Rolnicy uprawiający fasolę tyczną z Wrzaw liczą straty w tegorocznych zbiorach

Wyrośnięte strąki uschły, a zawiązane strąki opadły, dlatego tegoroczne ziarno jest słabsze, bo jest niewykształcone i drobne.
(fot. Klaudia Tajs)

Wacław Pyrkosz, prezes Stowarzyszenia Producentów Fasoli Tycznej Piękny Jaś mówi, że jeszcze wiosną, nic nie wskazywało, że tegoroczne zbiory będą tak słabe. - Wiosna była mokra i ciepła - tłumaczy prezes Pyrkosz. - Fasola lubi ciepłe, parne dni i dużą wilgotność powietrza. Niestety od połowy czerwca była już susza. Do ubiegłego tygodnia, praktycznie nie było deszczu. Wyrośnięte strąki uschły, a zawiązane strąki opadły. Tegoroczne ziarno jest słabsze, bo jest niewykształcone i drobne.

CORAZ CHUDSZE LATA

Zbiór Pięknego Jasia liczy się na kopy. W dobrym roku, z 10 kop można uzyskać od 150 do 200 kilogramów fasoli. W tym roku maksymalny zbiór z 10 kop to 100 kilogramów. - Bywały lata, jak rok ubiegły, że z 10 kop zebraliśmy nawet 300 kilogramów ziarna - wspomina prezes Pyrkosz. - To był rekord.

Wrzawy to zagłębie słynące z Pięknego Jasia. Niestety areał upraw z roku na rok maleje. Dzisiejsze uprawy to zaledwie 20 procent powierzchni z lat 80 i 90-tych. - Uprawa fasoli we Wrzawach stała się już tradycją, ale nie jest to już główne źródło utrzymania, jak dawniej - zastrzega Wacław Pyrkosz. - Najlepsze dla fasoli tycznej były lata 1985-1990. Wtedy była bardzo dobra cena. Za 1 tysiąc 300 kilogramów fasoli można było kupić ciągnik. Dziś najtańszy ciągnik, to około osiem ton fasoli.

NIC Z GÓRKI

Po pięciu latach starań fasola wrzawska "Piękny Jaś" otrzymała unijny certyfikat chroniący nazwę pochodzenia. To nobilitujące wyróżnienie, jednak nie wszyscy rolnicy chcą się o certyfikat ubiegać, bo producent fasoli, który zdecyduje się na uprawę Pięknego Jasia i legitymować certyfikatem, musi spełnić szereg warunków. Na taki krok zdecydowało się zaledwie dziesięciu producentów. - Firma z Daleszyc bada, czy uprawiamy fasolę zgodnie z wnioskiem - tłumaczy prezes. - Za badania trzeba zapłacić około 800 złotych. Do tego dochodzą koszty opakowań, etykiet i kodów kreskowych. Za naszą fasolę żądamy około 15 złotych za kilogram. Sklepy chętnie przyjmą po 20 lub 30 kilogramów. Znalezienie odbiorcy na większą ilość jest znacznie trudniejsze.