Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w sprawie trzech makabrycznych zbrodni pod Dębicą

Dorota WILK
Krzysztof R. nie wyglądał na skruszonego. W przeciwieństwie do Dawida P. (na pierwszym planie). Ten kilka razy powtarzał w śledztwie, że żałuje za grzech.
Krzysztof R. nie wyglądał na skruszonego. W przeciwieństwie do Dawida P. (na pierwszym planie). Ten kilka razy powtarzał w śledztwie, że żałuje za grzech. fot. Krzysztof Łokaj
Mężczyzna uruchomił piłę motorową i przyłożył ofierze do karku. Krew trysnęła na krzesło i stół. Potem podniósł zwłoki i powiedział do kolegi: - Popatrz, jaką mu zrobiłem ranę. Krzysztof K. był pierwszą ofiarą, ale nie ostatnią. W ciągu kilku dni sprawcy zabili dwie kolejne.

3600 złotych

3600 złotych

Śledczy wyliczyli, że sprawcy trzem ofiarom zrabowali łącznie 3600 złotych. Większość wydali na alkohol i papierosy

To nie scenariusz filmu kryminalnego, ale historia, która wydarzyła się w lutym 2009 roku w małej wsi pod Dębicą - Siedliska Bogusz.

CIĄŁ PIŁĄ

Oskarżeni o potrójne zabójstwo 21-letni Krzysztof R. z zawodu stolarz i 26-letni Dawid P. z zawodu kucharz przez kilka dni raczyli się wódką u matki Krzysztofa. Potem, według ustaleń prokuratury, poszli do domu kolegi. Gdy gospodarz, 33-letni Krzysztof K. zasnął na krześle, wpadli na pomysł, by go zabić. - Myślałem o tym. Agnieszka miałaby wtedy spokój - przyznał w śledztwie Dawid P.

Agnieszka to żona K. Wyprowadziła się z dziećmi z domu w trakcie libacji. Według Dawida P. byli w sobie zakochani. - Nienawidziła swojego męża, chciała się z nim rozwieść - twierdzi. Kobiety nie było przy zabójstwie męża. - Ustaliliśmy z R., że to on pierwszy będzie ciął K. piłą, a potem ja uderzę młotkiem - opowiadał śledczym. Krew poplamiła Dawidowi P. buty. Ściągnął je w domu ofiary i spalił w piecu.

Gdy ciało K. upadło na podłogę, oskarżeni wyciągnęli mu z kieszeni spodni 100 złotych. Potem przykryli kołdrą, zamknęli dom i udali się nad rzekę. Wrzucili piłę, młotek i poszli do sklepu kupić wódkę.

KOLEJNE OFIARY

- Nie pamiętam, który z nas powiedział "trzeba ją zabić, bo nas rozpozna" - opowiadał śledczym Dawid P. Prokuratorzy ustalili, że niedługo po tym, jak z R. zabili K. poszli do domu Anieli K. - R. mówił, że ma dużo pieniędzy. Gdy weszliśmy do domu zasłoniłem okna, żeby nikt nic nie widział - mówił P. Śledczy nie mają wątpliwości, że staruszka zanim umarła została zgwałcona przez R. P. miał jej przytrzymywać nogi. 75-letnia kobieta umarła od ran zadanych jej siekierą i nożem. Sprawcy zabrali jej 2,5 tys. zł. Znowu poszli po wódkę.

- Ty ją zabij, bo ja zabiłem tamtą - miał powiedzieć Dawid P. do Krzysztofa R., gdy byli już w domu 79-letniej Zofii N. Z tym samym celem. Po pieniądze. Zanim zapukali do jej drzwi wymyślili kłamstwo. Poprosili staruszkę dwukrotnie o wodę, twierdząc, że wyczerpała się w chłodnicy. Zorientowali się, że jest sama w domu. Weszli więc i zaczęli ją szantażować, by oddała pieniądze. Zabrali co najmniej tysiąc złotych. Gdy jej ciało znaleźli policjanci miała związane ręce. Sznurem i kablem. W usta sprawcy włożyli jej szmatę. Umarła od uderzeń siekierą.

SĄDNY DZIEŃ

Dawid P. był już wcześniej 12-krotnie karany m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu. Krzysztof R. trafił do schroniska dla nieletnich za usiłowanie zabójstwa. Podczas śledztwa obaj przyznali się do winy. Wczoraj stanęli przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie. Grozi im od 8 lat więzienia do dożywocia.
Dzisiaj sąd będzie kontynuował proces. Śledczy wyliczyli, że trzem ofiarom zrabowali łącznie 3600 złotych. Większość wydali na alkohol i papierosy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie