Dzięki temu powstało tam wiele zakładów.

* Pojawia się jednak zarzut, że nie współpracuje pan z zarządcą strefy, Markiem Indykiem.

- Zarzut jest na wyrost. Prawda, że mamy w kilku kwestiach różne zdania, nie zawsze sobie przytakujemy. Ale to nie znaczy, że nie współpracujemy ze sobą. Współpracujemy i staramy się sobie pomagać. Życzyłbym sobie oczywiście, żeby nasza strefa odnosząca sukcesy w całym kraju miała je także w Tarnobrzegu. Niestety, nasze miasto jest specyficzne. Inwestorzy mają złe skojarzenia z przemysłem siarkowym. Ale to się zmienia.

* Panie prezydencie, dlaczego pan ucieka z sesji rady miasta?

- Z posiedzeń nie uciekam, biorę udział w części gdzie moja obecność jest niezbędna. Staram się być na całej sesji rady miasta. Czasem wychodzę w momentach wystąpień niektórych radnych, które nie wprowadzają nic konkretnego do działalności miasta i mają na celu podważanie autorytetu prezydenta. Uznaję, że nie mając przed oczami mojej osoby, ich agresja spada. Kiedy ktoś stara się na mnie odegrać, na swoich porażkach, to uważam, że w takiej dyskusji nie powinienem uczestniczyć.

* Czy czyta pan opinie o sobie na forum internetowym?

- Nie czytam. Nie dlatego, że wpisy anonimowe nie są życzliwe mojej osobie. Nie mam na to po prostu czasu. Bardzo cenię sobie bezpośredni kontakt z internautami. Myślę, że ostatni czat bardzo się udał.

* Dlaczego nie zrobi pan ze Strażą Miejską tego samego, co prezydent Stalowej Woli? Straż nie panuje nad parkowaniem samochodów.

- Nigdy nie byłem w konflikcie ze strażnikami. Nie jestem za likwidacją straży miejskiej, ale poprawą jej funkcjonowania. To, że nie spełnia oczekiwań wszystkich mieszkańców, nie znaczy, że nie rozwiązuje wielu problemów. Parkowanie to tylko jeden z wielu. Wychodzę z założenia, że straż ma służyć mieszkańcom, a nie tylko karaniu ludzi za wykroczenia.

* Dlaczego nie zostało zagospodarowanie pastwisko na osiedlu Centrum? Miasto ma tam również swoją działkę.

- Problem wymaga działania prezydenta i rady miasta. Na przeszkodzie zagospodarowania tego terenu stoi konserwator ochrony zabytków, który nie zezwala na inwestycje. Mamy inwestorów, którzy chcieliby tam zbudować centrum handlowe miasta z prawdziwego zdarzenia. Niemniej konserwator stoi na stanowisku, że teren powinien zachować wygląd z lat międzywojennych, a więc niską zabudowę. Jest to o tyle niezrozumiałe, że ten sam konserwator wydał pozwolenie na budowę dużego sklepu przy ulicy Sandomierskiej prawie naprzeciwko kościoła dominikanów. Wierzę i zrobię wszystko, by umożliwić zagospodarowanie ścisłego centrum miasta w sposób nowoczesny. Teren ten nie powinien być objęty strefą konserwatorską.

* Dlaczego miasto bierze dodatkowo 6 milionów euro na dokończenie inwestycji uzdatniania wody. Rzekomo ktoś sporządził wadliwy kosztorys. Kto za to ponosi odpowiedzialność?

- To nie jest zły projekt. Kiedy został opracowany, wysokość dofinansowania unijnego miała być na poziomie 82 procent. Od tego czasu nastąpił radykalny spadek wartości euro. Ceny usług wykonawców poszły do góry. Zakres prac został rozszerzony, trzeba było uzbroić w kanalizację dodatkowe tereny. Dlatego wartość przedsięwzięcia wzrosła. Nie zmienia to faktu, że procent dofinansowania z Unii Europejskiej, jaki otrzymaliśmy, jest najwyższy z możliwych. Komisja Europejska wysoko go oceniła. Świadczy to o tym, że projekt został dobrze przygotowany. Trzeba pamiętać, że w tej kwocie 6 milionów euro są środki, które na samym wstępie były przewidziane do poniesienia przez miasto. Dopłata z budżetu miała wynieść około 4 miliony euro. Nie można dziś mówić, że projekt został źle wyliczony. Niezależne od nas czynniki spowodowały, że ponosimy takie konsekwencje. Cieszę się, że prawie 90 procent terenów Tarnobrzega ma kanalizację i dzisiaj mieszkańcy mogą z tego korzystać.

* Nie wszyscy. Kiedy mieszkańcy ulicy Sienkiewicza doczekają się kanalizacji? Ulicę pominięto przy inwestycji Funduszu Spójności.

- Problem wynikł z niedomówień w trakcie przygotowania inwestycji między komitetem budowy kanalizacji w osiedlu Mokrzyszów, a mieszkańcami ulicy Sienkiewicza. Naprawimy to przy realizacji budowy wiaduktu i przebudowy tej ulicy. Problem zostanie rozwiązany, mam nadzieję, że w ciągu dwóch lat.

*Jakie ma pan plany na kolejne dwa lata kadencji?

- Chciałbym zrealizować wszystkie plany inwestycyjne. I pozyskać pieniądze, jakie są możliwe do pozyskania na inwestycje drogowe i wiele innych ważnych dla rozwoju miasta. Uruchomimy Park Technologiczno-Przemysłowy, na który mamy przyznane środki unijne. I rzecz najważniejsza - zagospodarowanie zbiornika w Machowie. Tu chciałbym się odnieść do informacji w prasie. Wydaje mi się, że przedstawiciele Platformy Obywatelskiej nie mają moralnego prawa wypowiadać się na ten temat, bo to właśnie rząd Platformy zabrał nam 150 milionów euro, jakie mogły być wykorzystane na zagospodarowanie zalewu według wizji, jaką mieliśmy wspólnie z dyrekcją Kopalni Machów. Niemniej będę starał się o unijne wsparcie i skarbu państwa na zagospodarowanie zbiornika.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie