Położony na wzgórzu zamek wygląda imponująco. Zbudowany na skale pod koniec XIV wieku na zlecenie węgierskiego króla Ludwika I Andegaweńskiego był warownią broniącą przede wszystkim przed Turkami szlaku prowadzącego na Wołoszczyznę. Co ciekawe, wydzierżawili go, a potem kupili, mieszczanie z oddalonego o 40 km Braszowa, którzy zajmowali się handlem i pobierali opłaty graniczne.
Wielokrotnie przebudowywany, także po pożarze od uderzenia pioruna, na początku XVII wieku, uzyskał polski element architektoniczny - attykę (ściankę wznosząca się ponad murem budynku) w kształcie jaskółczego ogona.
Najważniejszym mieszkańcem zamku, a właściwie jedynie gościem, który zatrzymał się tu kilka nocy, był Wład III Palownik zwany Drakulą żyjący w XV wieku. Okrutny hospodar wołoski zyskał sławę dzięki powieści Brama Stokera "Drakula" z 1897 roku, gdzie występuje nie tylko jako okrutnik, ale i wampir wysysający krew ze swych ofiar.
Te kilka nocy spędzonych przez Drakulę na zamku przyniosło obiektowi większą sławę niż fakt, iż od 1921 roku mieściła się tu letnia rezydencja królowej Marii i jej rodziny pozostając nią do 1947 roku, gdy przejęły go władze komunistyczne. Rząd kilka lat temu zwrócił go rodzinie, a konkretnie arcyksięciu, architektowi z North Salem w stanie Nowy Jork, Dominikowi Habsburgowi, synowi księżniczki Ileany, która odziedziczyła zamek po matce, królowej Rumunii Marii Koburg. Właściciel ponoć wystawił go na sprzedaż.
Górska warownia składa się z kilku rozbudowanych baszt z niewielkim dziedzińcem, w którym wykopano głęboką na 57 m studnię. Niemal każdy turysta wrzuca do niej monetę na szczęście. W budowli znajdziemy sporo informacji na temat historii zamku i jego dawnych mieszkańców, trochę mebli z wyposażenia przedwojennej królewskiej rezydencji, mnóstwo galeryjek, po których się wędruje niczym po dekoracjach do hollywoodzkiego filmu. Warto powyglądać przez okno na okolicę otoczoną górami.
Miejscowi kupcy doskonale wykorzystali postać Drakuli, którą znajdziemy na wszelkich sprzedawanych przedmiotach od wina (w sklepie za zamku dużo droższe niż na bazarze przed zamkiem) przez talerzyki, dzbanki, torby.
Ale na bazarze można też kupić doskonałe sery od miejscowych gospodarzy, wędliny i znane na świecie domowe mocne alkohole, między innymi śliwowicę i palinkę. A wszystko za bardzo przystępne ceny.
Warto wiedzieć
Wstęp do zamku kosztuje 8 lei (ok. 8 zł), dla studentów i dzieci 2 leje.
Za kg pysznego sera na bazarze zapłacimy 25-35 zł, za domową śliwowicę lub palinkę ok. 10 zł - 15 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?