Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sajdak chwali "Stalówkę"

Redakcja
Dariusz Sajdak, były piłkarz Stali Stalowa Wola, chwali obecnych zawodników naszego zespołu za postawę w wygranym meczu z GKS Katowice.
Dariusz Sajdak, były piłkarz Stali Stalowa Wola, chwali obecnych zawodników naszego zespołu za postawę w wygranym meczu z GKS Katowice. M. Radzimowski
Były piłkarz zespołu ze Stalowej Woli uważa, że do niedawna niektórzy zawodnicy w drużynie byli faworyzowani.

Dariusz Sajdak, legenda stalowowolskiej piłki, uważany za najlepszego w historii napastnika Stali, chwali obecnych zawodników naszej drugoligowej drużyny. Po wygranym 1:0 przez "Stalówkę" meczu z GKS Katowice w Wielką Sobotę mógł wraz z innymi kibicami cieszyć się z dobrej gry naszego zespołu.

Sajdak był jednym z głównych autorów historycznego awansu Stali do ekstraklasy w 1987 roku pod wodzą trenera Władysława Szaryńskiego. Znakomity napastnik w pierwszej lidze rozegrał łącznie 133 spotkania i strzelił 35 bramek, a oprócz zespołu ze Stalowej Woli występował w najwyższej klasie rozgrywkowej również w Stali Mielec. Teraz z uwagą śledzi to, jak spisują się piłkarze "Stalówki" w drugiej lidze.

POROBIŁY SIĘ GRUPKI

- Podobał mi się mecz z GKS Katowice - przyznaje Dariusz Sajdak. - Zwłaszcza w porównaniu z tym na inaugurację wiosny z Pelikanem Łowicz, który Stal tylko bezbramkowo zremisowała. W meczu z zespołem ze Śląska widać było walkę, zaangażowanie, bieganie, nasi byli zespołem "walczaków". Jeżeli do czegoś można było się przyczepić, to do braku w naszym zespole w tym spotkaniu rasowego napastnika, bo Kamil Gęśla w pojedynku z Katowicami nim nie był. Może gdy wróci do składu po pauzie za żółte kartki Abel Salami będzie lepiej.
Według Sajdaka widać, że w stalowowolskim zespole panuje dobra atmosfera. - Za długo był w Stali poprzedni trener Albin Mikulski - uważa legenda "Stalówki".

- Porobiły się wtedy w zespole grupki, nie wszystkim zależało, niektórzy zawodnicy byli faworyzowani. Teraz jest jak należy, trener Władysław Łach wykonuje dobrą pracę. Przyjemnie było popatrzeć na grę Tadzia Krawca, który zdobył jedynego gola z GKS, on powinien grać dalej na skraju pomocy. Albo taki Longinus Uwakwe - kto by pomyślał jeszcze niedawno, że będzie tak ważną postacią w zespole. On nie boi się włożyć głowy tam, gdzie inni odstawiają nogę.

SKORZYSTA Z PROPOZYCJI

Sajdak obecnie pracuje w jednej ze stalowowolskich firm jako kierowca, do niedawna pracował też jako trener w A-klasowej Unii Skwierzyn.

- Zrezygnowałem z powodów zdrowotnych, miałem kłopoty z ciśnieniem - mówi były piłkarz Stali. - Ale jest już wszystko w porządku i znowu ciągnie mnie na ławkę trenerską. Pewnie gdy otrzymam jakąś propozycję, skorzystam z niej. Na razie trzymam kciuki za Unię i oczywiście za "Stalówkę". Zespół ze Stalowej Woli musi martwić się o utrzymanie w drugiej lidze i trzeba walczyć o to do końca, bo mogą dziać się różne cuda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie