Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent zarzuca stronie kościelnej judzenie i podpuszczanie ludzi w sprawie krzyża

Zdzisław Surowaniec
Prezydent Andrzej Szlęzak na konferencji prasowej przy drzwiach do swojego gabinetu, nad którymi wisi krzyż.
Prezydent Andrzej Szlęzak na konferencji prasowej przy drzwiach do swojego gabinetu, nad którymi wisi krzyż. Zdzisław Surowaniec
Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak jak zwykle siadł na konferencji prasowej przy drzwiach do swojego gabinetu, nad którymi wisi krucyfiks. Tym razem symbol religijny nabrał szczególnego znaczenia, bo prezydent argumentował, że nie walczy z krzyżem.

Wczorajsza konferencja prasowa była odpowiedzią na komunikat wydany przez "biskupów sandomierskich i stalowowolski kler" - jak to określił prezydent. Odczytany w niedzielę podczas mszy świętych, informował o tym, że prezydent pozwał do sądu księdza Jerzego Warchoła o to, że jako przedstawiciel kurii sandomierskiej postawił krzyż na osiedlu Młodynie, w miejscu, gdzie ma stanąć kościół.

WŁOCHY I STALOWA

Prezydent uznał to za samowolę i domaga się usunięcia krzyża. W komunikacie kościelnym znalazło się porównanie tego żądania do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który nakazał usunąć krzyż w jednej ze szkół we Włoszech.

- Strona kościelna w sposób cyniczny używa symboliki religijnej w sprawie krzyża, który ma ogromy wymiar moralny. To bardzo niegodziwe. To zagranie na uczuciach ludzi, to jawne judzenie - powiedział prezydent Szlęzak. Wspomniał, że przywołanie w komunikacie daty rozpoczęcia procesu i jego miejsca są zachętą do przyjścia tam wiernych. - To granie na uczuciach prostych ludzi, żeby szli pod sąd - ocenił prezydent.

- Jeżeli znajdą się tacy ludzie i będą chcieli zrobić manifestację, aby przejść przez miasto, to otrzymają moją zgodę. Polska jest wolnym krajem. Mam nadzieję, że sąd wyda sprawiedliwy wyrok - usłyszeli dziennikarze. W pozwie jest mowa o ochronie własności miasta.

POZIOM KOMUNIKATU

Prezydent rozprawił się z kolejnymi zarzutami w komunikacie, oceniając jednocześnie, że tekst jest napisanie prymitywnym językiem - Jestem przybity intelektualnym poziomem tego komunikatu. Tam nie ma słowa, że strona kościelna zrobiła coś nie tak - stwierdził, mając na myśli decyzję inspektora nadzoru budowlanego, który budowę kapliczki przy krzyżu uznał za samowolę budowlaną.

Prezydent za wyjątkowo kłamliwe uznał stwierdzenie, że radni dali zgodę na budowę kościoła. - Takiej decyzji nie było - zapewnił. - Strona kościelna jawnie kpi sobie z przykazania "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu" - uważa prezydent. Oburzył się, że w spór o krzyż włącza się wypowiedzi Jana Pawła II, który nakazywał bronić krzyża. - Czy papież popierał zagarnianie cudzej własności, czy nawoływał do łamania prawa? - pytał.

BĘDZIE NA ROZPRAWIE

Prezydent zadeklarował, że będzie rozmawiał z przedstawicielami Kościoła pod jednym warunkiem, że dojdzie do ustania naruszania prawa czyli do zabrania krzyża z miejskiej działki.

- Będę osobiście na procesie, na każdej rozprawie, aby żaden kościelny kundelek nie mówił, że się boję - zadeklarował prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie