Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd odwoławczy przeanalizuje sprawę tragicznego wypadku w Przyszowie. Kierowca nie czuje się winny

Marcin RADZIMOWSKI
Apelacje wniesione przez aż trzech obrońców 54-letniego kierowcy - sprawcy śmiertelnego potrącenia 16-letniego rowerzysty, rozpozna za kilka dni Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.

Mężczyzna skazany został przez niżański sąd na trzy lata pozbawienia wolności.
Było kwadrans po godzinie 14, kiedy dwaj chłopcy jadący "gęsiego" na rowerach zauważyli zbliżający się do nich z naprzeciwka ciągnik siodłowy z naczepą. Chwilę potem zza tira na ich pas ruchu wyjechał volkswagen golf, zaczynając wyprzedzać ciężarówkę.

Nastolatkowie wiedzieli, że osobówka nie wyminie ich "na trzeciego", dlatego w ostatniej chwili zjechali z asfaltu na pobocze. 16-letni Albert z Niska jechał jako trzeci i mając kolegów przed sobą nie widział tego, co dzieje się na drodze. Koledzy zjeżdżając na pobocze odsłonili mu pole widzenia, ale było za późno - samochód uderzył czołowo w rowerzystę. 16-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala, pomimo prowadzonej akcji reanimacyjnej.

Tę tragedię, która rozegrała się 24 sierpnia 2010 roku w Przyszowie Łapówce (powiat stalowowolski), za tydzień przeanalizuje podczas rozprawy apelacyjnej Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Od wyroku Sądu Rejonowego w Nisku, który skazał kierowcę volkswagena golfa (54-letni mieszkaniec Nowego Nartu w powiecie niżańskim) na trzy lata więzienia i nawiązkę 10 tysięcy złotych na rzecz ojca gimnazjalisty, odwołali się trzej obrońcy oskarżonego.

Adwokaci podnoszą, że sąd niżański niewłaściwie ocenił dowody a to miało wpływ na treść wyroku. Starają się umniejszać winę kierowcy golfa argumentując miedzy innymi, że do zdarzenia przyczynił się kierowca tira (nieustalony dotychczas), bowiem w momencie, gdy był wyprzedzany, zaczął przyspieszać. Podnoszą także, że 16-letni rowerzysta (chłopak amatorsko uprawiał kolarstwo, posiadał profesjonalny rower i strój) nie patrzył przed siebie i dlatego - w przeciwieństwie do dwóch jadących przed nim kolegów - nie dostrzegł samochodu.

Winny nie czuje się również sam oskarżony, który składając wyjaśnienia winą za zaistnienie wypadku obarczał przede wszystkim kierowcę tira (rzekomo przyspieszał), a także nieżyjącego nastolatka (nie obserwował drogi).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie