Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces oskarżonego o zabójstwo żony przed sądem w Tarnobrzegu. 41-latek twierdzi, że prokurator kłamie, a sąd wszystko "zamiata pod dywan"

Redakcja
Nie ma wyroku w procesie pochodzącego z Wrzaw (powiat tarnobrzeski) 41-letniego Pawła M., oskarżonego o zabójstwo swojej żony w Mielcu. Mężczyzna zarzucił Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu kolejnymi wnioskami, oświadczeniami i pisemnymi wyjaśnieniami.

Ten proces być może zakończyłby się w środę, gdyby jeden z biegłych sądowych - lekarz stomatolog, do swojego opiniowania nie dołączył swoich subiektywnych ocen dotyczących osoby oskarżonego. Opinia ta miała dowodzić, że oskarżony bił syna swojej żony (z pierwszego małżeństwa) i któregoś dnia aż wybił mu zęby. Oskarżony utrzymuje, że chłopaka nie bił, zaś zęby stracił on podczas wypadku w szkole. Biegły sporządził dokument w oparciu zarówno o badanie stanu uzębienia chłopaka, jak również o zeznania jego, jego babci i ciotki (im chłopiec opowiadał o pobiciu).

Zarówno w opinii pisemnej jak i ustnej lekarz nie poprzestał jednak na suchej ocenie faktów, dlatego można było odnieść wrażenie, iż jest uprzedzony do osoby oskarżonego, przez co jego opinia może być stronnicza. Podkreślał to obrońca Pawła M. i sąd również był podobnego zdania, dlatego postanowił powołać nowego biegłego do oceny tych samych faktów i na ich podstawie do przygotowania pisemnej opinii. Termin wydania opinii zakreślono na koniec kwietnia, więc proces zapewne zakończy się na majowej rozprawie.

Wątek dotyczący biegłego nie był jednak wiodącym podczas tej rozprawy. Najwięcej czasu i uwagi sąd musiał poświęcić na odczytanie i ustosunkowanie się do kolejnych wniosków, oświadczeń, pisemnych wyjaśnień i wniosków dowodowych przygotowanych przez oskarżonego Pawła M. i wysłanych do sądu po ostatniej rozprawie. Wszystkie te pisma (tym razem było ich osiem) spisane były „mocno rozkojarzonym językiem”, z wykorzystaniem zdań wielokrotnie złożonych i w formie utrudniającej do granic możliwości zrozumienie myśli autora. Treść niektórych pism wyraźnie zadziwiała nawet obrońcę oskarżonego. Część pism było kierowanych do niewłaściwych organów wymiaru sprawiedliwości, ze wszystkich tych quasi-oświadczeń wypływały te same konkluzje oskarżonego: prokurator kłamie, mataczy i zataja dowody niewinności oskarżonego - poprzez to popełniając przestępstwa na sali sądowej, świadkowie obciążający oskarżonego składają fałszywe zeznania - także popełniając przestępstwa, zaś sąd te wszystkie kłamstwa i popełniane przestępstwa zamiata pod dywan. Na dodatek sąd od samego początku nie dopuszcza oskarżonego do głosu, nie pozwalając mu na składanie oświadczeń, całość - w ocenie oskarżonego - ewidentnie wskazuje na ścisłą zależność tarnobrzeskiej prokuratury i tarnobrzeskiego sądu, które dążą do ukarania niewinnej osoby.

Stąd właśnie wnioski, pisma i skargi, jakie trafiły w kilka miejsc a odpisy - do akt sprawy. Oskarżony powiadomił Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez oskarżającą go prokurator Barbarę Bandygę z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu wnioskując o zmianę prokuratora (sąd nie jest do tego uprawniony), z kolei prezesa Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu prosząc o przekazanie całej sprawy do Sądu Okręgowego w Krakowie z zaznaczeniem, że to w województwie... mazowieckim, bo tylko tamten sąd będzie obiektywny. Zdaniem Pawła M. sędzia przewodnicząca obecnemu pięcioosobowemu składowi jest stronnicza.

Oprócz tych pism było też 14 wniosków dowodowych spisanych na sześciu kartkach papieru kancelaryjnego. Między innymi wniosek o dostarczenie nagrań monitoringu z kilku miejsc w Mielcu, co po upływie ponad 1,5 roku od dnia zdarzenia jest oczywiście niemożliwe. Sąd wniosków nie uwzględnił, uznając, że zmierzają wyłącznie do przedłużenia postępowania karnego.

Do zbrodni doszło 11 sierpnia 2017 roku w Mielcu. Do idącej chodnikiem kobiety podbiegł mężczyzna i zadał kilka ciosów w klatkę piersiową. 35-latka osunęła się bezwładnie na ziemię. Napastnik uciekł. Trzy godziny później Paweł M. zgłosił się na policję w Stalowej Woli i powiedział, że zabił żonę. Potem zmienił wersję i twierdzi, że z samego zdarzenia nic nie pamięta.

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie