Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomyślanka Jolanta Róża Kozłowska została ambasadorem w Wiedniu

Zdzisłąw Surowaniec
Jolanta Róża Kozłowska została ambasadorem Polski w Wiedniu. Z tej nominacji ucieszyli się w gminie Radomyśl nad Sanem, gdzie obecna pani ambasador się urodziła.

ZOBACZ też: Magazyn Sportowy24 - Mariusz Fyrstenberg o zakończeniu tenisowej kariery

A urodziła się w Popowicach koło Chwałowic. Z rozrzewnieniem wspomina dzieciństwo w wiosce nad Wisła. Jej ojciec Jan Kozłowski był wybitnym działaczem opozycji demokratycznej i pierwszym senatorem z województwa tarnobrzeskiego. To jemu zawdzięcza, że kiedy chciała rozwijać talenty muzyczne (marzyła o karierze operowej), umożliwił jej wyjazd i naukę w średniej szkole muzycznej w Krakowie. Zaliczyła edukację w klasie altówki oraz klasę śpiewu.

Jednak na studia wokalne do krakowskiej Akademii Muzycznej nie dostała się z braku miejsc. Postanowiła czekać na kolejna szansę, studiując wychowanie muzyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach. Tu rozpoczęła się jej przygoda z opozycyjną działalnością. Zajęła się kolportażem słynnego kazania kardynała Karola Wojtyły, oceniającego protesty robotnicze w Radomiu i Ursusie w 1976 roku. W 1978 roku władze kieleckiej uczelni, usunęły ją z grona studentów, kiedy wzięła udział w Festiwalu „Sacrosong”. Postawiła się i wróciła na studia. Jednak kiedy nie zaprzestała działalności i kolportowała zakazane teksty, które trafiały także do Stalowej Woli, wyleciała ze studiów z wilczym biletem.

W 1979 roku została przygarnięta przez Katolicki Uniwersytet Lubelski na muzykologię kościelną. Kiedy wiosną 1980 roku jej ojciec Jan Kozłowski był w sądzie w Rozwadowie sądzony za działalność polityczną, przyjechała na rozprawę z grupą studentów. Została zatrzymana przez Służbę Bezpieczeństwa. Trafiła do aresztu w Machowie. Została zwolniona, kiedy esbecy doprowadzili ją do skrajnego wyczerpania i trafiła do szpitala.

Podczas wydarzeń sierpniowych w 1980 roku w Gdańsku, pojechała tam. Poznała ludzi, którzy tworzyli nową historię Polski. Jednak komuniści wybili opozycjonistom nadzieje na wolność i ogłosili stan wojenny. Jan Kozłowski został internowany, Jolanta rozpoczęła współprace z Prymasowskim Komitetem Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom w Lublinie. Pod koniec studiów poznała niemieckich studentów i zaraziła się myślą o wyjeździe do Niemiec. Władze odmówiły jej paszportu. Dopiero nadzieja władz, że wraz z córką wyjedzie z kraju jej ojciec sprawiła, że dostała paszport. W świętego Szczepana po Bożym Narodzeniu samolotem wyleciała do Frankfurtu.

Nie wystąpiła o azyl, chciała po kilku miesiącach wrócić do kraju. Dostała stypendium językowe na uniwersytecie we Fryburgu. Dorabiała, sprzątając i opiekując się dziećmi. Kiedy jej ojciec został ponownie aresztowany, od rodziny usłyszała, aby nie wracała. Podjęła we Fryburgu studia etnologiczne (nauka o człowieku i jego kulturze) oraz muzykologiczne i historyczne, które ukończyła z powodzeniem dzięki stypendium hrabiny Marion Dönhoff. Z przyjaciółmi z uniwersytetu założyła Stowarzyszenie Naukowo-Kulturalne w Europie Środkowej i Wschodniej, które dzięki dobremu programowi stypendialnemu umożliwiło pobyt w Niemczech setkom polskich studentów.

Przyjechała do Polski w maju 1989 roku, kiedy komuna dogorywała. W charakterze obserwatora z ramienia „Solidarności” wzięła udział w czerwcowych wyborach 1989 roku w ambasadzie PRL w Kolonii. Wspominała, że traktowana tam była przez personel wrogo. Wróciła na stale do kraju w 1992 roku. Od 1993 roku przez dziewięć lat pracowała w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wyjechała do działającego od kilku lat Konsulatu RP w Monachium. Organizowała od podstaw Polskie Centrum Kultury i nową siedzibę konsulatu w Monachium. Zaczynała od stanowiska wicekonsula, potem została konsulem do spraw kultury, natomiast w latach 1998-2002 zajmowała stanowisko konsula generalnego z jurysdykcją w południowych landach Niemiec.

Po powrocie do kraju w 2003 roku pełniła funkcję dyrektora Biura Festiwalowego Kraków 2000 oraz Festiwalu Wielkanocnego Ludwiga van Beethovena w Krakowie i Warszawie, współpracowała z Instytutem Adama Mickiewicza. W 2009 roku przyjęła propozycję szefa ministerstwa spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i objęła funkcję konsula generalnego RP w Kolonii. Po trzech latach zaryzykowała karierę dyplomatyczną, nie zgadzając się na sprzedaż zabytkowego budynku konsulatu, willi z 1925 roku w Marienburgu, w której znajdowała się siedziba konsulatu. W 2012 r. sprzeciwiła się sprzedaży. - Odmówiłam podpisania umowy najmu, ponieważ uznałam ją za niekorzystną dla interesów Rzeczypospolitej Polskiej i mogłaby przynieść znaczną stratę na wizerunku Polski - mówiła wówczas w "Welt am Sonntag”, niedzielnej edycji tygodnika „Die Welt”. Placówka miała być wynajmowana do czasu sprzedaży.

To kosztowało konsul utratę stanowiska. Decyzja Ministerstwa Spraw Zagranicznych zapadła następnego dnia po decyzji Kozłowskiej. Po powrocie do Polski była doradcą do spraw współpracy zagranicznej Marszałka Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie.

W kwietniu 2015 roku, po powrocie w rodzinne strony, została prezesem Fundacji Uniwersyteckiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli. Pełniła tę funkcję do lipca 2017 roku. Pod koniec sierpnia w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, szef polskiej dyplomacji wręczył nominacje trzem nowym ambasadorom RP. W Austrii nasz kraj reprezentowany będzie przez Jolantę Różę Kozłowską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie