Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządy marnowały nasze pieniądze

Wioletta Wojtkowiak [email protected]
Jezioro w miejscu wyrobiska Kopalni Machów w Tarnobrzegu miało być oddane do użytku już sześć lat temu.
Jezioro w miejscu wyrobiska Kopalni Machów w Tarnobrzegu miało być oddane do użytku już sześć lat temu. M. Radzimowski
Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała reformę górnictwa siarkowego w latach 1998-2005.

Co badała NIK

Co badała NIK

Kontrolerzy ocenili - pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności - przygotowania oraz realizację programu restrukturyzacji górnictwa i przetwórstwa siarki przez ministra właściwego do spraw gospodarki, ministra skarbu państwa i przedsiębiorstwa siarkowe. Raport obejmuje lata 1998-2005. Skontrolowano ministra gospodarki i pracy, ministra skarbu państwa, Agencję Rozwoju Przemysłu SA, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz sześć firm branżowych.
Trzy z nich, to jest Kopalnia Siarki Machów w Tarnobrzegu, staszowska Kopalnia Siarki Grzybów i PRTG Jeziórko są od 1 stycznia 2005 roku jednym przedsiębiorstwem państwowym pod nazwą Kopalnia Siarki Machów w likwidacji.

Co najmniej 400 milionów złotych dodatkowych kosztów poniósł skarb państwa na przeciągającej się likwidacji kopalń siarki w tarnobrzeskim zagłębiu. Najwyższa Izba Kontroli uznała, że ograniczanie dofinansowania było niecelowe i niegospodarne.

Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała reformę górnictwa siarkowego w latach 1998-2005. Jeszcze gorący raport NIK krytycznie odnosi się do sposobu finansowania likwidacji kopalń, głównie Kopalni Machów. Wynika, że system finansowania uniemożliwiał szybkie i efektywne zamykanie siarkowych przedsiębiorstw. - Nic nowego, alarmujemy o tym od lat - zapewniają byli i obecni zarządcy przedsiębiorstwa przyzwyczajeni do walki o pieniądze.

Ostatnią tonę siarki w Machowie wydobyto w 1992 roku. Dwa lata później postawiono ją w stan likwidacji, decydując się po uszczelnieniu wyrobiska na pionierską metodę zalania go wodą. To pierwsze takie rozwiązanie w świecie.

CO ROKU WALCZYMY O PIENIĄDZE

Jednak przywrócenie zdegradowanego obszaru ludziom i środowisku pochłonęło już ponad 600 milionów złotych. Były już dyrektor techniczny kopalni Kazimierz Ferenc, który pełnił tę funkcję od 1994 do połowy 2006 roku przypomina, że program jej likwidacji opiewał na około 300 milionów.

Aż cztery daty

Aż cztery daty

Kopalnia Siarki Machów, której likwidacja rozpoczęła się w 1994 roku miała aż cztery daty zakończenia robót - koniec 1999 roku, 2003, 2005 i 2010 roku. Zarządca komisaryczny kopalni wyjaśnił NIK, że nie jest możliwe dotrzymanie obowiązującego terminu 2010 r. przy niskim finansowaniu likwidacji kopalni w Piasecznie, gdzie roboty rozpoczęły się dopiero w ubiegłym roku.

Szybko stało się jasne, że dotrzymanie wyznaczonego na 2000 rok terminu oddania jeziora i zrekultywowanych obszarów jest nierealne. - Co roku walczyliśmy o pieniądze i co roku było ich za mało na likwidację, w stosunku do potrzeb wykazywanych w rocznych planach. A koszty odwadniania wyrobiska i oczyszczania wód złożowych z siarkowodoru były bardzo duże, pochłaniały około 70 procent rocznej dotacji - mówi Kazimierz Ferenc.

NIK ustaliła, że od 2001 do pierwszej połowy 2005 roku kopalnia Machów wydatkowała na odwadnianie ponad 190 milionów złotych. Wydłużenie terminu likwidacji kopalni o jeden rok pociąga za sobą tylko z tytułu odwadniania 40 milionów złotych dodatkowo.

- Pomp nie można wyłączyć, dopóki wyrobisko kopalni w Piasecznie, po drugiej stronie Wisły nie będzie napełnione wodą i nie powstanie tam mniejszy zbiornik rekreacyjny - wyjaśnia pełniący obowiązki zarządcy komisarycznego Krzysztof Szaraniec. Dodaje, że zbiornik w Machowie będzie dopełniony na przełomie lat 2007/2008.

FUNDUSZ MIAŁ, A NIE DAJE

Jeszcze nie zapoznał się z raportem NIK, w którym kontrolerzy krytykują nieprawidłowy system finansowania likwidacji kopalń spoczywający od 2001 roku wyłącznie na Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Fundusz miał z początku obowiązek pokrywania wszystkich wydatków przedsiębiorstwa, ale po zmianie przepisów już tylko koszty likwidacji i rekultywacji terenów pogórniczych.

Te przepisy pogrążały złą sytuację kopalni, co czym zarządcy alarmują od dawna. - Od 2002 roku Funduszu nie obchodzi skąd weźmiemy pieniądze na odprawy dla zwalnianych pracowników, podatki dla samorządów i opłaty środowiskowe. Pokrywamy to z własnych środków, wyprzedając majątek, który przecież się kończy - zauważa Szaraniec. Nowelizacja ustawy siarkowej, która wprowadzi korzystniejsze przepisy utknęła w Sejmie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie