Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina spod Sandomierza od stycznia szuka syna - studenta Politechniki Świętokrzyskiej

Michał LESZCZYŃSKI
Rodzina spod Sandomierza nadal szuka Pawła Świstaka, 20-latka, który zaginął w Warszawie. W ostatnich dniach plakaty ze zdjęciem poszukiwanego Pawła są rozwieszone w całym Lęborku na Pomorzu.

Dlaczego w Lęborku? Siostra zaginionego w Wielkanoc odebrała bardzo wiarygodny telefon od mieszkańca tego miasta, który poinformował ją, że widział Pawła siedzącego na dworcu kolejowym w tym mieście. - Wierzymy, że żyje - mówi Ewa Świstak, mama zaginionego.

Przypominamy w skrócie historię, o której pisaliśmy przed paroma miesiącami. 15 stycznia 2010 roku, około godziny 21, 20-letni Paweł Świstak, student Politechniki Świętokrzyskiej, mieszkaniec podsandomierskiej miejscowości, z mostu Poniatowskiego w Warszawie wysłał sms-a: "Plecak powiesiłem na poręczy, zaraz skoczę". Paweł pojechał do Warszawy. Tam miał dziewczynę, która kilka dni wcześniej napisała, że go kocha, ale na jakiś czas powinni przestać się spotykać, bo obecnie musi przyłożyć się do nauki.

Dwie godziny po wysłanej wiadomości, na moście znaleziono przywiązany do barierki plecak Pawła. Nic nie wskazywało, że rzeczywiście wskoczył do Wisły. Nie było śladów na śniegu, niczego nie zarejestrował działający na moście monitoring. Rodzina rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Powiadomili prawie wszystkie media w Polsce i fundacje zajmujące się poszukiwaniem zaginionych. Na terenie kraju pojawiły się plakaty.

Wiosną tego roku odezwał się pewien mężczyzna z Lęborka. Twierdził, iż widział Pawła siedzącego na dworcu kolejowym w tym mieście. - Nie udało się nam skontaktować więcej z tym mężczyzną - mówi mama Pawła.

Poszukiwania utknęły w martwym punkcie. Nie było żadnej wiarygodnej informacji. - Ludzie ciągle dzwonią i dzieląc się swoimi spostrzeżeniami - dodaje mama. - To bardzo miłe z ich strony, ale żadna wiadomość o naszym synu nie nadchodzi.

Mama wierzy, że Paweł tego nie zrobił. - Gdyby chciał się skrzywdzić, czy musiała to być Warszawa? - pyta kobieta. - Lecz gdyby to zrobił, do tej pory wiedzielibyśmy o tym…

Najbliżsi wciąż wierzą, że ktoś rozpozna szczupłego chłopaka o niebieskich oczach i 176 centymetrach wzrostu. Rodzina czeka na wszelkie informacje o Pawle pod numerami telefonów 502 083 964, 604 422 981.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie