Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez wąskie schody może być mniej mężczyzn w schronisku

Zdzisław Surowaniec
Opiekun bezdomnych Witold Adamski na wąskich schodach schroniska.
Opiekun bezdomnych Witold Adamski na wąskich schodach schroniska. Zdzisław Surowaniec
Schronisko dla bezdomnych mężczyzn w Stalowej Woli powinno natychmiast ograniczyć ilość mieszkańców z 27 do 12. Powodem są zbyt wąskie schody, zagrażające bezpieczeństwu ludzi w razie pożaru. - Nie ma takiej możliwości, żebyśmy opuścili schronisko - powiedzieli bezdomni.

Schody mają szerokość jednego metra. Powinny mieć minimum jeden metr dwadzieścia centymetrów. Problem jest znany od dawna, ale teraz strażacy postanowili być zdecydowani i dopuścili budynek do użytku na schronisko tylko do połowy przyszłego roku. Przez ten czas kierownictwo musi tak przerobić obiekt, aby spełniał wymogi bezpieczeństwa. Lub ograniczyć liczbę bezdomnych w schronisku.

WIĘCEJ MIEJSCA

Schronisko należące do Towarzystwa Brata Alberta jest w budynku przerobionym z piętrowego domu, gdzie mieszkały dwie rodziny. - Klatka schodowa jest szeroka na metr, co spełnia wymogi dla dwóch rodzin czyli dla dwunastu osób - powiedział kierownik schroniska Zenon Gielarek. Dla potrzeb usługowo-mieszkalnych, kiedy pod jednym dachem jest więcej osób, ta szerokość musi wynosić minimum jeden metr dwadzieścia centymetrów.

- Można było zrobić niezbędne przeróbki, kiedy budynek był adaptowany. Teraz trzeba pomyśleć o rozbudowie - mówi kierownik. Jest tylko jeden problem czyli brak pieniędzy. Kołatanie do prezydenta miasta na razie nie przyniosło żadnego skutku. Prezydent Andrzej Szlęzak tłumaczy, że brakuje pieniędzy w miejskiej kasie. Pismo wysłane do niego przed trzema tygodniami pozostało bez odpowiedzi. Kierownik schroniska zainteresował problemem Urząd Wojewódzki. W Wydziale Polityki Społecznej usłyszał, że… zainteresują tym prezydenta miasta.

SCHODY OKRĘTOWE

Tymczasem fala mrozów sprawia, że do schroniska ściągają bezdomni i są tu upychani. Bywało, że schronienie miało tu nawet trzydziestu pięciu bezdomnych! Kierownik próbuje znaleźć jakieś awaryjne rozwiązanie. Wskazuje na okno w korytarzu, które można wykuć do wymiarów drzwi. Trzeba byłoby wtedy dobudować na zewnątrz schody, najprościej tak zwane "okrętowe".

- Mam znajomego rzeczoznawcę pożarnika i on mi poradzi co zrobić z tym problemem. Ja mam związane ręce - skarży się kierownik. Podkreśla, że w schronisku tylko jedna osoba jest spoza Stalowej Woli, ze Śląska i już znalazł dla niej miejsce w schronisku na Śląsku. Reszta to mieszkańcy Stalowej Woli. - Z zewnątrz już nikogo nie przyjmujemy - zapowiedział kierownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie