Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy finał bandyckiego rozboju i pobicia z użyciem noża

Marcin RADZIMOWSKI
Pięć lat spędzi za kratami Waldemar Ch., cztery - Mirosław M., sprawcy rozboju z użyciem noża na pracownicy sklepu w Mielcu.

Na karę łączną, jaką w środę orzekł Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, dla pierwszego z mężczyzn złożył się także udział wspólnie z trzecim oskarżonym Tomaszem P. w pobiciu. Także z użyciem noża.

W procesie toczącym się przed tarnobrzeskim sądem rozpoznawane były jednocześnie dwa przestępstwa. Łączącym je elementem był 21-letni Waldemar Ch., który w obu zdarzeniach aktywnie uczestniczył, w każdym z nich jednak z innym wspólnikiem.

CZĘŚĆ PRZEPILI

30 września ubiegłego roku wieczorem, do sklepu przy ulicy Niepodległości w Mielcu weszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich chwycił za kasę fiskalną i wyrwał ją razem z kablami. W tym czasie drugi wymachując nożem kuchennym w kierunku pracownicy sklepu, krzyknął "siedź cicho!". Kobieta krzykiem zaczęła wzywać pomocy.

Po dokonaniu rozboju sprawcy (jak później ustalono Waldemar Ch. i Mirosław M.) wyjęli z kasy pieniądze (1198 złotych), a samą kasę wartą ponad 3 tys. złotych wrzucili z kładki do Wisłoka. Część łupu zdążyli przepić, zanim dwa dni później Waldemar Ch. został zatrzymany, a zaraz po nim jego wspólnik.

Szybko ustalono, że Waldi, bo taką ksywą się posługuje, obok napadu na sklep na koncie ma także udział w pobiciu. Dokonał go cztery dni wcześniej, wspólnie z Tomaszem P. (5 lat spędzone za kratami za rozbój i pobicie) a ich ofiarą padł Łukasz R.

ZGINĄŁ PORTFEL

Wszystko zaczęło się na weselu, na którym bawili się zarówno sprawcy pobicia, jak i pokrzywdzony. W pewnej chwili Tomaszowi P. ktoś ukradł portfel, którego pomimo poszukiwań nie udało się znaleźć. "Ktoś" miał wówczas powiedzieć, że prawdopodobnie to Łukasz R. ukradł portfel. W tym czasie mężczyzny nie było już jednak na przyjęciu weselnym.

Następnego dnia Tomasz P. skontaktował się telefonicznie z Łukaszem i nakazał mu przyjść w pobliże miejsca, gdzie odbywało się wesele, by pogadać o kradzieży. Oprócz dwóch postronnych osób i Tomasza P., w umówionym miejscu Łukasza R. przywitał także Waldemar Ch. Obaj zaczęli bić domniemanego złodzieja telefonu, nakazując mu jego zwrot.

UCHRONIŁ PRZED SKUTKAMI

W pewnej chwili do przewróconego na ziemię młodego mężczyzny doskoczył Waldi i zaczął wbijając nóż w ziemię, tuż obok głowy Łukasza R.. "Zaj.. cię tym nożem!" - wykrzyknął. Nie wiadomo, czy te wydarzenia nie miałyby tragicznego finału, gdyby nie Tomasz P. (właściciel telefonu). 27-latek wyrwał nóż Waldemarowi Ch. w obawie, że może dojść do tragedii.

To był właśnie moment kluczowy, który znalazł wczoraj odzwierciedlenie w wyroku. Sąd uznał, że zachowanie sprawcy i zarazem zleceniodawcy pobicia najprawdopodobniej uchroniły pokrzywdzonego przed gorszymi skutkami. Tomasz P. skazany został na dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na pięć lat. Ma także dozór kuratora, do zapłaty koszty sądowe i grzywnę. Nożownik natomiast spędzi za kratkami najbliższe pięć lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie