O tym, że z niektórymi dokumentami w MOPS dzieje się coś niedobrego, wykryła kontrola przeprowadzona po świętach wielkanocnych tego roku przez Urząd Miejski, któremu Ośrodek podlega. W części papierów był bałagan, dokumenty były przetrzymywane, stwierdzono nieprawidłowości przy gospodarowaniu majątkiem. Najpoważniejszą sprawą było likwidowanie sprzętu elektronicznego, który był jeszcze na gwarancji.
Nigdy do tej pory nad stalowowolskim MOPS-em nie zawisły takie zarzuty, jakie się wówczas pojawiły. Mimo tego, że na pierwszy rzut sprawa wygląda poważnie, w rzeczywistości nie chodzi o przekręty finansowe czy narażenie MOPS na szkody. Dyrektor Maria Brzezińska natychmiast zwolniła dyscyplinarnie pracownika, a główna księgowa została służbowo ukarana upomnieniem.
Jednak kiedy tylko prezydent dowiedział się o efektach kontroli, złożył doniesienie do prokuratury. Wówczas honorowo zachowała się dyrektorka Maria Brzezińska. Złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Prezydent przyjął dymisję i ogłosił konkurs na dyrektorskie stanowisko. Wygrał je Piotr Pierścionek.
Umorzenie przez prokuraturę śledztwa nie spowodowało przywrócenia dyrektor Brzezińskiej na dyrektorskie stanowisko. Pozostała nadal pracownikiem MOPS, ale w kadrach. Do emerytury brakuje jej ponad rok. - Tak po ludzku, bardzo mi żal pani Marii, bo bardzo to wszystko przeżywała. Poniosła konsekwencje przez czyjeś niechlujstwo, ale taki jest los szefa instytucji - oceniła sekretarz miasta Gabriela Grzesiowska.
Jak dodaje, praca w MOPS jest wyjątkowo trudna, bo pracownicy mają tam do czynienia z roszczeniowymi interesantami, którzy niekiedy w brutalny sposób domagają się pomocy. Do tej pory Maria Brzezińska świetnie radziła sobie z kierowaniem instytucją jako długoletni zastępca dyrektora, a od czterech lat jako dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?