Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyznali się do nielegalnego odstrzału zwierząt. Czeka ich surowa kara

Marcin RADZIMOWSKI
sxc.hu
Jeśli jeździ się autem bez właściwego oświetlenia, trzeba się liczyć z konsekwencjami. A te są jeszcze poważniejsze, gdy takim samochodem przewozi się… broń palną wykorzystywaną do kłusowania. Przekonali się o tym dwaj mieszkańcy Chmielowa (powiat tarnobrzeski) w wieku 43 i 30 lat.

Tarnobrzeska prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie, do której dołączony jest wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Obaj oskarżeni przyznali się do zarzutów i zgodzili się na proponowana przez prokuratora karę, a ta bynajmniej nie jest zbyt łagodna. Zwłaszcza jeśli chodzi o wymiar finansowy.

CHCIAŁ UKRYĆ

Zaczęło się wszystko w lutym ubiegłego roku, kiedy to policjanci patrolujący Chmielów dostrzegli fiata cinquecento z niesprawnym oświetleniem. Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę do kontroli.

- Policjanci zauważyli, że jeden z dwóch jadących samochodem mężczyzn nerwowo się zachowuje, odwraca się i próbuje chować jakiś przedmiot za fotelem - wspomina prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

Okazało się, że mężczyzna próbował ukryć broń palną samodziałową - przerobioną z broni pneumatycznej kaliber 5,6 milimetra. Obu mężczyzn zatrzymano a policjanci wkrótce pojawili się w ich zabudowaniach. Okazało się, że zabezpieczona broń służyła do kłusowania, oprócz niej znaleziono także drugą jednostkę broni oraz naboje. W zamrażarkach natomiast mężczyźni przechowywali poporcjowane mięso.

By móc przedstawić zatrzymanym podejrzanym zarzuty dotyczące kłusownictwa, niezbędne okazało się wykonanie ekspertyz - biegli na podstawie badań musieli określić, z jakich zwierząt pochodzi znalezione mięso. Okazało się, że znaleziono sarninę a mężczyźni na przestrzeni ostatnich trzech lat kłusowali co najmniej dwie sztuki. Tyle udało się udowodnić.
SŁONE KARY

Starszy z mężczyzn zgodził się poddać dobrowolnie karze dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata, młodszy z oskarżonych na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Obaj mają także zapłacić po dwa tysiące złotych tytułem grzywny. Teraz do sądu należy decyzja, czy wydać wyrok bez przeprowadzania procesu.

Niezależnie od wyroku obaj mężczyźni będą musieli zapłacić po dwa tysiące złotych na rzecz Wojewody Podkarpackiego. To ekwiwalent za dwie skłusowane sarny. Nie wszyscy trudniący się nielegalnym pozyskiwaniem dziczyzny mają świadomość, jakie są wysokości ekwiwalentu - za zastrzelenie łosia sprawca musi zapłacić 14 tysięcy złotych, za jelenia ponad 5,8 tysięcy złotych, z dzika lub daniela ponad 2,3 tysiąca złotych, za sarnę dwa tysiące, za pozostałe zwierzęta tysiąc złotych za sztukę (ptactwo). Jeśli sprawca do kłusowania wykorzysta wnyki, ekwiwalent powiększony jest o 20 procent. setki złotych kosztuje także pozyskane nielegalnie poroże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie