Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przykry sprawdzian po zapłacie

Zdzisław Surowaniec
Kobiecie, która zrobiła zakupy w Kauflandzie w Stalowej Woli, ochroniarze sprawdzili rachunek.

Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy komendy policji:

- Ochroniarze nie mają prawa rewizji klientów w sklepach. Mogą tylko proponować wyciągnięcia towaru z toreb. Rewizje może przeprowadzić tylko policja. Jednak najlepiej nie unosić się, kiedy ochroniarze chcą sprawdzić kupiony towar, tylko jak najszybciej pokazać zakupy i w takiej sytuacji wszystko może się skończyć szybko, bez niepotrzebnych nerwów.

Mieszkanka Stalowej Woli zrobiła zakupy w hipermarkecie Kaufland. Kiedy zapłaciła i z wózkiem wyszła na hol, została poproszona przez ochroniarzy o pokazanie co kupiła. Ochroniarze nic nie znaleźli, ale kobieta tak się zdenerwowała kontrolą, że oddała towar i zażądała zwrotu pieniędzy.

- Przyjechała rowerem na zakupy - relacjonuje. Było to w południe, w czwartek. Kobieta miała spisane co miała kupić. Było to wiele drobiazgów - bułka tarta, serki, mydła, woda mineralna, olejki zapachowe do ciast. Zapłaciła za towar w kasie i wyszła na hol.

PRZEPAKOWAŁA TOWAR

- Na holu - opowiada - przepakowała towar z koszyka do swojej torby. I wtedy podeszło do niej czterech ochroniarzy. Jeden z nich się przedstawił i poprosił kobietę, żeby poszła do ich pokoju pokazać co kupiła. - Zatrzęsło mną. Przecież zapłaciłam za towar, przeszłam przez kasę, nic nie ukradłam - stwierdziła w rozmowie z nami.

Kobieta zażądała wezwania policji, ale zamiast funkcjonariuszy przyszedł kierownik sklepu. Kobieta pokazała rachunek za zapłacony towar, wyciągnęła towar z torby. Ochroniarze sprawdzili i okazało się, że wszystko się zgadza. Kobieta zażądała podania nazwisk ochroniarzy. Ci napisali jej cztery nazwiska.

Po kontroli odechciało jej się zakupów. Poprosiła o zwrot pieniędzy i oddała towar. Kasa wypłaciła jej 71 zł. Z poczuciem krzywdy poszła na policję. Ale tam usłyszała, że jeżeli ma pretensje do obsługi sklepu, to może ich skarżyć do sądu. Policjanci wspomnieli też, że jeżeli chce może się pożalić gazecie. I przyszła do "Echa Dnia".

NIEZMIERNIE PRZYKRO

Próbowaliśmy się skontaktować z dyrektorem stalowowolskiego hipermarketu. Ale nie chciał z nami rozmawiać telefonicznie. Kontakt z centralą Kauflandu jest bardzo utrudniony. Można z nimi tylko korespondować przez Internet. Napisaliśmy więc i opisaliśmy całe zdarzenie.

Jarosław Kaducza, rzecznik prasowy Kauflandu, odpisał nam: "Bardzo dziękuję za cenny sygnał, dotyczący pracy naszego sklepu w Stalowej Woli. Jest nam niezmiernie przykro, że nasza klienta poczuła się urażona sposobem, w jaki pracownik ochrony sklepu wykonywał swoje obowiązki. W zakresie ochrony sklepów Kaufland współpracujemy z renomowanymi firmami ochroniarskimi, posiadającymi wszystkie niezbędne uprawnienia, a także wieloletnie doświadczenie.

W umowach zawartych z tymi firmami Kaufland Polska bardzo szczegółowo określa zasady pracy, nie akceptując żadnych działań sprzecznych z polskim prawem, ani zbyt uciążliwych dla naszych klientów. Jeśli nasza klientka jest niezadowolona z pracy ochroniarza, będę wdzięczny za bardziej szczegółowy opis zdarzenia, byśmy mogli zwrócić uwagę osobom odpowiedzialnym i wyeliminować nieprawidłowe zachowania".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie